Tytuł: Kocham Paryż
Tytuł oryginalny: J'adore Paris
Autor: Isabelle Laflèche
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Tłumacz: Dorota Malina
ISBN: 978-83-08-05274-7
Data wydania: listopad 2013
Liczba stron: 352
Cena: 34,9 zł
Martyna - moja ocena: 7/10
Z autorką Isabelle Laflèche spotkałam się już przy okazji czytania "Kocham Nowy Jork", która może nie zachwyciła mnie, ale spędziłam na lekturze tej powieści kilka bardzo miłych godzin. "Kocham Paryż" to druga odsłona historii o charyzmatycznej prawniczce Catherine Lambert i moim zdaniem jest równie udana co pierwsza.
Catherine wraca do Paryża i jest tym bardzo podekscytowana, ponieważ czeka tam na nią nowa praca, ukochany mężczyzna i rodzina. Wszystko to upiększa też fakt, że jej wspaniały asystent Rikash przenosi się wraz z nią. Zupełnie nowy start wydaje się być spełnieniem marzeń, lecz czasami w życiu bywa tak, że nasze wyobrażenia są zupełnie inne niż rzeczywistość i tak też dzieje się w przypadku Catherine. Praca nie okazuje się dokładnie tym, o czym kobieta marzyła, mieszkanie z Antoin'em jest trudniejsze niż zakładała, a nowe przeszkody na drodze do bycia szczęśliwą wyrastają jak grzyby po deszczu.
Czy urocza prawniczka po raz kolejny upora się ze wszystkimi trudnościami? Czy uda jej się zapanować nad swoim życiem i przezwyciężyć coraz poważniej wyglądające problemy w raju?
Recenzję poprzedniego tomu zaczęłam od tego, że tytuł w moim odczuciu niewiele miał wspólnego z treścią. W przypadku "Kocham Paryż" moja opinia na ten temat jest zupełnie inna, gdyż autorka zafundowała nam prawdziwą podróż po Francji. Wielbiciele stolicy miłości będą więc więcej niż usatysfakcjonowani, bo nie brak tu opisów poszczególnych miejsc, krajobrazów i paryżan. Ja osobiście nie przepadam za przydługimi i zbyt szczegółowymi opisami, ale muszę przyznać, że nie nudziły mnie one akurat w tej książce, gdyż były godne uwagi.
Styl i język jest bardzo prosty. W poprzedniej części pojawiało się dość dużej terminów ściśle związanych ze światem prawniczym, w tej było go zdecydowanie mniej. Autorka skupiła tym razem o wiele bardziej na modzie niż na prawie, w związku z czym mamy tutaj przegląd znanych marek, światowej sławy projektantów i ubrań które spokojnie mogłyby się znaleźć na okładkach najpopularniejszych magazynów. Były jednak momenty, w których miałam dość nadmiernego przywiązywania wagi do ubrań i metek, bo niemal na każdym kroku były one wspominane. Irytowało mnie również to, że pojawiały się zdania francuskie, które nie zawsze były tłumaczone. Poza tym było ich wplecionych zbyt wiele, co dla osoby nie znającej języka (czyt. mnie), mogło być prawdziwie wkurzające.
Bohaterowie nie zaskoczyli mnie niczym nowym. Było tu jednak zdecydowanie więcej Rikash'a, którego uwielbiam i za to duży plus. Catherine straciła trochę swojej charyzmy i przebojowości, za którą tak bardzo ją polubiłam w pierwszym tomie. Jej związek z Antoinem był nudnawy i brakowało mu iskry i spontaniczności, ale to chyba za sprawą samego mężczyzny, ponieważ nie wyróżnia się on niczym szczególnym.
"Kocham Paryż" od swojej poprzedniczki różni się przede wszystkim tym, że zawiera wątek kryminalny. Nie potrafię go jednak jednoznacznie ocenić, bo choć był dobrze przemyślany, chwilami brakowało mu dopracowania. Do złudzenia przypominał mi również wątek ze wspominanych przeze mnie w poprzedniej recenzji "Szpilek od Manolo". Jest to jednak moje prywatne odczucie i nie musi mieć nic wspólnego z Wami.
"Kocham Paryż" to książka typowo dla kobiet. Jest lekka, szybko się ją czyta i można się przy niej zrelaksować, ale nie należy do pozycji zbyt ambitnych. Zawiera w sobie jednak sporo elementów, które umilą nam czas i w pełni odstresują. Jeśli szukacie właśnie czegoś takiego, to ja gorąco polecam.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu.
Ciągle czeka na mnie pierwszy tom, ale ten francuski mnie zainteresował. Jestem ciekawa, ile bym zrozumiała :P
OdpowiedzUsuńMi akurat tom pierwszy podobał się o wiele bardziej niż dwójka
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie, sięgnę po pierwszy tom :-)
OdpowiedzUsuńNie czytałam akurat 'Kocham Nowy Jork" (a szkoda) ale "Paryż" mam na swojej półce (:
OdpowiedzUsuńPolecam najpierw przeczytać "Kocham Nowy Jork", bo chociaż można śmiało się bez tego obejść przy drugim tomie, o wiele łatwiej wczuć się w klimat powieści i pewne wątki, jeśli ma się za sobą tom pierwszy! :)
Usuńod jakiegoś czasu ta lektura za mną "chodzi"
OdpowiedzUsuńKiedyś z chęcią przeczytać, choć może najpierw odwiedzę Nowy York. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jak będziesz jechała, to daj nam znać, też mamy go w planach!
UsuńO tak, jak najbardziej! :)
UsuńChoć wydaję mi się, że Patrycja póki co planuje odwiedzić ten NY z pierwszego tomu o Catherine :D
Ciągle u kogoś ją widzę. Może kiedyś i mnie uda się z nią zapoznać... :)
OdpowiedzUsuńhttp://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/
Ostatnio mam chrapkę na takie książki, więc bardzo chętnie :)
OdpowiedzUsuńKolejna przeciętna (jak dla mnie) historyjka, którą i tak bym chciała przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTyle książek a tak mało czasu... :/
Tak, zdecydowanie zbyt mało czasu na czytanie!
UsuńWydaje się ciekawie. Nie porywa, ale i przyjemnie się czyta. Świetna książeczka na zimne wieczory. Najpierw jednak przeczytałabym "Kocham Nowy Jork". Kto jednak wie, co z tego wyjdzie..:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak czytam i w mojej głowie z każdym słowem narastała myśl, że to nie książka dla mnie, a ostatni akapit mnie w tym tylko utwierdził. :P Bo historie lekkie i typowo dla kobiet nie są takimi, które bym chciała teraz czytać. Aktualnie mam inne zapotrzebowanie, ale jeśli najdzie mnie ochota na coś fajnego i lekkiego, to pewnie sięgnę po pierwszą część. :)
OdpowiedzUsuńTeż na co dzień raczej rzadko czytam takie książki, ale akurat twórczość tej autorki do mnie trafiła. Nie powala co prawda na kolana, ale jest całkiem przyjemna :)
Usuń