Tytuł: Przeznaczona, by czuć
Tytuł oryginalny: Destined To Feel
Autor: Indigo Bloome
Wydawnictwo: Czarna Owca
Tłumacz: Agnieszka Gaik
Data wydania: wrzesień 2013
ISBN: 978-83-7554-714-6
ISBN: 978-83-7554-714-6
Liczba stron: 312
Cena: 29,9 zł
Natalia - moja ocena: 5,5/10
"Przeznaczona do gry" nie oczarowała mnie za bardzo, ale zaciekawiła na tyle, że pragnęłam poznać kontynuację. Cieszyłam się jak głupia, gdy w końcu trzymałam ją w rękach, a gdy zaczęłam czytać... uczucie się stopniowo rozmywało.
Alexandra Blake zostaje porwana na oczach przyjaciela i kochanka, Jeremy'ego Quinna, który prowadzi badania nad kobiecą seksualnością. Ich wyniki przedstawia na międzynarodowej konferencji, co sprawia, że Alexandra jako główny obiekt eksperymentów staje się głównym obiektem pożądania większości firm jakkolwiek powiązanych z tym tematem. W wyniku uprowadzenia zostaje poddana serii badań. Z jakim efektem? Czy Jeremy zdąży ją ocalić przed ostatnim etapem?
Pomysł na fabułę jest nietuzinkowy. Przynajmniej ja nie miałam jeszcze okazji czegoś takiego czytać, dlatego pierwszy tom mnie zaciekawił i dlatego też tak bardzo chciałam poznać jego kontynuację. Ta niestety mnie rozczarowała. Eksperymenty były dość mocno specyficzne i kompletnie nie widzę w nich żadnego sensu, logiki i tym podobnych. Po prostu zlepek pomysłów, bez żadnych łączących je mocniej szwów. Dopiero końcówka dodała akcji odpowiedniej dla porwania... Za mało tego było! Badania seksualne, niby tak innowacyjne, były jedynie powtórką tego, co już się wielokrotnie pojawiało w literaturze i nie tylko, a akcji jak na zapałki, które ledwie można zapalić...
Alexandry nie rozumiałam już w tym tomie ani trochę. Najpierw taka wystraszona i nieświadoma tego, co się może z nią stać, bez większego wahania zgadza się na bycie obiektem badań. Jeśli nie miała większego wyboru, autorka zapomniała to konkretniej zaznaczyć. Jeśli zaś rzeczywiście mogła opuścić ośrodek bez bycia poddaną testom wbrew własnej woli, też powinno być to napisane. Tymczasem podczas lektury nic takiego nie zauważyłam, przez co śmiem twierdzić, że Alexa nie miała większego problemu z praktykami swoich porywaczy.
Jeremy zaś... cóż, najgorszymi partiami tej części były właśnie fragmenty pisane z jego punktu widzenia, dotyczące tego, co się z nim działo, jak Alexa została porwana oraz ich wspólnych wspomnień. Męczyłam się, czytając je, po prostu nic konkretnego nie wnosiły do fabuły, poza jedną z ostatnich części Jeremy'ego, gdy dostał cynk o ukochanej.
Na szczęście język był dobry, dość plastyczny. Nie było zbytecznej wulgarności, a sceny seksu, mimo że nie były zbyt interesujące, to zostały dobrze opisane. Mimo to opisy był dość często albo przydługie, albo za krótkie, przez co często czułam niedosyt.
Pod względem graficznym jest cudnie, jak zwykle w przypadku książek wydawanych przez Czarną Owcę. Aż się chce je mieć na półkach :)
"Przeznaczona, by czuć" jest zarówno gorsza, jak i lepsza od pierwszej części. Pod względem erotyki i logiczności postępowania postaci jest słabiej, pod kątem całej reszty - lepiej. Jednak mimo to, że poczułam się rozczarowana, gdy kończyłam książkę, na pewno sięgnę po trzeci tom, gdyż końcówka znowu wzmogła moją ciekawość kilkukrotnie. Autorka z pewnością wie, jak zatrzymać historię w najbardziej ekscytującym momencie.
Cena: 29,9 zł
Natalia - moja ocena: 5,5/10
"Przeznaczona do gry" nie oczarowała mnie za bardzo, ale zaciekawiła na tyle, że pragnęłam poznać kontynuację. Cieszyłam się jak głupia, gdy w końcu trzymałam ją w rękach, a gdy zaczęłam czytać... uczucie się stopniowo rozmywało.
Alexandra Blake zostaje porwana na oczach przyjaciela i kochanka, Jeremy'ego Quinna, który prowadzi badania nad kobiecą seksualnością. Ich wyniki przedstawia na międzynarodowej konferencji, co sprawia, że Alexandra jako główny obiekt eksperymentów staje się głównym obiektem pożądania większości firm jakkolwiek powiązanych z tym tematem. W wyniku uprowadzenia zostaje poddana serii badań. Z jakim efektem? Czy Jeremy zdąży ją ocalić przed ostatnim etapem?
Pomysł na fabułę jest nietuzinkowy. Przynajmniej ja nie miałam jeszcze okazji czegoś takiego czytać, dlatego pierwszy tom mnie zaciekawił i dlatego też tak bardzo chciałam poznać jego kontynuację. Ta niestety mnie rozczarowała. Eksperymenty były dość mocno specyficzne i kompletnie nie widzę w nich żadnego sensu, logiki i tym podobnych. Po prostu zlepek pomysłów, bez żadnych łączących je mocniej szwów. Dopiero końcówka dodała akcji odpowiedniej dla porwania... Za mało tego było! Badania seksualne, niby tak innowacyjne, były jedynie powtórką tego, co już się wielokrotnie pojawiało w literaturze i nie tylko, a akcji jak na zapałki, które ledwie można zapalić...
Alexandry nie rozumiałam już w tym tomie ani trochę. Najpierw taka wystraszona i nieświadoma tego, co się może z nią stać, bez większego wahania zgadza się na bycie obiektem badań. Jeśli nie miała większego wyboru, autorka zapomniała to konkretniej zaznaczyć. Jeśli zaś rzeczywiście mogła opuścić ośrodek bez bycia poddaną testom wbrew własnej woli, też powinno być to napisane. Tymczasem podczas lektury nic takiego nie zauważyłam, przez co śmiem twierdzić, że Alexa nie miała większego problemu z praktykami swoich porywaczy.
Jeremy zaś... cóż, najgorszymi partiami tej części były właśnie fragmenty pisane z jego punktu widzenia, dotyczące tego, co się z nim działo, jak Alexa została porwana oraz ich wspólnych wspomnień. Męczyłam się, czytając je, po prostu nic konkretnego nie wnosiły do fabuły, poza jedną z ostatnich części Jeremy'ego, gdy dostał cynk o ukochanej.
Na szczęście język był dobry, dość plastyczny. Nie było zbytecznej wulgarności, a sceny seksu, mimo że nie były zbyt interesujące, to zostały dobrze opisane. Mimo to opisy był dość często albo przydługie, albo za krótkie, przez co często czułam niedosyt.
Pod względem graficznym jest cudnie, jak zwykle w przypadku książek wydawanych przez Czarną Owcę. Aż się chce je mieć na półkach :)
"Przeznaczona, by czuć" jest zarówno gorsza, jak i lepsza od pierwszej części. Pod względem erotyki i logiczności postępowania postaci jest słabiej, pod kątem całej reszty - lepiej. Jednak mimo to, że poczułam się rozczarowana, gdy kończyłam książkę, na pewno sięgnę po trzeci tom, gdyż końcówka znowu wzmogła moją ciekawość kilkukrotnie. Autorka z pewnością wie, jak zatrzymać historię w najbardziej ekscytującym momencie.
Hm, ja chyba jednak sobie daruje :) Zdecydowanie wolę poświęcić ten czas na inną ksiązkę :)
OdpowiedzUsuńJa mam ciągle mieszane uczucia i nawet nie wiem, co Ci doradzić ;) Czytałaś pierwszy tom?
UsuńMnie zdecydowanie pierwsza część bardziej przypadła do gustu
OdpowiedzUsuńMnie tak samo. Była po prostu czymś oryginalnym. Tu wszystko się powtarza.
Usuńa ja chcę przeczytać najpierw pierwszą a potem pomyślę o kolejnych...ale lubię takie recki w któych mam porównanie kolejnych części;) pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie;))
OdpowiedzUsuńZawsze porównuję z poprzednimi częściami, bo to dla mnie samej ważne, by kontynuacja była równie dobra, co pierwszy tom.
UsuńSeria absolutnie nie dla mnie. Nie dość, że takie eksperymenty brzmią śmiesznie to nie ciągnie mnie do tegoż jakże ostatnio popularnego gatunku literatury.
OdpowiedzUsuńMoże brzmią śmiesznie, ale jak się w tej literaturze "siedzi", to są czymś ciekawym.
UsuńMożliwe. Ale nawet gdyby, to i tak nie dla mnie. Nie ten wiek - wolę jeszcze posiedzieć w starych dobrych książkach młodzieżowych. :)
UsuńNo tak, ach te młodzieżówki ;) Ja sobie łączę jedne z drugimi, ale i tak fantastyka przeważa.
UsuńNiezłe statystyki książkowe :)
OdpowiedzUsuń