Tytuł: Ponad wszystko
Tytuł oryginalny: Above All Things
Autor: Tanis Rideout
Wydawnictwo: Bukowy Las
Tłumacz: Jarosław Włodarczyk
Data wydania: październik 2013
ISBN: 978-83-6343-122-8
Liczba stron: 400
Cena: 34,9 zł
Martyna - moja ocena: 7/10
Wszyscy mamy jakieś marzenia. Dla jednych będzie to zwiedzenie ukochanego kraju, dla drugich gromadka dzieci i szczęśliwe małżeństwo, dla jeszcze innych skok ze spadochronem, a dla kogoś może to być zdobycie Mount Everestu. Czy warto jednak przedkładać marzenia ponad rodzinę, przyjaciół i własne bezpieczeństwo? Czy warto rezygnować z dotychczasowego życia, by zdobyć to, o czym śnimy?
George Mallory jest znaną postacią. Przynajmniej powinien być. Ja nie słyszałam o nim nigdy wcześniej, ale powodem może być to, że nie interesuje mnie dziedzina w jakiej zasłynął. Mallory był bowiem jednym z najbardziej znanych alpinistów międzywojennych. Był on także jedynym uczestnikiem wszystkich trzech brytyjskich wypraw na Mount Everest, a ta książka jest historią jego życia, połączoną z literacką fikcją...
Przyznaję szczerze, że temat ten to zupełnie nie moja bajka. Nie lubię geografii, nie interesuje mnie alpinizm i nie znam się na żadnej z tych rzeczy. Nie jest mi opcja natomiast kwestia emocji, uczuć i gonitwy za własnymi pragnieniami, a o tym jest właśnie ta książka. O męstwie, honorze, odwadze i sile marzeń. O tęsknocie, bólu, strachu i zaciętości. O samotności, miłości, przyjaźni i wytrwałości. To wszystko jest obecne w tej książce, to wszystko zawarte jest w tej historii.
Początki były trudne, naprawdę. Strasznie ciężko było mi wczuć się w klimat tej powieści. Okropnie długie opisy to nieodłączny element tej książki, bo niezwykle ważne jest, aby zobrazować czytelnikowi otoczenie. Nie cierpię tego, ale brnęłam dalej, na siłę, bo musiałam spróbować. Czytałam, walczyłam ze sobą aż nagle bum... Zaczęłam przerzucać kartki nawet tego nie zauważając. Akcja przyspieszyła, zrobiło się ciekawiej, pojawiły się dialogi i wszystko nabrało tempa aż w pewnym momencie poczułam fascynację tą opowieścią. Zaczęłam szukać w internecie informacji dotyczących wydarzeń opisanych w książce, przeglądałam zdjęcia przedstawiające sprzęty wspinaczkowe, analizowałam wszystko krok po kroku, a kartek było coraz mniej. Wtedy zaczęłam czuć sympatię i podziw dla bohaterów. Wszystkich, bez wyjątku.
Przeżywałam wszystko wraz z nimi, zaciskałam kciuki w momentach ciężkich, a w sytuacjach kryzysowych czułam smak strachu. To niebywałe.
Moje wcześniejsze przeszukiwanie internetu skończyło się tym, że poznałam zakończenie, ale w ogóle mnie to nie zniechęciło, ponieważ sposób w jaki autorka opisuje nam każdy pojedynczy element jest dokładny i bardzo ciekawy. Z jednej strony przenosimy się z Georgem na pole bitwy, którym niewątpliwie jest wspinaczka na najwyższą górę świata, z drugiej poznajemy życie jego żony Ruth, które pełne jest oczekiwania, cierpienia i samotności. Bardzo dobrze poznajemy każdą z tych postaci, bo obie są scharakteryzowane z niebywałą precyzją i poświęcono im mnóstwo uwagi, ale tym co jest w tej książce widoczne najmocniej jest gonitwa za marzeniami. Książka ta dostarcza nam bardzo wyraźny wgląd w psychikę człowieka, ukazuje jego słabości i zawziętość w dążeniu do celu.
"Ponad wszystko" ma jednak swoje wady. Jest ich nawet całkiem sporo, ale nie to jest tutaj ważne, ponieważ powieść ta jest bezustanną walką, opowieścią o człowieku, który nie potrafił żyć bez swojej pasji, który całe swoje życie podporządkował jednej ze swoich miłości i nie mówię tu wcale o żonie, którą niewątpliwie kochał. Mówię tu o górze, której zdobycie w pewnej chwili stało się dla niego życiowym priorytetem. Nie wiem czy George Mallory mógłby służyć za dobry przykład. Wydaje mi się, że opinie mogą być różne, ale jednego jestem pewna - dzieje jego życia warte są uwagi każdego, dlatego też zachęcam do zapoznania się z nimi, bo jest to pięknie opowiedziana historia.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Bukowy Las oraz portalowi Sztukater.
Ostatnio oglądałem film o Mallorym. Tytul to The wildest dream.Polecam
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie tego filmu, a może bardziej dokumentu. Był idealnym dopełnieniem historii przedstawionej w książce ;)
UsuńNie przepadam za takimi książkami. A recenzja jest świetna :)
OdpowiedzUsuńTematyka tej książki to również zupełnie nie moja bajka i chyba jednak nie zaryzykuje tym bardziej, że na razie i tak mam co czytać.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam, ale może kogoś z Was to naprawdę zainteresuje ;).
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na mój konkurs "Hallołajki", w którym przeznaczyłem aż 5 nagród książkowych, a zwycięzców będzie aż dwóch :)!
Więcej informacji można znaleźć tutaj:
http://mejus250.blogspot.com/2013/11/halloajki-konkurs.html
Pozdrawiam ciepło i jeszcze raz przepraszam jeśli uraziłem!
geografię bardzo lubię, ale nazwisko bohatera też jest mi nie znane, a sam alpinizm raczej obojętny. nie planuję spotkania z powyższą książką.
OdpowiedzUsuńGdybym zobaczyła tę książkę w księgarni to zapewne przeszłabym koło niej obojętnie, bo okładka śmierdzi zwyczajnością. Ale chyba jednak - jeśli nadarzy się taka okazja to przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńOkładka nie budzi ciekawości, to prawda, ale treść naprawdę warto poznać.
Usuń