Autor: Kelley Armstrong
Tytuł: Ugryziona
Tytuł oryginalny: Bitten
Seria: Kobieta z innego świata #1
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: marzec 2010
ISBN: 978-83-7506-377-6
Liczba stron: 540
Cena: 29,9 zł
Natalia - moja ocena: 9/10 „Wataha nie rozumiała, dlaczego postanowiłam żyć wśród ludzi. Nie pojmowali tego, bo nie byli tacy jak ja.”
Zdecydowanie wolę wampiry od wilkołaków. Zawsze.
No, może zazwyczaj.
I nie w tym przypadku.
Tutaj wilkołaki są seksowne, niebezpieczne, zaborcze, żądne zemsty, pamiętliwe, lecz jednocześnie rozważne, odważne i logicznie myślące. Mamy do czynienia z dorosłymi bohaterami posiadającymi wspólną przeszłość, więc nie bójcie się o kolejną odmóżdżającą młodzieżówkę - ta książka jest prawdziwym, dobrym urban fantasy. Kelley Armstrong zdecydowanie wiedziała, co pisze i dlaczego, gdy tworzyła serię "Kobieta z innego świata".
Ale po kolei.
Elena Michaels mieszka od roku w Toronto. Jest tu szczęśliwa. Ma chłopaka, z którym dzieli mieszkanie, stałą posadę dziennikarską, wolność... i nie przyznaje się do swej drugiej, dzikiej osobowości. Niestety z dala od dawnych przyjaciół musi sama stawiać czoła niebezpieczeństwom związanym z byciem jedyną w swoim rodzaju. I to dosłownie! Jeśli za rodzaj przyjąć wilkołaki, to Elena jest jedyną kobietą-wilkołakiem na całym świecie! Została ugryziona, przeżyła przemianę i dzięki stadu poczuwającemu się do winy (poza głównym sprawcą) za tę sytuację nauczyła się żyć od nowa. Uciekła jednak od stada do Toronto, by dalej wieść normalne ludzkie życie... z nocnymi eskapadami raz na jakiś czas i ukrywaniem się w ciemnych zaułkach, by móc pozwolić naturze dać o sobie znać poza wścibskimi oczami społeczności miasta. Jaką podejmie decyzję, gdy po kilkunastu miesiącach alfa odezwie się do niej z prośbą o pomoc? I jakie poniesie konsekwencje?
Na wstępie wiedzcie, że nie przeczytałam tej książki z powodu serialu, tylko dla interesującej fabuły. I w ogóle to zapoznałam się z nią po raz pierwszy już kilka lat temu. Nie chciałam jej po tak długim czasie recenzować, więc gdy teraz wydawnictwo przysłało mi egzemplarze do konkursu z nagrodami dla Was i warunkiem zrecenzowania książek, przystałam m.in. na propozycję tej książki z przyjemnością. Była to moja pierwsza książka tej autorki. Czytałam też tom drugi, więc pewnie niedługo również go Wam zrecenzuję. Seria jest niewątpliwie warta uwagi każdego fana urban fantasy, więc jak tylko skończycie czytać tę recenzję, znajdźcie jakąś skarbonkę i zacznijcie zbierać pieniądze. Albo zorganizujcie sobie wcześniejsze urodziny lub prezent na dzień kobiet (08.03). WARTO!
To była chyba pierwsza historia, którą czytałam w tematyce czysto wilkołaczej. Poza tym nie jestem pewna, czy nie jej skutkiem jest to, że czasami możecie znaleźć recenzje erotyków mojego autorstwa. "Ugryziona" nie należy stricte do literatury tego typu, ale ma momenty, w których krew mi wrzała.
W świecie Eleny kobieta może zostać wilkołakiem tylko przez ugryzienie i przeżycie przemiany, dlatego na świecie żyją głównie męscy przedstawiciele gatunku. Setki, jak nie tysiące facetów i jedna jedyna Elena. Nie muszę Wam chyba tłumaczyć, jak bardzo jest adorowana, kochana, ściskana, całowana, wielbiona i w ogóle ach i och przez swoją watahę. Takie bohaterki trzeba umieć kreować po prostu. Ta udała się pani Armstrong znakomicie! Mogłabym z nią wyć do księżyca :)
Jeremy momentami był denerwujący w tym ojcowaniu i pouczaniu. Rozumiem, że jest ważny, ale zachowywał się zbyt uparcie w sytuacjach, które nie zawsze tego wymagały. Do Claya zaś można gadać jak do ściany, ale wiem, że taka ta postać miała być. Lubiłam go, ale jednocześnie mnie denerwował swoją dziecinnością, zaborczością i nierozumieniem, że już coś stracił i powinien to zostawić w spokoju. Nie ma nic gorszego niż przesadnie namolny facet.
Wspomnienia. Wiem, że to kwestia sporna wśród czytelników, ale mnie przeplatanie rzeczywistości ze wspomnieniami przypadło go gustu. Dobrze było się zorientować, dlaczego stosunki Eleny i Claya są tak napięte, jak Elena w ogóle została wilkołakiem oraz mniej więcej dlaczego Jeremy jest aż tak opiekuńczy. Tak samo nie przeszkadzało mi kursowanie bohaterki z Toronto i od jej chłopaka do Stoneheaven i jej watahy oraz z powrotem. Cieszyłam się, że nie tkwię wraz z bohaterką ciągle w jednym miejscu, a ona sama nie uległa prośbie starych znajomych, by do nich powrócić na stałe, tylko dalej próbuje walczyć o swoją wolność, niezależność i dawne życie. Takich postaci potrzebujemy.
Okładka może nie razi pięknem, ale nie jest taka tragiczna. Szkoda, że wydawnictwo nie zachowało tej oryginalnej. Jednak skoro dwa tomy wyszły w takiej wersji, mogę mieć tylko nadzieję, że w końcu ukażą się u nas kolejne części i to z podobnymi okładkami, bym nie miała misz-maszu wizualnego na półce.
Styl autorki jest bardzo dobry. Bez ochów i achów, po prostu dobrze się czyta, nie ma błędów językowych. Zdarzyło się tylko kilka potknięć w czasoprzestrzeni, być może autorka edytowała niektóre sceny i zapomniała zmienić podane w innych częściach książki dane i fakty, ale przy tak dobrej historii można przymknąć oko na błędy.
Nie wiem, czy wiecie, ale niedawno miała premierę serialowa ekranizacja książki. Możecie ją wyszukać pod nazwą "Bitten". Obejrzałam już kilka odcinków i na razie jestem zadowolona.
Podsumowując, warto, warto, warto! Kto nie czytał, niech żałuje i leci po książkę czym prędzej, a kto czytał, niech da mi znać, co sądzi o tej książce. Moim zdaniem trzyma w napięciu, zdarza jej się poprawić ukrwienie ciała i przyspieszyć oddychanie i rozśmiesza od czasu do czasu. Polecam każdej kobiecie. Facetom zaś na własną odpowiedzialność, bo narratorką w książce jest właśnie Elena.
Skoro trzyma w napięciu, to chętnie przeczytam. Lubię takie lektury.
OdpowiedzUsuńTrzyma i to całkiem porządnie ;)
UsuńHm, nie jestem fanką wilkołaków... Nigdy mnie do nich nie ciągnęło ani nie czułam jakiejkolwiek "sympatii" (czy jak to nazwać), zdecydowanie bardziej w książkach fascynują mnie wampiry, chociaż i tak mam ostatnio przesyt. Ale jeśli książka jest tak dobra, to może i się na nią skuszę. A nuż potem jeszcze po coś wilkołaczego sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńTeż podchodziłam do niej niepewnie, a warto ją mieć za sobą :)
UsuńNie czytałem. Mam czego żałować, powiadasz? :) W takim razie postaram się kiedyś to nadrobić, o ile książka wpadnie mi w fajnej cenie ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, nie wiem, jak to podpasuje facetowi :P
UsuńJa czytałam! Jest kilka lepszych o wilkołakach i lepiej pokazującą ich naturę (każdy może mieć inne wyobrażenie) ale ta nie jest zła ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam wielu o wilkołakach, więc na tle tych, które znam, ta wypada najlepiej ;)
UsuńCzytałam i jestem bardzo zachwycona obydwoma częściami ^^ Podobało mi się bardzo wykreowanie w ten a nie inny sposób charakterów bohaterów i wątku romantycznego? przeplatającego się pomiędzy Clayem a Eleną :3 Jak na razie nie potrafię stwierdzić, która część bardziej mi się podobała - pierwsza czy druga - ale sądzę, że obie mają wysokie poziomy i są po prostu niesamowite.
OdpowiedzUsuńCo do serialu... To nawet nie wiedziałam, że istnieje XD Dlatego zaraz (dosłownie!) zerknę na pierwszy odcinek :3 Mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
Mnie się podobało w obu częściach coś innego :D W drugim cała akcja z uwięzieniem Eleny była mega :)
UsuńWidzę, że zapowiada się ciekawie. Może jak przeczytam to zmienię swoje nastawienie do wilkołaków. :P Tak więc jak na nią wpadnę, to na pewno sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuń