06 czerwca 2014

"Mroczny triumf" - Robin LaFevers



Tytuł: Mroczny triumf
Tytuł oryginalny: Dark Triumph 

Seria: Jego Nadobna Zabójczyni
Autor: Robin LaFevers 
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania:  kwiecień 2014
ISBN: 978-83-7574-942-7
Liczba stron: 504
Cena: 39,9 zł
Natalia - moja ocena: 11/10

Zanim zacznę recenzję, muszę się usprawiedliwić. Pewnie większość z Was najpierw spojrzała na ocenę... i to jaką! Aż się nie zmieściła w skali! Postanowiłam ten raz jeden jedyny wyjść poza wszelkie ramy, gdyż "Mroczny triumf" w pełni na to zasługuje. Litości Ismae nastał kres (recenzja "Posępnej litości"), by wprowadzić Sybellę na ścieżkę triumfu i zemsty. I jakże to była wspaniała przygoda!

Sybella, jedna z cór Mortaina, boga śmierci, przez czternaście lat była wychowywana na dworze hrabiego d'Alberta - bezwzględnego władcy nieznoszącego sprzeciwu i oczekującego od swych dzieci wszelkich poświęceń dla dobra swojej sprawy. Gdy po tych latach męczarni trafiła do zakonu Świętego Mortaina, myślała, że nigdy więcej nie ujrzy żadnego ducha przeszłości, a tymczasem po odpowiednim wyszkoleniu została wysłana z powrotem w paszczę lwa. Poza zachowywaniem pozorów normalnej dziewczyny bez umiejętności zabijania na tysiące sposobów przed całym zamkiem, musi pilnować, kto zostanie naznaczony przez jej ojca i tym samym skazany na śmierć z jej rąk. Przypadkowo ciekawość zawodzi ją do jednej z wież strażniczych. I ta jedna wizyta uwalnia lawinę przygód i doznań, o których dawno przestała marzyć.

Kocham Robin LaFevers! Kobieta pisze po prostu niesamowicie i znowu sprawiła, że siedziałam oczarowana książką od pierwszej do ostatniej strony, niemal płacząc, gdy musiałam oderwać się od niej na rzecz nauki. Mimo to pochłonęłam całą historię w dwa dni i zdałam wszystko, co miałam w tym terminie do zdania. I ciągle chodzę w skowronkach i rozpamiętuję ten sequel. W sumie z całą moją wielką miłością do pierwszej części, ślina sama mi niesie kolejne słowa na język (czy też tu wena niesie je na palce): jeśli kogoś nie przekonuje część pierwsza, warto zacząć całą serię dla tego tomu.

Przyznam Wam, że jak usłyszałam o drugim tomie, miałam głęboką nadzieję, że będzie mówił o Ismae, którą pokochałam w "Posępnej litości". Okazało się jednak, że główną bohaterką zostanie Sybella, której w pierwszej części nie darzyłam wielką sympatią, aczkolwiek jej przebłyski występowały. Tutaj zakochałam się w tej dziewczynie na zabój. Piękna, sprytna, zwinna, odważna, bohaterska, przebiegła, walcząca o swoje i do tego z wielkim, szlachetnym sercem. Poza tym zauważyliście może już, że lubię bohaterki z przeszłością, a Sybella ma ją niezwykle bogatą. Poruszyła mnie kilkoma elementami do głębi i jestem pewna, że też będziecie chcieli zapłakać wraz z nią.


Mamy też znowu ukochanego Bestię z pierwszego tomu. Wiedziałam, że facet jest warty uwagi i sympatii. Mimo że ma swoje odpały, to nie można w niego powątpiewać ani przez chwilę. Po prostu się nie da. Duży misiek, kochany, ze szlachetnym sercem i chęcią zemsty na mordercy siostry. Przy jego postaci mamy też wątek niczym z Pięknej i Bestii, nawet podobne imiona, prawda?


I wraca nasza Ismae z Duvalem i księżną Anną! Ależ mnie to ucieszyło! Relacje Sybelli i Ismae są po prostu piękne. W końcu dostałam ceny wspominanego czasem czesania włosów (taka moja słabość) i szczerej rozmowy. Poza tym stęskniłam się za swoimi ulubieńcami, więc strzelam, że nie trudno było kupić moje łaski.


Przyznam, że ostateczna okładka z początku średnio mi przypadła do gustu, ale z czasem zgodziłam się z wyborem wydawnictwa. Pierwszy pomysł był aż zbyt podobny do pierwszego tomu. Po wybranej okładce widać, że to jedna seria, ale inny tom, nikt ich nie pomyli. Tylko jak zwykle pojawił się mój problem w tym temacie - pokazuje pomysł wydawnictwa/autora na bohatera, którego ja i tak wyobrażam sobie zgodnie ze swoimi widzi-mi-się. Sybella powstała w mojej głowie w sumie za bardzo nie odbiega od tego zdjęcia, więc autorka najwyraźniej dobrze spisała się z opisami. Był one rzeczywiście bardzo dobrze zbudowane, opisane odpowiednim językiem na naprawdę wysokim poziomie. Czułam, jakby czytała prawdziwą powieść fantasy.





"Mroczny triumf" jest wspaniałą kontynuacją. Nie marzyłam nawet, że będzie ona tak dobra i prześcignie pierwszy tom w swej genialności i zostałam pozytywnie zaskoczona. Następna część, zgodnie z moimi przewidywaniami, ma dotyczyć Annith. Nie pisałam Wam o niej zbyt dużo, gdyż tak jak jeden element pierwszego tomu zapowiedział początek drugiego, tak jeden z elementów drugiego tomu zapowiada początek trzeciego. Musicie przeczytać dwa pierwsze, by sięgnąć po trzeci, a zapewniam Was, że będziecie tego pragnęli!

13 komentarzy:

  1. Dobra! To teraz masz kłopot...wbijam do Ciebie na chatę więc szykuj książkę bym ją przeczytała. Najlepiej z resztą jej poprzedniczki też ;p
    Pozdrawiam ciepło :*:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zapraszam, tylko jesteś w kolejce dłuuuuuugiej jak z W-wy do Krakowa, bo moi znajomi też się napalili :D

      Usuń
  2. Mam na półce pierwszy tom i widzę, że nie ma na co czekać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czekałam dość długo i potem żałowałam, że taka perła czekała taaaaki szmat czasu.

      Usuń
  3. Będę musiała chwycić najpierw za pierwszy tom ^^ Zapowiada się ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyższy czas. Ja już wyczekuję z utęsknieniem trzeciego tomu.

      Usuń
  4. No, no, zaskoczyłaś mnie i to totalnie. Zatem postaram się rozejrzeć za tą serią, ale niczego nie obiecuje, bo teraz mam w planach inne priorytety czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie sądziłam, że tak się uzależnię od tej serii, a tu proszę... :)

      Usuń
  5. Właśnie niedawno zamówiłam sobie Posępną litość i Mroczny Triumf.
    Slyszałam same dobre opinie, także myślę, że tez będę zadowolona...
    Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, ALE jakby co, reklamacje do księgarni, a nie do mnie!

      Usuń
  6. Koniecznie muszę przeczytaćććć!!!!!!1

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda na to, że muszę zabrać się za pierwszą część :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem Ci, że wysoka ocena. Może, choć to bardzo wątpliwe, bym się zapoznała z tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.