Tytuł: Elita
Tytuł oryginalny: The Elite
Seria: Selekcja, tom 2
Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: maj 2014
ISBN: 978-83-7686-245-3
Liczba stron: 328
Cena: 37,9 zł
Natalia - moja ocena: 8/10
Podczas gdy "Rywalki" recenzowała dla Was Martyna, ja postanowiłam zabrać się za drugi i trzeci tom. Pochłonęłam całą trylogię w ciągu ostatniego miesiąca, z czego "Elitę" i "Jedyną" (tę po angielsku oczywiście) dosłownie noc w noc. Niesamowicie oczarowana pierwszą częścią obawiałam się spotkania z drugą. Zaraz po jej premierze w sieci ukazało się dość dużo mało pochlebnych recenzji, a dopiero w czerwcu i na początku lipca spotkałam się w pierwszymi pozytywnymi. I znowu moja przekora miała rację - warto było sięgnąć po "Elitę" i na własnej skórze sprawdzić, czy serio jest ona tak złą kontynuacją.
W pałacu zostało tylko 6 kandydatek. Atmosfera gęstnieje, uczucia się wzmacniają, a zazdrość przesłania niektórym wzrok. America ma jednak dodatkowe problemy na głowie - co zrobić z Aspenem? Jest jej miłością z dzieciństwa, oddanym kompanem, zaufanym przyjacielem, a mimo to targają nią wątpliwości. Maxon zdążył zawrócić jej w głowie do tego stopnia, że każda chwila z nim jest na wagę złota, szczególnie że zdaje się poświęcać innym dziewczętom więcej czasu niż jej. Do tego mieszkańcy pałacu muszą coraz bardziej liczyć się z rebeliantami, którzy atakują ze zdwojoną siłą i częstotliwością. Jednak i to nie koniec problemów Ameriki. Nie tylko pozostałe kandydatki czekają na jej kolejne potknięcia...
Przyznam Wam, że naprawdę nie wiem, dlaczego tak wiele osób negatywnie odebrało ten tom i oceniło po nim całą serię jako nieudaną, bezsensowną czy wręcz jako książkową telenowelę. Rozumiem wytknięte wady, ale nie ze wszystkimi się zgadzam. Przynajmniej ja, wiedząc o nich po przeczytaniu kilku recenzji, odebrałam je zupełnie inaczej, czasem wręcz w pozytywnym świetle.
Owszem, były podobieństwa do "Igrzysk śmierci" i "Zmierzchu", ale błagam Was, przy dzisiejszej liczbie dystopii naprawdę trudno jest ich uniknąć. Można by w ten sposób zdefiniować 3/4 tego gatunku i niesłusznie zaszufladkować jako marne kopie. Dlatego polecam czytanie książek z otwartym umysłem, a nie rozpamiętywaniem, co się wydarzyło w innych i szukaniem porównań, gdyż takie znajdą się zawsze i wszędzie!
"Zacznę" od tego, że wydawnictwo popełniło dość mocną gafę na okładce. Nie dość, że dwa razy powtórzył się ten sam akapit opisu (sprawdzałam w księgarni, czy to tylko wada mojego egzemplarza, czy jednak błąd wydawnictwa i niestety inne książki też ją miały), to jeszcze zdradził on fakt z ostatnich stron "Elity"! Dlatego polecam Wam opierać się na moim powyższym opisie, a nie na tym z okładki, chyba że celowo chcecie sobie zepsuć zabawę.
W temacie trójkąta miłosnego - momentami rzeczywiście zalatywało telenowelą. America kocha Aspena. Nie, kocha Maxona. Oj, przepraszam, teraz Asp... już Maxona! O, jest w kropce. I znowu Maxon!
Like a never ending love story, right?
To jednak aż tak mi nie uprzykrzyło czytania jak wielu recenzent(k)om. Przyzwyczaiłam się już do podobnego rozegrania wątku miłosnego w przypadku trójkątów, a tutaj wydawało się to dla mnie niemal oczywiste - może dlatego nie zabolało. Przyznam, że umiem nawet zrozumieć wahania Mer. Każdy z chłopaków miał inne zalety, inne wady. Mnie osobiście uwiódł Maxon, chociaż też byłam zła, jak spotykał się z innymi dziewczynami znacznie częściej niż z tą, której deklarował uczucie. Za to Aspen był trochę zbyt chłopięcy (w znaczeniu "dziecinny"), aczkolwiek doceniałam jego odwagę jako strażnika na zamku.
Z postaci żeńskich naprawdę polubiłam królową Amberly - przemiła kobieta, wyraźnie cierpiąca z powodu braku większej liczby dzieci. O królu ledwo wspomnę, gdyż naprawdę mnie irytował. Marlee pokochałam już w pierwszym tomie i przez to udało mi się teraz rozczulić podczas kilku scen. O dziwo, Celeste zaczęła budzić moją sympatię, chociaż nie bardzo zmieniła zachowanie, za to Kris wywołała moją niechęć (chyba trochę z zazdrości, że odbierze Ami szczęście).
Wątek z rebeliantami i atakami na pałac rozkręcił się tak naprawdę dopiero pod koniec książki. Szkoda, bo przypadł mi on do gustu, mimo że wydawał się z początku wtrącony na siłę, byleby tylko podkreślić dystopijny charakter powieści. Można było nim więcej zawojować, ale patrząc na ogół (i biorąc przy tym pod uwagę to, co czeka nas w trzeciej części - cicho sza!) nie jest źle.
Okładka jest przepiękna. Cała seria ma grafikę prosto z bajki i głównie ona skłoniła mnie na początku do kupna "Rywalek". Cóż, Jaguarowi nie można odmówić genialnego grafika! Podobnie z tłumaczką - odwaliła kawał dobrej roboty z tą serią, mam wręcz wrażenie, że podniosła nieznacznie poziom językowy polskiej wersji względem oryginału.
Spędziłam z "Elitą" naprawdę przyjemny wieczór i kawałek nocy - ba! nie mogłam jej odłożyć, póki nie skończyłam ostatniej strony. Dlatego mimo tej kupki negatywnych recenzji - zaryzykujcie tak jak ja. A nuż Kiera Cass zaskoczy Was tak samo mile jak mnie.
We wrześniu w polskiej wersji ukaże się trzeci tom, jednak to nie wszystko, co wydawnictwo dla nas szykuje. Jakiś czas temu pisali na fejsbukowym fanpejdżu, że spróbują jeszcze w tym roku wydać nowelki do serii Selekcji. Czyż to nie byłoby wspaniałe?
Gorąco polecam całą serię i niech mi nos urośnie, jeśli skłaniam Was do złego!
Mam dwa pierwsze tomy tej serii, ale jeszcze nie udało mi się wygospodarować czasu na ich przeczytanie, lecz co się odwlecze to nie uciecze :)
OdpowiedzUsuńChyba znalazłam w Tobie bratnią duszę - myślałam, że tylko ja kupuję książki z wyprzedzeniem, tzn. jestem pewna, że pierwszy tom mi się spodoba, chociaż go nie czytałam, więc kupię drugi, by mieć od razu kontynuację pod ręką :D
UsuńRywalki przeczytałam, niebawem wezmę się za Elitę, a już we wrześniu Jedyna <3
OdpowiedzUsuń"Jedyna" całkiem dobrze wyszła :) Byłam zadowolona podczas lektury i nawet ze dwa razy mi się zaszkliły oczy:)
UsuńKupiłam pierwszą część, ale mam zamiar dopiero za nią się zabrać, kiedy wyjdzie ostatnia część serii.
OdpowiedzUsuńBy jakby co móc szybko sięgnąć po kontynuację? Rozumiem Cię :)
UsuńOwszem, całą serię czyta się dość przyjemnie, ale uważam, że "Elita" to nic specjalnego. Dużo papierowych postaci, beznadziejny trójkącik miłosny, a do tego wszystkiego ci nieszczęśni rebelianci, o których wciąż wiemy tyle co nic. Cały czas odnoszę wrażenie, że Kiera Cass napisała swoją książkę na kolanie...
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci, że nie pamiętam już, czy w drugiej, czy w trzeciej części dostaliśmy pierwszą okazję do poznania lepiej rebeliantów. Czytałam je jedna po drugiej i trochę mi się zatarła granica, aczkolwiek wydaje mi się, że pierwszy przełomowy moment następuje rzeczywiście w "Jedynej", gdy Natalie nie ma już w pałacu.
UsuńW moim odczuciu pierwszy tom był o wiele lepszy, ale z Elitą też spędziłam miłe chwile. Ma dużo wad, ale mimo wszystko nie żałuję, że ją przeczytałam i czekam z niecierpliwością na Jedyną :)
OdpowiedzUsuńChyba jestem ślepa, bo aż tak wielu wad nie dostrzegłam.
UsuńJuż się nie mogę doczekać trzeciej części <3 Nowelki czytam sobie po angielsku, ale na "Jedyną" poczekam. Mnie oczarowała ta seria :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że nowelki też będą wydane w Polsce? :)
UsuńWiem, wiem, ale chcę poćwiczyć angielski :D
UsuńStrasznie chciałabym zapoznać się z tą serią.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy i mnie się spodoba, kiedy sięgnę. Mam nadzieję, że nie będzie językowej posuchy ;)
OdpowiedzUsuńPod względem językowym jest dobrze :)
UsuńMoże jednak przeczytam, chociaż męczą mnie te wszystkie trójkąciki miłosne :(
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
To się sprzedaje, bo ciągle czytelnicy mają nadzieje na coś interesującego.
UsuńCzytałam i nie narzekam - lekka i przyjemna książka. Wiadomo, że nie jest to czytadło, za które można dostać Nobla, ale do miłego spędzenia czasu nadaje się jak ulał. Może jedynie wolałabym, by bardziej rozwinięty był wątek rebelii, było więcej o niej wiadome. :)
OdpowiedzUsuńO rebelii na pewno przydałoby się więcej, ale nie było aż tak źle w tym temacie.
UsuńTa seria jest zarazem taka banalna, jak i jedyna w swoim rodzaju xD
OdpowiedzUsuńHaha, coś w tym jest, to prawda :)
UsuńSłyszałam, że seria jest średnia, ale i tak po nią sięgnę, może kiedyś jak znajdę jakąś dobrą promocję ;)
OdpowiedzUsuńPolecam promocje na targach książki :)
UsuńRzeczywiście, ten drugi tom zbiera dość już niepochlebnych recenzji. Muszę sama w końcu ocenić tą serię:))
OdpowiedzUsuńI to się chwali! Takich recenzentów lubię :)
UsuńNiestety zupełnie mnie do tej serii nie ciągnie - mam przesyt takimi historiami.
OdpowiedzUsuńW sensie masz dość historii rodem z bajki, dystopii czy trójkątów?
UsuńMam wielką ochotę na tę serię, ale poczekam do premiery "The One" w Polsce, żeby móc przeczytać od razu wszystkie części. :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, ja bym się bała, że seria okaże się do kitu i zmarnowałam pieniądze.
UsuńWidzę, że mamy podobne odczucia, a nawet oceny :)
OdpowiedzUsuńMnie książka - jak tobie się podobała :P
Często się zgadzamy w opiniach :)
UsuńSłyszałam o serii, pewnie kiedyś się z nią zapoznam, zwłaszcza, że ma bardzo różnorodne oceny :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego warto się z nią zapoznać, by wyrobić sobie samej zdanie.
UsuńPrzeczytałam tom drugi jakiś czas temu, bo pierwszy mnie zauroczył i zaczarował. Uwielbiam takie baśniowe motywy. Jednak "Elita" w moich oczach nie wypadła tak kolorowa jak sądziłam. Aż za dużo rozmyślań nad wyborem, którego wybrać, ja tam od razu wiedziałam... Choć i Maxon teraz trochę mnie rozczarowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Też od razu wiedziałam, którego wybrać :) Czytałaś już może trzeci tom?
UsuńSłyszałam różne rzeczy o tej serii, zniechęcały mnie oczywiście porównania do "Igrzysk śmierci", które uwielbiam. Chcę jednak ją kiedyś przeczytać i sama się przekonać dlaczego tak o niej głośno. :)
OdpowiedzUsuńTa seria ma naprawdę cudowne oprawy graficzne. Piękne są. Słyszałam o niej jeszcze na długo przed polską premierą w kontekście serialu, który się niestety nie przyjął. Zakup "Rywalek" mam w planach.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tylko 1 tom i średnio mi się spodobał. Zgadzam się, że Ami i jej miłostki to materiał na telenowelę. Osobiście też bym chciała rozwinięcia wątku z rebeliantami. Ale coś za coś. Nie wiem czy przeczytam tę część czy nie. Może kiedyś ...
OdpowiedzUsuńTa część podobała mi się trochę mniej niż "Rywalki", ale i tak nie mogę się doczekać ostatniej części pt.: "Jedyna"!
OdpowiedzUsuńMój blog: http://pasion-libros.blogspot.com