Autor: John Green
Tytuł: Gwiazd naszych wina
Tytuł oryginału: The Fault in Our Stars
Wydawnictwo: Bukowy Las
Tłumaczenie: Magda Białoń-Chalecka
Data wydania: luty 2013
ISBN: 978-83-62478-89-7
Liczba stron: 312
Cena: 34,9 zł
Martyna - moja ocena: 9/10
Są książki, które potrafią rozbawić nas do rozpuku, są takie, które całkowicie przenoszą nas do świata fikcji. Zdarzają się powieści, które wzruszają do łez oraz takie, które niosą za sobą przesłanie i masę życiowych mądrości, a "Gwiazd naszych wina" to połączenie wszystkich tych cech.
Hazel ma szesnaście lat i jest nieuleczalnie chora. Nie żyje jak normalna nastolatka, nie ma przyjaciół, nie uczęszcza do szkoły i każdą wolną chwilę poświęca na czytanie i oglądanie programów telewizyjnych. W dniu, w którym na spotkaniu grupy wsparcia poznaje Augustusa, całe jej życie wywraca się do góry nogami. Jedynym problemem jest to, że nawet wielka miłość nie jest w stanie pokonać śmierci w ostatecznym pojedynku...
Miliony myśli, tysiące emocji i setki słów pojawiają się w tej chwili w mojej głowie, a mimo to nie mam pojęcia co napisać, bo nie chcę zabrzmieć banalnie. Chciałabym, żeby ta recenzja była dobra, żeby była jedną z najlepszych, jakie udało mi się napisać, ale to się nie uda, ponieważ jestem wstrząśnięta. Może powinnam się wstrzymać, ochłonąć i spróbować napisać coś mądrego, gdy emocje już opadną, ale nie mogę tego zrobić, ponieważ nie mogę przestać myśleć o tej książce.
"Gwiazd naszych wina" to powieść, która ogrzewa serce, rozrywa dusze i zmusza cię do zatrzymania się w wirze otaczających wydarzeń, przystanięcia i zastanowienia się nad życiem, nad istotą i celem podejmowanych przez ciebie decyzji. To książka, która nie zapewni ci wielogodzinnej rozrywki, nie zagwarantuje, że wszystko będzie dobrze, nie da Ci nadziei na to, że nowotwór można zwalczyć, ale pozwoli Ci uwierzyć, że każda chwila twojego życia, może być tą najpiękniejszą.
Każde zdanie napisane przez Johna Greena jest autentyczne. Wierzysz w każde poszczególne słowo i jesteś stuprocentowo pewien, że nie ma w tym ani grama fikcji, ani odrobiny przesady. Pozwalasz, aby treść zawarta w książce poruszyła cię i przesiąkła przez twoją skórę, uderzyła prosto w serce, bo zdajesz sobie sprawę, że "świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem życzeń", że tak naprawdę nie ma nic na pewno, że nie ma sprawiedliwości i nie każda miłosna historia musi kończyć się zdaniem "I żyli długo i szczęśliwe"...
"Gwiazd naszych wina" to powieść, dzięki której zrozumiesz doskonale słowo "metafora", dostrzeżesz zalety wisielczego humoru i odkryjesz jak ważny w życiu jest dystans do świata i samego siebie. Postacie, które autor wykreował są absolutnie niecodzienne, niebanalne i tak oryginalne i prawdziwe, że nie potrafisz myśleć o nich jak o bohaterach fikcyjnych.
Kończąc tę recenzję, która w sumie nie powinna się tak nazywać, bo jest bardziej opisem moich uczuć, niż rzeczywiście recenzją, chciałabym przytoczyć jeszcze jeden cytat:
„Ta powieść powstała z linii wydrapanych na papierze (...). Zamieszkujący ją bohaterowie nie mają żadnego innego życia poza tymi liniami. Co się z nimi dzieje? Wszyscy przestaną istnieć w chwili, gdy powieść się kończy.”
I choć wiem, że cytat ten jest prawdą, łzy nie przestają płynąć, a ból, który odczuwam jest jak granat, który rozrywa wszystko w środku i nie pozostawia złudzeń. Dlaczego? Ponieważ choć powieść się skończyła i wszystko to przestało istnieć wraz z przeczytaniem ostatniej strony, w mojej głowie nic się nie skończyło. Wszystko trwa nadal i jestem pewna, że będzie trwało jeszcze bardzo długo.
Nie masz pojęcia, jak bardzo zachęciłaś mnie do tej książki. Temat jakże mi bliski, a nie mam możliwości przeczytania jej.
OdpowiedzUsuńPoszukuję tej książki już od pewnego czasu. Nie mogę się doczekać aż ją przeczytam
OdpowiedzUsuńTak bardzo chce!
OdpowiedzUsuńSwietnie napisana recenzja, brawo!
http://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/
jak ja bardo chcę przeczytać książkę !
OdpowiedzUsuńMiałam podobne odczucia co do tej książki, naprawdę dobra recenzja :)
OdpowiedzUsuń" to powieść, która ogrzewa serce, rozrywa dusze i zmusza cię do zatrzymania się w wirze otaczających wydarzeń, przystanięcia i zastanowienia się nad życiem, nad istotą i celem podejmowanych przez ciebie decyzji. To książka, która nie zapewni ci wielogodzinnej rozrywki, nie zagwarantuje, że wszystko będzie dobrze, nie da Ci nadziei na to, że nowotwór można zwalczyć, ale pozwoli Ci uwierzyć, że każda chwila twojego życia, może być tą najpiękniejszą." <-- Najpiękniejsze słowa, jakie przeczytałam o tej książce :) Spróbuj tylko powiedzieć jakieś negatywne słowo o tej recenzji, a przysięgam, że uduszę Cię przez monitor!
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest piękna :) Ja również miałam problem z napisaniem recki do "Gwiazd naszych wina" (i nie wyszła mi ona tak dobrze jak Twoja!), ale prawda jest taka, że czytanie recenzji tej powieści pana Greena nic nie da. Trzeba przeczytać całą książkę :)
O rany, bardzo Ci dziękuję! Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Naprawdę zależało mi, żeby ktoś poczuł dzięki tej recenzji to co ja czułam czytając książkę. Choć oczywiście masz rację, że żadna recenzja nie jest w stanie oddać piękna znajdującego się w tej powieści.
UsuńTo samo powtarzam Martynie, że ta recenzja jest cudna :)
UsuńTa książka jest piękna. Po prostu piękna.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że kiedy przyszedł kolejny szał na tą książkę w ogóle nie miałąm ochoty do niej zajrzeć. Ale kiedy wszystko ucichło zaczęłam się nastawiać na nią co raz bardziej,a Twoja recenzja tylko mnie upewniła że jednak warto zajrzeć do tej książki :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie sugeruj się tym, że jest na nią taki szał, bo będziesz żałować. Ja sama nie przepadam za książkami, które cieszą się dużym rozgłosem, ale ta jest akurat przecudowna!
UsuńGreen umie zrobić wrażenie na czytelniku. Świetna książka
OdpowiedzUsuńJejku, aż mam ciarki na plecach po przeczytaniu recenzji. Świetna! Mam książkę na półce i gdy tylko znajdę czas na "swoją" książkę biorę się za nią.
OdpowiedzUsuńZ tymi ciarkami to chyba lekka przesada, ale dziękuję za miłe słowa i zachęcam do przeczytania książki :)
UsuńZnakomita recenzja. Pięknie potrafisz operować słowami. Jestem pod wrażeniem. Co do samej książki, od dawna marzę o tym, żeby ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję, dziękuję! :)
UsuńCudowny tekst Ci wyszedł, naprawdę! Książkę czytałam i absolutnie się z Tobą zgadzam, po prostu zakochałam się w twórczości Greena. :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka wywołała lawinę pozytywnych recenzji, więc chyba grzechem byłoby nie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMnie ta lawina trochę zniechęciła z początku, ale Martyna namówiła mnie na lekturę i historia jest niesamowita!
Usuńmnie się aż książka tak nie podobała, chociaż i tak wspominam ją pozytywnie. o wiele bardziej spodobała mi się druga książka Greena, Papierowe miasta :)
OdpowiedzUsuńps. świetna recenzja!
O "papierowe miasta" koniecznie muszę przeczytać, choć wydaje mi się, że "Szukając Alaski" jest ciekawsza pod względem tematu.
UsuńPiękna książka... :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetna książka, jedna z moich ulubionych. :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam okazję niedawno ją przeczytać. Jednak nie wywarła na mnie aż tak wielkiego wrażenia, nie zmieniła mojego życia. Natomiast nie mogę się nie zgodzić, że jest to świetna i wzruszająca historia. Jedna z najlepszych książek jaką przeczytałam. :)
OdpowiedzUsuńSzukam jej już od pewnego czasu :)
OdpowiedzUsuńDobra, książka istotnie jest niesamowita. Dziękuję, że mi ją pożyczyłaś. Niewiarygodnie wzruszająca, jedna z najlepszych historii pod słońcem.
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się ta książka i nie dziwi wysoka ocena. :) "Gwiazd naszych wina" zostawia ślad na sercu i pewnie jeszcze nieraz do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńDla mnie ta książka to jeden z większych gniotów, jakie przeczytałam a właściwie nie doczytałam, bo tego nie dało sie doczytać.
OdpowiedzUsuńZrecenzowałam ją także u siebie na blogu.