Tytuł: Mroczna bohaterka. Kolacja z wampirem
Tytuł oryginału: The Dark Heroine. Dinner with a Vampire
Seria/cykl wydawniczy: Mroczna bohaterka 01
Wydawnictwo: Muza S.A.
Tłumaczenie: Jędrzej Polak
Data wydania: październik 2013
ISBN: 978-83-775-8489-7
Liczba stron: 560
Cena: 39,99 zł
Natalia - moja ocena: 7/10
W natłoku braku oryginalności i powtarzania schematów chyba wszyscy poszukujemy już jakiegoś powiewu świeżości. Jako takowy polecono mi "Mroczną bohaterkę" Abigail Gibbs, więc postanowiłam zaryzykować, chociaż porównanie jej do "Zmierzchu" mnie specjalnie nie zachęciło. Po lekturze mam mieszane uczucia. Było dobrze. Romantycznie, zabawnie... i sztampowo. I w sumie ciągle nie jestem pewna, co o tej książce sądzę. Autorka publikowała książkę w odcinkach w Internecie i w końcu postanowiła wydać. "Mroczna bohaterka" została obwołana fenomenem na skalę światową. I może dlatego mam teraz mieszane uczucia. Książka i zawarta w niej historia są dobre. Bardzo dobre.„Jak głoszą litery z kamienia,Wyrocznia jej los odmienia:Ta Druga zasiądzie na tronie,By w zdrady zanurzyć się tonie.Dwie z życia złożone ofiaryBez grzechu, bez winy, bez kary.By zbudzić Dziewiątą z jej mary.”Violet Lee zostaje świadkiem masowego mordu dokonanego przez klan wampirów na czele z seksownym Kasparem. Chłopak ma poważne rozterki co do tego, czy zabić ją na miejscu, czy zabrać ze sobą, ale decyduje się na drugą opcję. Wkrótce okazuje się, że pojmał córkę człowieka zasiadającego w rządzie Wielkiej Brytanii. Violet staje się elementem gry politycznej między wampirami a ludźmi, w międzyczasie dowiadując się o sobie nowych rzeczy. M.in. że wcale nie boi się wampirów, że miłość może być silniejsza od wszelkich przeciwności... i że jej rola w fantastycznym świecie nie ogranicza się jedynie do bycia pionkiem w czyjejś grze.
Zacznijmy od omówienia problemu tej zapowiadanej oryginalności. Wampiry miały gryźć i gryzły. I te groźne, i te ukochane vel. zakochane, i te zazdrosne, i te po prostu niespełnione. Z tym ostatnim jednak wiąże się niesamowicie absurdalny wątek niedoszłego gwałtu. Może wraz z wydaniem kolejnych części nabierze on jakiegoś sensu, lecz jak dotąd był on po prostu kompletnie od czapy. Widać było, że autorka, wydając książkę w wieku nastoletnim, nie wiedziała do końca, o czym pisze. Najwyraźniej ruszyło ją, jak w powieściach młode dziewczyny są gwałcone lub też padają ofiarami niedoszłych gwałtów i koniecznie chciała to u siebie zrobić. Nie polecam tego innym młodocianym pisarzom - z taką literaturą trzeba się oczytać i takie osoby trzeba osobiście znać. Tu minęły dwa tygodnie i Violet była psychicznie zdrowa. Zero wiarygodności.
I oryginalności tak samo, bo ileż to razy zgwałcone bohaterki odnajdują szczęście zaraz po tym akcie, a ich miłość życia zaczyna odwzajemniać ich uczucie? Właśnie, niezwykle często. Schematyczność aż razi w oczy!
Znowu mamy też młodą atrakcyjną dziewczynę zakochaną w buntowniczym, groźnym i sarkastycznym chłopaku, który nawet jest następcą wampirycznego tronu. Wow, jakie to... nieoryginalne. I jak bardzo mnie to nudziło. Do tej pory chyba tylko "Igrzyska śmierci" tak stanowczo złamały tę (nie)pisaną zasadę, że największe love story zachodzi między bohaterką a buntownikiem vel. panem niebezpiecznym. Wszędzie indziej mili faceci tracili na wstępie, a autorka szybko o nich zapominała. To jest nudne. Po prostu. Lubię tych niegrzecznych typów (w granicach niegrzeczności), ale w świecie książek mam już ich przesyt.
Na szczęście ich uczucie nie gra pierwszych skrzypiec. Są sprawy ważniejsze jak tajemnicza przepowiednia... przy której znowu wracamy do schematów w temacie jej rozwiązania, ale cóż, przynajmniej sama treść wydaje się być nieco bardziej oryginalna.
Akcja gna od pierwszej strony, za co przyznaję autorce wielki plus. Violet obserwuje mord z ukrycia i popełnia ten błąd, że do samej siebie szepcze komentarz dotyczący całego zdarzenia. A że wampiryczny słuch jest niezwykle czuły, to od razu zostaje przyuważona, uprowadzona etc. I wszystko wymaga odpowiednio sarkastycznego komentarza w nastoletnim stylu.
Cóż...
Mimo to książkę czytało mi się bardzo dobrze. Może dzięki plastycznemu językowi, może dzięki jakiejś namiastce oryginalności, a może dzięki nadziei na coś lepszego na kolejnych stronicach. I rzeczywiście rzeczy lepsze przebiły te gorsze. Pierwszoosobowa narracja i zmienianie punktu widzenia to były strzały w dziesiątkę. Książka reklamowana jako angielska odpowiedź na sagę Stephanie Meyer okazała się o wiele lepsza i tego właśnie się spodziewałam. Nie ma mdłej głównej bohaterki. Może Violet jest trochę mało racjonalna, ale na pewno wypada na tym tle lepiej niż Bella. Wampiry się nie świecą i lubią pożywiać się na ludziach. Jedni robią to, by przeżyć, drudzy - dla zabawy, a trzeci traktują to jako świetny element gry wstępnej. O gustach się nie dyskutuje. Są prawdziwymi drapieżcami i nie kryją się z tym. Niebezpieczeństwo od nich bije niemal non-stop i nigdy nie możesz być do końca pewna, czy kolega-wampir zaraz nie skoczy Ci do gardła przez jedno złe słowo.
Ogółem ja na debiut literacki Abigail Gibbs poradziła sobie niesamowicie dobrze. Wiele książek osób mających parę tytułów na swoim koncie nie jest tak dobra.
Podsumowując, lektura była przyjemna i zajęła mi kilka wieczorów. Czytałam z przyjemnością i zainteresowaniem i w sumie się nie rozczarowałam, jednak w tym romansie brakowało oryginalności. I chociaż mam już trochę dość książkowych bad boyów, tak teraz dochodzę do wniosku, że polubiłam Kaspara i też bym go wybrała na miejscu Violet. Tak, wybrała, bo trójkąt też się pojawił, ale krótki i mało wyrazisty. Więc jeśli szukacie dobrej lektury, to "Mroczna bohaterka" zapewni Wam rozrywkę na kilka dni.
Za możliwość przeczytania dziękuję firmie Business and Culture oraz wydawnictwu Muza S.A..
DRUGI TOM MOŻNA JUŻ KUPIĆ TUTAJ.
Miałam ją w rękach w księgarni, ale zmieniłam plany z trudnego do określenia powodu. Mam nadzieję, że jeszcze mi się odmieni i ją kupię. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zawsze możesz zacząć lekturę w księgarni i sprawdzić swoje pierwsze wrażenie ;)
UsuńJestem właśnie w trakcie czytania. Zostało mi jakieś 100 stron. Ogólnie rzecz biorąc... nic mi nie urwała, ale nie jest taka znowu tragiczna :D
OdpowiedzUsuńNo dokładnie ;) W sumie całkiem dobra, ale właśnie nic nie urywa.
UsuńStrasznie ciekawi mnie ta ksiazka. Mam nadzieje, ze predzej czy pozniej (lepiej predzej) trafi w moje rece.:)
OdpowiedzUsuńStaraj się o nią. Warto spróbować tej angielskiej odpowiedzi ;)
UsuńMam nadzieję, że książka wpadnie w moje ręce, bo wydaje się naprawdę ciekawa ; )
OdpowiedzUsuńMam w planach, bo recenzje są bardzo podzielone, więc sama sprawdzę
OdpowiedzUsuńOj, niestety, ilu recenzentów, tyle opinii.
UsuńNie jestem pewna co do tej lektury, choć może się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
Sama nie wiem już, czy sięgać po "Mroczną bohaterkę", gdyż na przeciętne książki po prostu szkoda mi czasu. Z drugiej strony z tego typu lekturkami można miło spędzić czas i oderwać się od często szarej i nie zawsze przyjemnej rzeczywistości. ;) Pomyślę jeszcze- jeśli trafię na nią w biblio to może dam jej szansę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Przydałoby mi się przeczytać teraz właśnie taką książkę... :)
OdpowiedzUsuńKsiążka dopiero przede mną, ale jestem jej naprawdę ciekawa. Wszystko przez skrajnie różne opinie jakie krążą na jej temat :P
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że jak o książce piszą różnie, to chcę ją poznać :)
UsuńJa byłam wygłodniała romansów paranormalnych jak po nią sięgałam, więc mi się spodobała i czytało mi się super.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie obecnie mam przesyt wszystkiego i najchętniej czytałabym tylko historie podobne do "Niewolnicy" A.M. Chaudiere.
Usuń7&
OdpowiedzUsuńjakiś czas temu przeżyła bolesną stratę, potem została zdradzona, a teraz zamknęła się na świat uczuć i wrażeń, żyjąc jakby obok i nie zwracając uwagi na to, że jej życie praktycznie dopiero się zaczyna. Przyjaźni się z Natalie, która z kolei jest w związku z Damonem, wzbudzającym w Caryn ambiwalentne uczucia. Na jednej z imprez, na którą udaje się Nat,,ciagnie sexkamere
e="color: #333333; font-family: Arial, Helvetica, sans-sKLAMCA SZYMANEK
OdpowiedzUsuńHm, to chyba nie jest książka dla mnie. Nigdy mnie w sumie nie ciągnęło do romansów z wampirami w roli głównej, a tutaj odstrasza mnie jeszcze to, że autorka jest kilka lat młodsza ode mnie. :( Kolację z wampirem sobie odpuszczę, a przynajmniej jej zakup... bo gdyby była możliwość wypożyczenia w bibliotece, to pewnie bym skorzystała (mała ciekawość). :)
OdpowiedzUsuńJestem po lekturze tej pozycji i na mnie zrobiła negatywne wrażenie.Momentami była niesmaczna, o do tego mocno niespójna i pozbawiona konsekwencji. Po części zgadzam się z Twoją opinią, jednak nikomu nie mogę z czystym sumieniem tej książki polecić.
OdpowiedzUsuń