Świat opanowała epidemia samobójstw. Wystarczy jeden kontakt z osobą zarażoną, by trafić na listę podejrzanych. Oznaki są widoczne na kilometr: apatia, odstąpienie od znajomych, ewentualna agresja. W celu ochrony życia wprowadzono Program, który polega na wymazaniu wspomnień będących przyczyną traumy. Jednak celem każdego zarażonego nastolatka jest uniknięcie Programu - za wszelką cenę. Nawet własnej śmierci.Moi Drodzy, poznajcie "Plaga samobójców"!
~ * ~
Tytuł: Plaga samobójców
Świat opanowała epidemia samobójstw. Wystarczy jeden kontakt z osobą zarażoną, by trafić na listę podejrzanych. Oznaki są widoczne na kilometr: apatia, odstąpienie od znajomych, ewentualna agresja. W celu ochrony życia wprowadzono Program, który polega na wymazaniu wspomnień będących przyczyną traumy. Jednak celem każdego zarażonego nastolatka jest uniknięcie Programu - za wszelką cenę. Nawet własnej śmierci.Moi Drodzy, poznajcie "Plaga samobójców"!
~ * ~
Tytuł oryginalny: The Program
Seria: Program #1
Autor: Suzanne Young
Seria: Program #1
Autor: Suzanne Young
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 23 września 2015
Data wydania: 23 września 2015
Liczba stron: 327
Natalia - ocena: 9.5/10
Przez kilka miesięcy odpoczywałam od wszelkiego rodzaju dystopii. Chciałam podejść do tematu na świeżo. W wakacje postanowiłam wrócić do gatunku. W ten sposób zainteresowałam się serią Program Suzanne Young. Wkrótce okazało się, że cała seria ma zostać wydana przez Wydawnictwo Feeria Young, które zaproponowało mi jedyny blogerski patronat. Przyjęłam go z przyjemnością, gdyż ta historia jest po prostu niesamowita. Rozkłada na łopatki i pokazuje, jak czasami najbliżsi sprawiają, że nie można się wygrzebać z problemów.
Cały świat objęty został epidemią samobójstw. Nastolatki są najbardziej narażone na zgubny wpływ, dlatego w Stanach wymyślono dla nich specjalny Program. Każda osoba z wyraźnymi symptomami choroby zostaje zabrana do jednej z placówek, w której poddana zostaje leczeniu. Problemem jest tylko to, że skuteczność leczenia opiera się na odebraniu chorym nastolatkom wspomnień.
Sloane ledwo się trzyma po utracie przyjaciółki na rzecz Programu. Ona, jej chłopak James oraz kumpel pocieszają się wzajemnie i dzielą złudną nadzieją, że w końcu coś się zmieni. Tylko w swoim towarzystwie Gdy ich kolega popełnia samobójstwo, James nie wytrzymuje. Sloane próbuje go chronić, ale w efekcie sama cierpi.
Jej rodzice stracili już jedno dziecko i zrobią wszystko, by ją ocalić. Włącznie z naprowadzeniem agentów i oddaniem córki Programowi.
O patronacie słów kilka
Rzadko jestem aż tak dumna z objęcia patronatem jakiejś powieści jak przy "Pladze samobójców". Muszę napisać Wam w tym miejscu kilka słów o tym, jak do tej książki podchodziłam. Otóż jakiś czas temu znalazłam powieść Suzanne Young na portalu GoodReads wśród polecanych mi pozycji. Z ciekawością przeczytałam opis i rzeczywiście zainteresowałam się książką. Nie mogłam jej jednak znaleźć w żadnym polskim sklepie internetowym, więc postanowiłam, że poczekam i uzbieram na zagraniczne zakupy. Niedługo potem okazało się, że seria Program zostanie wydana przez Wydawnictwo Feeria Young - nie muszę Wam chyba mówić, jak bardzo się ucieszyłam.
Dosłownie miesiąc czy dwa później - w sierpniu - Wydawnictwo zaoferowało mi jedyny blogerski patronat nad książką i wybrało mnie spośród 110 blogerów. Z radości dosłownie skakałam pod sufit i krzyczałam na cały domek znajomych, u których spędzałam z rodziną wakacje. To niesamowite wyróżnienie i nie mogę uwierzyć, że wybrano akurat mnie i Książkowe Kocha, Nie Kocha! Z pewnością nie zostałabym tak nagrodzona za to, co robię, gdyby nie Wy, Czytelnicy Książkowego. Wydawnictwo doceniło nie tylko mój wkład, ale też bloga całościowo, za co z tego miejsca również gorąco gratuluję Martynie. I w imieniu nas obu dziękuję Wam!
W temacie recenzji...
Po pierwsze - klimat książki jest typowo dystopijny. Fabuła opiera się na szalonym pomyśle społeczeństwa i władz na usuwanie depresji przez kasację wspomnień, które rzekomo miały ją wywołać. Taka forma leczenia jest nazwana Programem. Jak to zwykle bywa w dystopiach, okazuje się, że w systemie są luki. I jestem pewna, że osoba odpowiedzialna za ukazanie luk w tym tomie pojawi się w kolejnych. Po prostu tak być musi, gdyż wątek tej postaci zostawia wiele możliwości kontynuowania historii.
Przeraziła mnie wizja rodziców, ślepo wierzących w słowa obcych ludzi i oddających własne dzieci w ręce, których te się boją. Jasne, rozumiem, strach przed utratą córki lub syna, ale wszystko ma swoje granice. Nie wyobrażam sobie, bym siedziała zamknięta na to, co moje dziecko czuje i oddawała je w ręce obcych ludzi, zamiast samodzielnie próbować pomóc. Tutaj rodzice zakażonych nastolatków zdawali się nie widzieć innej opcji.
Zastanawiam się, czy może być to efektem gdybania autorki, co by się stało, jeżeli przez obecną współcześnie technologię na stałe odwrócilibyśmy się od rodziny. W końcu telefony i komputery pożerają naszą uwagę i czas, który moglibyśmy poświęcić na rodzinne interakcje. Może wizja Suzanne Young i ten brak wiary rodziców we własne dzieci miałby wtedy prawo bytu. Jednak tutaj Sloane trzymała się blisko ze swoim bratem, kumplem i chłopakiem. Żyło jej się dobrze z rodzicami, dopóki jej brat nie popełnił samobójstwa i wszystko zaczęło się sypać. Dopóki własna rodzina nie trzymała jej non-stop pod lupą, niemal wyczekując pierwszych oznak depresji, przez co dziewczyna nie mogła być sobą.
Zastanawia mnie również, jak przerażająca musi być pustka w głowie po wszystkich utraconych wspomnieniach. Autorka bardzo dobrze ukazała zagubienie i desperację postaci. Nie wszyscy umieli stawić czoła temu, że mają luki w pamięci, a to, co w miejsce wspomnień wciskają im bliscy nie pasuje do pozostałych elementów układanki. Wiecie, z czym to się wiąże? Brak zaufania i szczerości ze strony rodziny i najbliższych to wspaniały wstęp do nawrotu depresji. A wykazanie objawów wymaga interwencji...
Wspaniałe błędne koło, nieprawdaż? Koło, które zostało tutaj zarysowane w tak emocjonalny sposób, że non-stop współczułam Sloane zakłamania, w jakim przyszło jej żyć. Cokolwiek by się nie działo, miała tylko jedną osobę, z którą zawsze mogła być sobą. Wyobraźcie sobie, jak ciężka musi być taka egzystencja. Wyczekiwanie tych kilku minut każdego dnia, w których można sobie pozwolić na wolność i ucieczkę od podejrzliwych spojrzeń.
Z tych wszystkich powodów naprawdę doceniam Sloane. Za jej wytrwałość w walce o swoje. Za to, że stara się zwalczyć system, który wydaje się być jednym wielkim spiskiem. Za odwagę, by kochać i bronić miłości. Za to, że docenia siłę przyjaźni. Za rozsądek i umiejętność ogarnięcia myśli w sytuacji, która wymaga szybkiego działania.
Nie mogę też poradzić nic na to, że bardzo polubiłam Jamesa. Za tę jego przewrotny sposób bycia. Za wszystkie wspomnienia Sloane, w których powoli rozpoczynał swój flirt. Za całą seksowność, jaka się w nim kryła i naturę buntownika.
Lacey urzekła mnie w tych kilku chwilach. Miller z początku też, ale szybko niestety zmienił się w głupca.
O Realmie nie umiem Wam nic napisać, nie spoilerując. O Rogerze podobnie. Obu lubię i nienawidzę jednocześnie. Jeśli chcecie wiedzieć dlaczego, sięgnijcie po książkę.
Okładka również bardzo mi się podoba. Jest osamotnienie dziewczyny, jest biel symbolizująca Program i jest ta tytułowa plaga wysypująca się już z samego tytułu.
Podsumowując, gorąco polecam "Plagę samobójców" wszystkim, którzy szukają bardzo dobrej pozycji na powrót do dystopii. Polecam ją wszystkim lubiącym bohaterów, z którymi można się emocjonalnie zżyć. Polecam wszystkim, którzy mieli kiedyś samobójcze myśli lub stracili kogoś bliskiego. Polecam tym, którzy boją się zapomnieć.
Obiecuję, że się nie zawiedziecie.
PS. Przeczytałam tę książkę w dosłownie kilka godzin, w podróży znad polskiego morza do Warszawy. Wciąga!
Za to niesamowite wyróżnienie, patronat i egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Feeria Young!
Książkę możecie zakupić przedpremierowo TUTAJ! |
Gratuluję patronatu, ta książka wydaje się być świetna!
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Dziękuję. Jest boska!
UsuńGratuluję - po raz kolejny - patronatu,a co do książki - słyszałam o niej i bardzo mnie zainteresowała, a więc nie mogę się doczekać premiery :)
OdpowiedzUsuńwww.papierowentachnienia.blogspot.com
Dzięki, dzięki! :)
UsuńPatronat jak najbardziej zasłużony *.* <3
OdpowiedzUsuńSama już nie mogę doczekać tej książki! Jestem ciekawa moich wrażeń podczas i po lekturze!
Też jestem ciekawa, jak ją odbierzesz :D
UsuńGratuluję patronatu :3
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta książka. Niemniej jednak raczej jej nie kupię, ale jeżeli będę miała okazję ją wypożyczyć w bibliotece ,to na pewno tak zrobię.
Ja bym na Twoim miejscu wydała kasę na tę jako jedną z pierwszych wrześniowych zakupów, ale rozumiem ;)
UsuńOd kiedy usłyszałam o tej książce mam na nią ochotę...
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu, to rzeczywiście ogromne wyróżnienie :)
Bardzo gratuluję ci tego patronatu! Z pewnością jest zasłużony :) co do książki to swoją recenzja jeszcze bardziej zachęciła mnie do zapoznania się z książką. Wydaje się być niezwykłe interesująca i wciągająca :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńJest MEGA wciągająca!
Gratuluję patronatu!!!
OdpowiedzUsuńCo do samej książki jakoś nie mam przekonania, gdyż na co dzień wolę inny gatunek literacki. Ale zastanowię się jeszcze.
Nie ma co się zmuszać. Dystopie są specyficznym gatunkiem ;)
UsuńKsiążki raczej nie przeczytam, bo to nie jest mój gatunek. Gratuluję serdecznie kolejnego, ale i wyjątkowego patronatu.
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńBiorę tę książkę! A dlaczego? Bo wy ją polecacie, nie może być zła :) :D Zobaczyłam ją w zapowiedziach i mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ksiazko milosci moja
Oooo, dzięki! :) Koniecznie daj mi znać, czy Ci się spodobała! Musi :D
UsuńGratuluję patronatu! Ostatnio pojawiło się mnóstwo zapowiedzi tej książki na książkowych blogach i od tej pory chodzi za mną jej przeczytanie. Po twojej recenzji mam wrażenie, że jest ona nieco podobna do "Delirium" (i nie chodzi mi tu tylko o sam fakt, że obie to dystopie), ale mnie to nie przeszkadza, ponieważ "Delirium" mnie urzekło, więc może i "Plaga samobójców" to zrobi ^^
OdpowiedzUsuńHmm, Delirium zajmowało się głównie tym leczeniem z miłości i tłumieniem buntu. Tutaj masz nieco inny problem, bo miłość jest wskazana jako oznaka dobrego samopoczucia :)
UsuńGratuluję patronatu! A książkę wciąż mam ogromną ochotę przeczytać, ale nie mam teraz możliwości jej kupienia :(
OdpowiedzUsuńhttp://suomianne.blogspot.com/
To kup, jak tylko dasz radę. Warto, naprawdę :)
UsuńSerdecznie gratuluję patronatu <3
OdpowiedzUsuńKsiążki nie miałam raczej w planach ale po Twojej recenzji wiem, że będę musiała po nią sięgnąć <3 Ale potrafisz przekonać człowieka!
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
my-life-in-bookland.blogspot.com
Dzięki :) Bardzo mnie Twoje słowa cieszą!
UsuńTyle świetnych książek a tak mało czasu... heh ;)
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam do tagu http://zaczytana-susan.pl/liebster-blog-award-1/
E tam, da się czas znaleźć :)
UsuńWydaje się bardzo ciekawa. Ogólnie lubię książki wydawnictwa Feeria Young. I gratulacje kolejnego patronatu :3
OdpowiedzUsuńJa też :) Mają czuja do ciekawych pozycji!
UsuńDzięki!
Wow! Bardzo się cieszę, że wkrótce i ja poznam tę pozycję ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci patronatu i mam nadzieję, że się nie zawiodę.
PS. Piękna okładka ;) Wydawnictwo Feeria kupiło mnie nią i dlatego zdecydowałam się na lekturę, mimo, że dystopie jakoś ostatnio omijałam.
Mam ogromną nadzieję, że Ci się spodoba. Serio stanowi bardzo dobrą pozycję na powrót do dystopii :)
UsuńOgromne gratulacje takiego wyróżnienia, tylu chętnych, ale należało się Wam. ;)
OdpowiedzUsuńNa książkę miałam już ochotę, kiedy przeczytałam zapowiedź, ale teraz wręcz muszę ją poznać! :)
Nie czytałam ostatnio tak dobrej dystopii, na pewno spróbuję. :)
Pozdrawiam.
Oooo, dzięki za miłe słowa :)
Usuń