29 marca 2013

"Las zębów i rąk" - Carrie Ryan




Autor: Carrie Ryan
Tytuł: Las zębów i rąk
Tytuł oryginału: The Forest of Hands and Teeth
Seria/cykl wydawniczy: Las zębów i rąk. Tom 1.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Data wydania: kwiecień 2011
ISBN: 978-83-61386-05-6
Liczba stron: 350
Cena: 33,9 zł
Natalia - moja ocena: 5/10





„Zastanawiam się, czy istnieje świat okrutniejszy niż ten, w którym każe się nam zabijać ludzi, których kochamy.”

Przyznam Wam się do jednej rzeczy w temacie czytania – ze wszystkich książek najwięcej czasu zajmuje mi zabranie się za tzw. fenomeny w literaturze fantastycznej. Od samego początku mojej przygody z tym gatunkiem miałam niezrozumiałe trudności z sięganiem po takie książki, mimo że dotąd na żadnej się nie zawiodłam. Dawno, dawno temu wydano cykl o młodocianym czarodzieju, Harrym Potterze, do którego zawsze będę mieć sentyment, jednak muszę przyznać, że ten typ fantastyki to jednak nie moja bajka. W gimnazjum „Zmierzch” i cała saga sprawiły, że zaczęłam częściej sięgać po literaturę fantastyczną, w której teraz siedzę niemal non-stop. Dalej słynne „Igrzyska śmierci”, Trylogia Czasu, książki Nalini Singh, Sherrilyn Kenyon, Richelle Mead… i popłynęło. Do czasu, gdy usłyszałam o Carrie Ryan i „Lesie zębów i rąk”. Muszę stwierdzić, że prawnicy z zawodu i zarazem pisarze z zamiłowania mają często dziwne pomysły literackie – ta pozycja nie jest odstępstwem od reguły. Dodatkowo gdybym wiedziała, że poruszy ona temat zombie, zapewne nigdy bym po nią nie spojrzała. Nie wiedziałam i jestem zawiedziona.

Pozwolę sobie wkleić opis z LC (z tego co pamiętam, podobny jest na okładce):
W świecie Mary istnieją proste prawdy.
Siostrzeństwo zawsze wie najlepiej.
Strażnicy chronią i służą.
Nieuświęceni nigdy nie ustąpią.
Trzeba też pamiętać o siatce otaczającej wioskę. O ogrodzeniu, które chroni osadę przed Lasem Zębów i Rąk.
Ale prawda staje się złudna, bowiem Mary odkrywa coś, o czym nigdy nie powinna się dowiedzieć. Sekrety Siostrzeństwa. Tajemnice Strażników.
Gdy ogrodzenie zostaje sforsowane, a świat pogrąża się w chaosie, Mary zdobywa wiedzę o Nieuświęconych.
Teraz musi wybrać pomiędzy mieszkańcami wioski a własną przyszłością, między tym, którego kocha, a tym, który kocha ją. Musi też stawić czoła koszmarom Lasu Zębów i Rąk.
Czy może istnieć życie w świecie otoczonym przez śmierć?


Cóż, miało być intrygująco – i było, ale to wrażenie wydaje się zaledwie kamykiem u podnóża góry elementów odrażających, niemal zmuszających do ominięcia danych fragmentów tekstu. Opisy przemiany były obleśne i mogłabym przytoczyć swoje myśli podczas czytania ich z idealną dokładnością – powiem jednak tylko, że te elementy mnie zraziły. Dodatkowo cała akcja z Siostrzeństwem i Mary ciągnąca się przez jedną trzecią, jeśli nie połowę książki – nudy na pudy! Jedyne ciekawe momenty to spotkania Mary z pewnym znanym jej pacjentem. Przewodnicząca Siostrzeństwa (imię wypadło mi z głowy) nie wywołała we mnie żadnych odczuć. Kompletne null, zero. Główna bohaterka też długo nie wywoływała u mnie żadnych emocji… w sumie to do ostatnich stron włącznie, chociaż nie ukrywam, że zdarzały się przebłyski. Na plus mogę jej policzyć inteligencję i wytrwałość w swoich dążeniach. O ile  drugą cechę współczesne bohaterki często posiadają, to pierwsza zdarza się naprawdę rzadko. Najczęściej główne postacie przez pół książki, jak nie więcej nie potrafią dojść do wniosków, które czytelnik wysnuł już po pierwszych stronach. Tutaj niby można było domyślić się, czy Mary rzeczywiście dotrze do celu, ale sposób, w jaki to zrobiła, mógł zaskoczyć.
 

Trzy słowa o męskich bohaterach: kompletnie bez wyrazu. W „Igrzyskach śmierci” było podobnie – kompletnie nie spodobał mi się gość, który na początku historii akurat spotkał się z bohaterką. Drugiego zaś tam bardzo polubiłam, tutaj zaś zapałałam minimalną sympatią, która i tak została zniszczona przez autorkę.

Napięcie? Zero. Może przez przydługie opisy. Akcja? Niewiele. Może bym tego tak nie odczuła, gdyby inne wątki zostały odpowiednio rozwinięte, ale nie. Przyznam, że było w historii coś, co kazało mi czytać, jak już nad nią usiadłam, ale nie wiem, czy po prostu nie była to nadzieja, że będzie lepiej, że jeszcze zdąży mnie wciągnąć i z przyjemnością sięgnę po drugi tom. Nie doczekałam się i szkoda.
I jak wspomniałam we wstępie, nie sięgnęłabym po książkę, gdybym wiedziała, że zombie pełnią tu niemal główną rolę – nazwa Nieuświęceni nie zdradzała, czym są.

Styl autorki jest specyficzny. Jak wspominałam, zbyt długie opisy. Obleśne opisy przemiany w zombie. Rozwlekanie prostych sytuacji na dziesiątki stron i ujmowanie tych bardziej skomplikowanych w kilku – tak być nie powinno. Ponadto po książce oczekuję wywołania u mnie jakichś emocji, a i tego mi tu zabrakło i dziwię się recenzjom, gdzie autorzy piszą o ogromnym przeżywaniu wszystkiego z bohaterami – styl nie za bardzo pozwalał się do emocji tych ludzi dostać.

W sprawie oprawy graficznej – ona mnie tak naprawdę zachęciła do przeczytania książki, więc tego mogę pogratulować. Okładka drugiego tomu intrygowała mnie bardziej od samego początku i pewnie będzie to jeden z powodów, dla których zapoluję na tę część w bibliotece.

Podsumowując, miałam najwyraźniej zbyt wysokie wymagania po dziesiątkach pozytywnych recenzji. Przyznaję 5 gwiazdek książkowych, bo Mary była całkiem inteligentna i zdeterminowana, co było chyba głównym powodem, dla którego powstrzymałam się od rzucenia książką w ścianę. Po drugi tom i tak sięgnę, bo po pierwsze: interesuje mnie okładka i po drugie: lubię doprowadzać serie do końca, dlatego też dodatkowe punkty w ogólnej punktacji - wrócę, bo jestem ciekawa i wiem, że lektura nie będzie męczarnią.

 
Przeczytałam i zrecenzowałam książkę w ramach wyzwań: „Czytam fantastykę” i „Paranormal romance” (bo jakiś w końcu tu był).

9 komentarzy:

  1. szkoda, że historia nie przypadła Ci do gustu
    sama stoję po drugiej stronie barykady - mianowicie uwielbiam tę historię, mam za sobą dwa tomy i niecierpliwie czekam na zakończenie całości
    ale jak widać, nie każdemu musi się podobać to samo i należy to uszanować :)

    dziękuję za podesłanie linku do recenzji,
    została dodana do wyzwania :)
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, a mnie od początku zdawało się, że to trochę przereklamowana chała :-P Może przy trzecim tomie wyeliminuje większość usterek i już zupełnie nowa historia (seria) wyjdzie nieco lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chciałam przeczytać tę książkę, ale teraz to już sama nie wiem. Trochę mnie zniechęciłaś prawdę mówiąc :P

    OdpowiedzUsuń
  4. nie czytałam jeszcze tej książki, ale mam zamiar. muszę przyznać, że aż dziwnie czyta mi się negatywną recenzję po tylu pozytywnych ;o
    nigdy nie czytałam żadnej książki o zombie i chcę to nadrobić. nie jestem pewna, czy akurat ta spodoba mi się.. ale przecież nie dowiem się, jeśli nie spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to samo sobie pomyślałam :P

      Usuń
    2. Mnie te wszystkie pozytywy właśnie też zachęciły. A jak w końcu ją dorwałam, to się mocno rozczarowałam.

      Usuń
  5. Historia rzeczywiście nie jest najlepsza i raczej nie wzbudza zachwytu, także w moim przypadku. Jednak zainteresowała mnie na tyle, żebym chciała sięgnąć po drugi tom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też z pewnością sięgnę po drugi tom, chcę również mieć serię na półce. Jednak jakoś super zachwycona nie jestem.

      Usuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.