07 lipca 2013
"Dotyk Gwen Frost" - Jennifer Estep
Tytuł: Dotyk Gwen Frost
Tytuł oryginalny: Touch of Frost
Autor: Jennifer Estep
Wydawnictwo: Dreams
Tłumaczka: Anna Rojkowska
Data wydania: wrzesień 2012
ISBN: 978-83-63579-04-3
Liczba stron: 312
Cena: 34,9 zł
Natalia - moja ocena: 9/10
W dniu, w którym napisałam recenzję pierwszego tomu “Akademii mroku”, zabrałam się za lekturę pierwszej części innej serii dotyczącej pewnej akademii. Również uznawana jest ona za fantastykę, konkretniej - za romans paranormalny. Zebrała już tyle pozytywnych recenzji, że z jednej strony z całego serca pragnęłam ją przeczytać, a z drugiej bałam się, że jest mocno przereklamowana. Okazało się, że środowisko recenzenckie miało rację. Mowa o “Dotyku Gwen Frost” Jennifer Estep, do której w lipcu wychodzi już trzeci tom. Ja pochłonęłam ją w ciągu niecałych 24 godzin i tego samego dnia, kiedy ją skończyłam (1 lipca) kupiłam w księgarni drugi tom i zamierzam się za niego zabrać w ciągu najbliższych dwóch dni (w dniu pisania tej recenzji czytam “Dziewięć żyć Chloe King”, więc pewnie wieczorem lub jutro wezmę się za drugą Estep). Autorkę możecie kojarzyć też z “Ukąszeniem pająka”, którego czytelnikom wydawnictwo nie chciało już zrobić przyjemności wydaniem drugiego tomu. Jednak zapowiada się na to, że Akademia Mitu nie podzieli tego samego losu… na nasze szczęście J
Gwen Frost, tytułowa bohaterka, jest Cyganką. Każda kobieta z jej rodziny obdarzona jest innym magicznym darem: jej babcia potrafi czytać w przyszłości, mama umiała wyczuć prawdę, a sama Gwen poznaje całą historię danej osoby lub przedmiotu, gdy tylko go dotknie. Z tego powodu została zwerbowana do Akademii Mitu - szkoły przygotowującej istoty paranormalne i potomków greckich bogów Na jej warcie w szkolnej bibliotece dochodzi do morderstwa. Nikt jednak za bardzo się nim nie przejmuje, a Gwen robi się żal poszkodowanej osoby i rozpoczyna własne śledztwo.
Mówiłam Wam już pewnie z tysiąc raz, że uwielbiam, gdy mitologia grecka stanowi ważny element w jakiejś powieści. Tutaj historia się na niej opiera. Co chwila mamy wzmianki o jednej z moich ulubionych bogiń - Nike, a bohaterka flirtuje ze Spartaninem. Mamy tu też do czynienia z mitologią nordycką - czarne charaktery powiązane są z Lukim, bożkiem chaosu. Cóż, od dawna nie spotkałam się z tak zgrabnym połączeniem tak odmiennych kultur. W serii “Akademii mitu” w ogóle nie czuć tej różnicy. Obie mitologie zostały pomysłowo wymieszane i w tym miejscu chwała autorce za tak sprytne osadzenie bożków nordyckich w świecie grecko-paranormalnym i ich historii. Również jestem wdzięczna za odstąpienie od wampirów, wilkołaków i tym podobnych i zastąpienie ich istotami, które do tej pory były znacznie mniej wykorzystywane w literaturze jak walkirie, amazonki czy też potomkowie bogów mitologicznych.
Żałuję tylko, że jak już dochodzi do zmieszania rożnych istot w tym rodzaju, ma to zazwyczaj miejsce w jakiejś szkole lub akademii. “Akademia wampirów”, “Akademia mroku”, “Akademia mitu”… Co jeszcze znacie w tym stylu? Dobrze chociaż, że tutaj naprawdę cały ten świat wydaje się bardziej rzeczywisty, lepiej przemyślany… ale pomysł po części już był. Nie uznaję tego jednak za minus, bo wykonanie naprawdę jest warte uwagi.
Sama Gwen jest dość wyobcowana - nie ma w szkole przyjaciół, kontaktuje się z ludźmi tylko wtedy, gdy ci chcą pomocy w odnalezieniu jakiegoś przedmiotu, który zgubili. Dziewczyna umie to zrobić dzięki swojemu darowi oglądania historii przedmiotu lub osoby przy dotknięciu. Zarabia w ten sposób dodatkowe pieniądze, ale nawet nie próbuje dorównać innym dzieciakom w akademii pod względem bogactwa, designerskich ciuchów i reszty - nie potrzebuje tego, co bardzo mi się w niej spodobało. Nie rajcują jej takie rzeczy.
Ponadto mamy podane, że ma ona lat siedemnaście - a zachowuje się o wiele dojrzalej moim zdaniem, co bardzo mi się spodobało. Nie jest rozhukaną nastolatką, tylko rozsądną, analizującą młodą kobietą i to się chwali. Chociaż wiadomo, że czasami odstępstwa od tej normy się zdarzały. Wyróżnia ją coś jeszcze - wszyscy w szkole świetnie walczą i posługują się różnego rodzaju bronią, podczas gdy Gwen ledwo blokuje kolejne ciosy przeciwników na zajęciach.
Fabuła została świetnie wykreowana. Intryga kryminalna może minimalnie słabsza - od początku obwiniane osoby nie mogą być winne i to chyba wszyscy wiedzą, a człowiek, który okazuje się zawinić wszystkiemu, zostaje uniewinniony już na pierwszych stronach powieści, przez co czytelnikowi raczej w ogóle nie przechodzi on przez myśl jako morderca. To taki mały minus.
Wydanie jest przepiękne! I zdjęcie na okładce, i użyte kolory, i te wypukłe fragmenty. Coś cudnego! Ale w sumie Dreams nigdy nie zawodzi. Język ani nie za prosty, ani jakoś zbyt udziwniony, za co duże brawa. Zdarzały się jedynie pojedyncze literówki, ale można przymknąć na to oko. Opisy są dziełem sztuki. Sprawiły, że widziałam każde pomieszczenie czy przestrzeń, w której akurat znajdowała się Gwen i czułam, jakbym rzeczywiście była tam razem z nią. Rzadko kiedy spotykam się z aż tak dobrym przetłumaczeniem widoku na słowa, a pani Estep wyszło to bajecznie.
Książkę gorąco polecam wszystkim, którzy mają dość wampirów i szukają czegoś świeżego - “Dotyk Gwen Frost” to gwarantuje. Nie będziecie się nudzić, chociaż osobę winną możecie łatwo wskazać, o ile trafnie połączycie wskazówki. Mam nadzieję, że druga część, która od wczoraj dumnie stoi na mojej wakacyjnej półce (wraz z 3 i 4 tomem “Klątwy tygrysa” kupionych na gigantycznych promocjach) okaże się równie dobra lub nawet lepsza (pod względem intrygi kryminalnej). Oceniam na 9 i nakazuję Wam marsz do bibliotek i księgarń. Są wakacje, a taka książka zapewni wam niezapomniane wrażenia.
First Frost (0.5) |Dotyk Gwen Frost | Pocałunek Gwen Frost | Halloween Frost (1,5) | Tajemnica Gwen Frost | Crimson Frost (4) | Spartan Frost (4,5 - z punktu widzenia Logana) | Midnight Frost (5) | Killer Frost (6)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajny pomysł na fabułę. Sama również lubię mitologię, więc myślę, że książka mogłaby mi się spodobać :-)
OdpowiedzUsuńGwarantuję, że się spodoba :)
UsuńNa pewno sięgnę po tę książkę, muszę ją w końcu kupić, bo od dawna mam na nią ochotę. To, że zdobyła u Ciebie tak wysoką ocenę jeszcze bardziej mnie zachęca.
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Mam dokładnie tak samo ;)
UsuńCieszę się, że zachęciłam. Też się długo za nią zabierałam i jestem zachwycona.
UsuńNarobiłaś mi na nią ochoty :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację, wiele akcji paranormal romance dzieje się w jakiś akademiach :) Książki nie czytałam, ale postaram się to nadrobić.
OdpowiedzUsuńKoniecznie to nadrób! A z tymi akademiami to jakaś plaga.
UsuńOstatnio sporo słyszałam o tej książce i chętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo interesująca. Ostatnio nie natrafiam na żadne dobre książki i trochę także obawiam się i tej. :)
OdpowiedzUsuńNie obawiaj się, warto. Ja sobie wyrzucam, że tak późno się za nią zabrałam.
UsuńPrzyznam, że nie czytałam tego typu książek,ale nie zaszkodzi spróbować. Po tej recenzji chętnie się na nią skuszę :) Livresland.blogspot.com
OdpowiedzUsuń