Tytuł: Posępna litość
Tytuł oryginalny: Grave Mercy
Seria: Jego Nadobna Zabójczyni I
Autor: Robin LaFevers
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Tłumacz: Dominika Wiśniewska
Data wydania: wrzesień 2013
ISBN: 978-83-7574-882-6
Liczba stron: 560
Cena: 39,9 zł
Natalia - moja ocena: 10/10
„Po co być owcą, skoro można być wilkiem.”
Nie mogę inaczej zacząć tej recenzji niż... DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ ZA TAK GENIALNĄ KSIĄŻKĘ! Padam do stóp autorce i Fabryce Słów za wydane tej książki w Polsce. Tak się obawiałam... i słusznie, bo pokochałam ją może nawet mocniej niż "Niewolnicę". Poza tym to pierwsza książka od dawna, która wybija się na tle wszechobecnej dystopii (która to wycieka mi już uszami i nosem) wśród tych historii, które czytałam w ostatnich miesiącach. I to średniowiecze i starodawne bóstwa... Warto, warto, warto. Jestem pewna, że cała seria "Jego Nadobnej Zabójczyni" będzie równie genialna. A jak nie wierzycie mi na słowo, czytajcie dalej.
Ismae jest córką świętego Mortaina, bóstwa śmierci. Jeszcze przed narodzinami matka próbowała pozbyć się jej z łona za pomocą trucizny od znachorki. Ta jednak nie zabiła dziewczyny, a jedynie zostawiła ciemnoczerwone piętno, biegnące od lewego ramienia po prawe biodro - dowód na ojcostwo boga śmierci. Młoda Ismae długo nie wiedziała, z czym to się wiąże, dopóki w dniu jej ślubu nie została uratowana przed okrutnym losem przez kapłana wyznającego starodawną religię. Ten zaprowadził ją do położonego daleko Zakonu św. Mortaina, w którym ksieni oferuje dziewczynie pewien układ - będzie mogła mieszkać i znaleźć schronienie w zakonie, jeśli poświęci swe życie służbie bogowi, zabijając zdrajców, oszustów, łotrów i morderców naznaczonych przez Mortaina. Dziewczyna przystaje na propozycję, nie wiedząc jednak, dokąd w przyszłości ją to zaprowadzi. Czy zakon na pewno jest nieomylny i czy dobrze interpretuje wolę jej ojca? Czy będzie musiała zabijać tych, których kocha? I w końcu czy miłość i śmierć mogą iść łeb w łeb?
Powtórzę się - zakochałam się w tej historii. Może dlatego, że miałam dość dystopii. Może dlatego, że uwielbiam fantasy osadzone w średniowieczu. Może dlatego, że ubóstwiam czytać o dawnych wierzeniach, kultach etc. I nad wyraz podobało mi się osadzenie akcji w Bretanii i tło wojenne całej historii. Mamy tu walkę o przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Mamy miłość - przemyślaną przez autorkę i logiczne rozpisaną w powieści. Ismae nie rzuca się z całowaniem na byle kogo, póki nie jest to częścią jej zadania (a nawet wtedy jej nie śpieszno...). Mamy dworskie intrygi, zdrajców, morderstwa, nieustanne napięcie. Po prostu nie można przestać zastanawiać się, co będzie dalej i kto w końcu okaże się głównym zdrajcą, a kto zostanie oczyszczony z win.
Ismae jest bohaterką z krwi i kości. Wyszkolona na zimną zabójczynię, nie boi się chwycić za nóż lub kuszę, świetnie opanowała zastosowanie trucizn, które jej samej nie mogą zabić. Jest jednak kiepska w jednej rzeczy - uwodzeniu. Jej pierwszym ofiarom jest to obojętne, najwyraźniej desperacko pragną kochanki, a Ismae nie musi robić dużo, by wpaść im w oko. Jednak gdy spotyka Gavriela Duvala, najbliższego doradcę księżnej Bretanii, który czyta z jej oczu i twarzy jak z otwartej księgi, sprawy przybierają nieco niespodziewany dla niej kierunek. I to było piękne! Taka niewinna, nieudolna w uwodzeniu kusicielka i zabójczyni w jednym. Dacie się omamić jej pięknemu, dworskiemu wyglądowi, a możecie skończyć z nożem w brzuchu, bowiem w każdej pięknej kreacji schowana jest niejedna śmiertelna broń.
Sam Gavriel Duval po prostu mnie oczarował od momentu oficjalnego przedstawienia postaci. Wiedziałam, że Ismae będzie mieć z nim niezłe przygody i nie myliłam się. Zabawny, stanowczy, z charakterkiem i ograniczonym zaufaniem. Aż dziwne, że mnogość podobieństw między tą dwójką rzuciła mi się w oczy dopiero podczas pisania tej recenzji. Od zawsze byli dla siebie przeznaczeni moim skromnym zdaniem, brakuje mi tu tylko wątku zaręczyn w kołysce :)
Z postaci drugoplanowych Annith momentami mnie denerwowała. Sybella, z początku irytująca, w końcu zdobyła moją sympatię. Bestia był uroczy, szkoda, że było go tak mało na kartach powieści. Ksieni nienawidziłam od pierwszej sceny, po prostu czułam tę bijącą od niej ślepą wiarę, a może nawet i fałszywość w postępowaniu. I to wszystko mnie cieszy. Dostaliśmy gamę barwnych postaci o różnych charakterach, celach i motywacjach. Ich losy logicznie się ze sobą przeplatały, nic nie było naciągane mimo mnogości bohaterów.
Autorka nie daje czytelnikowi chwili wytchnienia. Akcja ciągle pędzi, a Robin LaFevers zarzuca nas kolejnymi niespodziankami i zaskakującymi, acz logicznymi rozwiązaniami. Chcemy pomóc głównym bohaterom odkryć największego zdrajcę na dworze, chcemy pomóc im pokonać wszelkie trudności losu, by mogli być razem. Po prostu żyjemy tą historią wraz z nimi. Na to pozwalają nam też świetne opisy otoczenia i ogółem całej akcji.
Nie zapominajmy o barwnym i bogatym języku oraz o przepięknej szacie graficznej. Fabryka Słów niemal nigdy nie zawodzi pod tym względem i tak się stało też teraz. W środku znajdziecie niespodziankę w postaci mapy krainy i spisu postaci, co czasami może się przydać. Ja akurat mam dobrą pamięć do takich rzeczy jak imiona etc., ale i tak to doceniam.
Książkę pochłonęłam w dwa dni, a i tak zajęłoby mi to mniej czasu, gdyby nie nauka (którą i tak nieco odłożyłam na bok dla tej historii, gdyż aż tak mnie wciągnęła). Czytało się ją szybko, płynnie, nie było żadnych przestojów ani miejsca na nudę.
"Posępna litość" to książka, której teraz bardzo potrzebowałam. Pozwoliła mi na oderwanie się od rzeczywistości i pogrążenie w świecie nie tyle magicznym, co fascynującym i nie pozwalającym na spokojny sen. Uwierzycie, że Duval już nawet raz zdążył mi się przyśnić (a raczej moje wyobrażenie Gavriela, no ale zawsze)? To mi się niemal nigdy nie zdarza, więc macie niezbity dowód na to, jak ta książka zawróciła mi w głowie.
Warto! Polecam gorąco i kobietom, i mężczyznom, i dziewczynkom, i chłopcom. Chociaż książka nie jest niezwykle głęboka, zdobyła moje serce pierwszymi stronami, nie chcąc go puścić nawet po przeczytaniu ostatniej strony.
Już jakiś czas temu zwróciłam uwagę na tę książkę. Wydaje mi się, że spodobałaby mi się :) Będę musiała się za nią poważnie rozejrzeć, jeśli jest aż taka dobra :)
OdpowiedzUsuńJest, naprawdę warto ją przeczytać. Dwie koleżanki ze studiów już nią oczarowałam :)
UsuńNa książkę poluję już od jakiegoś czasu. Będę musiała jak najszybciej po nią sięgnąć. Zapraszam do mnie na bloga http://maximumofbooks.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNajchętniej pobiegłabym już teraz do najbliżej księgarni, żeby kupić tę książkę. :) Uwielbiam taki motyw dziewczyny-zabójczyni (mam też na oku "Szklany tron"), uwielbiam powieści osadzone w średniowieczu i czuję się mega zachęcona do lektury. :)
OdpowiedzUsuńTeż przymierzam się do "Szklanego tronu" :)
UsuńPiękna okładka i zachwycająca recenzja. Z pewnością sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że recenzja się spodobała. Bardzo mi miło :)
UsuńWspaniała recenzja! Niezwykła gdyż jest wobec Ciebie szczera! Cenię takie osoby! Ja wiem, że książkę niektórzy polecają a część osób mówi jej NIE! Ty jednak mnie zachęciłaś więc muszę kupić ją! :-) i ta okładka! Tego mi trzeba :-)
OdpowiedzUsuńNiezwykle mi miło, że tak Ci się spodobała moja recenzja i że przekonałam Cię do książki :)
UsuńKsiążka była naprawdę dobra! Podobała mi się i mam nadzieję, że dalsze książki autorki będą równie dobre, a może nawet i lepsze.
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję, szczególnie że w kwietniu wychodzi druga część!
UsuńMiałam na nią oko, ale z czasem odeszła gdzieś w niepamięć, a szkoda, bo świetnie o niej piszesz :)
OdpowiedzUsuńHej, zostałaś nominowana do Liebster Blog Award na moim blogu Link: http://head-over-heels-with-books.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńMam na liście do przeczytania od dłuższego czasu, ale dopiero dziś przekonałam się, że muszę ją mieć w tym roku, a nie kiedyś :)
OdpowiedzUsuńJaaaa *.* To jak ją opisałaś faktycznie brzmi zachęcająco. Będę się rozglądać!
OdpowiedzUsuń