02 sierpnia 2014

"Elita" - Kiera Cass


Tytuł: Elita
Tytuł oryginalny: The Elite

Seria: Selekcja, tom 2

Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar

Data wydania:  maj 2014
ISBN: 978-83-7686-245-3
Liczba stron: 328
Cena: 37,9
Natalia - moja ocena: 8/10


Podczas gdy "Rywalki" recenzowała dla Was Martyna, ja postanowiłam zabrać się za drugi i trzeci tom. Pochłonęłam całą trylogię w ciągu ostatniego miesiąca, z czego "Elitę" i "Jedyną" (tę po angielsku oczywiście) dosłownie noc w noc. Niesamowicie oczarowana pierwszą częścią obawiałam się spotkania z drugą. Zaraz po jej premierze w sieci ukazało się dość dużo mało pochlebnych recenzji, a dopiero w czerwcu i na początku lipca spotkałam się w pierwszymi pozytywnymi. I znowu moja przekora miała rację - warto było sięgnąć po "Elitę" i na własnej skórze sprawdzić, czy serio jest ona tak złą kontynuacją.



W pałacu zostało tylko 6 kandydatek. Atmosfera gęstnieje, uczucia się wzmacniają, a zazdrość przesłania niektórym wzrok. America ma jednak dodatkowe problemy na głowie - co zrobić z Aspenem? Jest jej miłością z dzieciństwa, oddanym kompanem, zaufanym przyjacielem, a mimo to targają nią wątpliwości. Maxon zdążył zawrócić jej w głowie do tego stopnia, że każda chwila z nim jest na wagę złota, szczególnie że zdaje się poświęcać innym dziewczętom więcej czasu niż jej. Do tego mieszkańcy pałacu muszą coraz bardziej liczyć się z rebeliantami, którzy atakują ze zdwojoną siłą i częstotliwością. Jednak i to nie koniec problemów Ameriki. Nie tylko pozostałe kandydatki czekają na jej kolejne potknięcia...

Przyznam Wam, że naprawdę nie wiem, dlaczego tak wiele osób negatywnie odebrało ten tom i oceniło po nim całą serię jako nieudaną, bezsensowną czy wręcz jako książkową telenowelę. Rozumiem wytknięte wady, ale nie ze wszystkimi się zgadzam. Przynajmniej ja, wiedząc o nich po przeczytaniu kilku recenzji, odebrałam je zupełnie inaczej, czasem wręcz w pozytywnym świetle. 


Owszem, były podobieństwa do "Igrzysk śmierci" i "Zmierzchu", ale błagam Was, przy dzisiejszej liczbie dystopii naprawdę trudno jest ich uniknąć. Można by w ten sposób zdefiniować 3/4 tego gatunku i niesłusznie zaszufladkować jako marne kopie. Dlatego polecam czytanie książek z otwartym umysłem, a nie rozpamiętywaniem, co się wydarzyło w innych i szukaniem porównań, gdyż takie znajdą się zawsze i wszędzie!



"Zacznę" od tego, że wydawnictwo popełniło dość mocną gafę na okładce. Nie dość, że dwa razy powtórzył się ten sam akapit opisu (sprawdzałam w księgarni, czy to tylko wada mojego egzemplarza, czy jednak błąd wydawnictwa i niestety inne książki też ją miały), to jeszcze zdradził on fakt z ostatnich stron "Elity"! Dlatego polecam Wam opierać się na moim powyższym opisie, a nie na tym z okładki, chyba że celowo chcecie sobie zepsuć zabawę.



W temacie trójkąta miłosnego - momentami rzeczywiście zalatywało telenowelą. America kocha Aspena. Nie, kocha Maxona. Oj, przepraszam, teraz Asp... już Maxona! O, jest w kropce. I znowu Maxon! 


Like a never ending love story, right?

To jednak aż tak mi nie uprzykrzyło czytania jak wielu recenzent(k)om. Przyzwyczaiłam się już do podobnego rozegrania wątku miłosnego w przypadku trójkątów, a tutaj wydawało się to dla mnie niemal oczywiste - może dlatego nie zabolało. Przyznam, że umiem nawet zrozumieć wahania Mer. Każdy z chłopaków miał inne zalety, inne wady. Mnie osobiście uwiódł Maxon, chociaż też byłam zła, jak spotykał się z innymi dziewczynami znacznie częściej niż z tą, której deklarował uczucie. Za to Aspen był trochę zbyt chłopięcy (w znaczeniu "dziecinny"), aczkolwiek doceniałam jego odwagę jako strażnika na zamku.
Z postaci żeńskich naprawdę polubiłam królową Amberly - przemiła kobieta, wyraźnie cierpiąca z powodu braku większej liczby dzieci. O królu ledwo wspomnę, gdyż naprawdę mnie irytował. Marlee pokochałam już w pierwszym tomie i przez to udało mi się teraz rozczulić podczas kilku scen. O dziwo, Celeste zaczęła budzić moją sympatię, chociaż nie bardzo zmieniła zachowanie, za to Kris wywołała moją niechęć (chyba trochę z zazdrości, że odbierze Ami szczęście).


Wątek z rebeliantami i atakami na pałac rozkręcił się tak naprawdę dopiero pod koniec książki. Szkoda, bo przypadł mi on do gustu, mimo że wydawał się z początku wtrącony na siłę, byleby tylko podkreślić dystopijny charakter powieści. Można było nim więcej zawojować, ale patrząc na ogół (i biorąc przy tym pod uwagę to, co czeka nas w trzeciej części - cicho sza!) nie jest źle.



Okładka jest przepiękna. Cała seria ma grafikę prosto z bajki i głównie ona skłoniła mnie na początku do kupna "Rywalek". Cóż, Jaguarowi nie można odmówić genialnego grafika! Podobnie z tłumaczką - odwaliła kawał dobrej roboty z tą serią, mam wręcz wrażenie, że podniosła nieznacznie poziom językowy polskiej wersji względem oryginału.



Spędziłam z "Elitą" naprawdę przyjemny wieczór i kawałek nocy - ba! nie mogłam jej odłożyć, póki nie skończyłam ostatniej strony. Dlatego mimo tej kupki negatywnych recenzji - zaryzykujcie tak jak ja. A nuż Kiera Cass zaskoczy Was tak samo mile jak mnie.

We wrześniu w polskiej wersji ukaże się trzeci tom, jednak to nie wszystko, co wydawnictwo dla nas szykuje. Jakiś czas temu pisali na fejsbukowym fanpejdżu, że spróbują jeszcze w tym roku wydać nowelki do serii Selekcji. Czyż to nie byłoby wspaniałe?
Gorąco polecam całą serię i niech mi nos urośnie, jeśli skłaniam Was do złego!

40 komentarzy:

  1. Mam dwa pierwsze tomy tej serii, ale jeszcze nie udało mi się wygospodarować czasu na ich przeczytanie, lecz co się odwlecze to nie uciecze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba znalazłam w Tobie bratnią duszę - myślałam, że tylko ja kupuję książki z wyprzedzeniem, tzn. jestem pewna, że pierwszy tom mi się spodoba, chociaż go nie czytałam, więc kupię drugi, by mieć od razu kontynuację pod ręką :D

      Usuń
  2. Rywalki przeczytałam, niebawem wezmę się za Elitę, a już we wrześniu Jedyna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jedyna" całkiem dobrze wyszła :) Byłam zadowolona podczas lektury i nawet ze dwa razy mi się zaszkliły oczy:)

      Usuń
  3. Kupiłam pierwszą część, ale mam zamiar dopiero za nią się zabrać, kiedy wyjdzie ostatnia część serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. By jakby co móc szybko sięgnąć po kontynuację? Rozumiem Cię :)

      Usuń
  4. Owszem, całą serię czyta się dość przyjemnie, ale uważam, że "Elita" to nic specjalnego. Dużo papierowych postaci, beznadziejny trójkącik miłosny, a do tego wszystkiego ci nieszczęśni rebelianci, o których wciąż wiemy tyle co nic. Cały czas odnoszę wrażenie, że Kiera Cass napisała swoją książkę na kolanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam Ci, że nie pamiętam już, czy w drugiej, czy w trzeciej części dostaliśmy pierwszą okazję do poznania lepiej rebeliantów. Czytałam je jedna po drugiej i trochę mi się zatarła granica, aczkolwiek wydaje mi się, że pierwszy przełomowy moment następuje rzeczywiście w "Jedynej", gdy Natalie nie ma już w pałacu.

      Usuń
  5. W moim odczuciu pierwszy tom był o wiele lepszy, ale z Elitą też spędziłam miłe chwile. Ma dużo wad, ale mimo wszystko nie żałuję, że ją przeczytałam i czekam z niecierpliwością na Jedyną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jestem ślepa, bo aż tak wielu wad nie dostrzegłam.

      Usuń
  6. Już się nie mogę doczekać trzeciej części <3 Nowelki czytam sobie po angielsku, ale na "Jedyną" poczekam. Mnie oczarowała ta seria :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że nowelki też będą wydane w Polsce? :)

      Usuń
    2. Wiem, wiem, ale chcę poćwiczyć angielski :D

      Usuń
  7. Strasznie chciałabym zapoznać się z tą serią.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe, czy i mnie się spodoba, kiedy sięgnę. Mam nadzieję, że nie będzie językowej posuchy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Może jednak przeczytam, chociaż męczą mnie te wszystkie trójkąciki miłosne :(
    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się sprzedaje, bo ciągle czytelnicy mają nadzieje na coś interesującego.

      Usuń
  10. Czytałam i nie narzekam - lekka i przyjemna książka. Wiadomo, że nie jest to czytadło, za które można dostać Nobla, ale do miłego spędzenia czasu nadaje się jak ulał. Może jedynie wolałabym, by bardziej rozwinięty był wątek rebelii, było więcej o niej wiadome. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rebelii na pewno przydałoby się więcej, ale nie było aż tak źle w tym temacie.

      Usuń
  11. Ta seria jest zarazem taka banalna, jak i jedyna w swoim rodzaju xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Słyszałam, że seria jest średnia, ale i tak po nią sięgnę, może kiedyś jak znajdę jakąś dobrą promocję ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzeczywiście, ten drugi tom zbiera dość już niepochlebnych recenzji. Muszę sama w końcu ocenić tą serię:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety zupełnie mnie do tej serii nie ciągnie - mam przesyt takimi historiami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sensie masz dość historii rodem z bajki, dystopii czy trójkątów?

      Usuń
  15. Mam wielką ochotę na tę serię, ale poczekam do premiery "The One" w Polsce, żeby móc przeczytać od razu wszystkie części. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam Cię, ja bym się bała, że seria okaże się do kitu i zmarnowałam pieniądze.

      Usuń
  16. Widzę, że mamy podobne odczucia, a nawet oceny :)
    Mnie książka - jak tobie się podobała :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Słyszałam o serii, pewnie kiedyś się z nią zapoznam, zwłaszcza, że ma bardzo różnorodne oceny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego warto się z nią zapoznać, by wyrobić sobie samej zdanie.

      Usuń
  18. Przeczytałam tom drugi jakiś czas temu, bo pierwszy mnie zauroczył i zaczarował. Uwielbiam takie baśniowe motywy. Jednak "Elita" w moich oczach nie wypadła tak kolorowa jak sądziłam. Aż za dużo rozmyślań nad wyborem, którego wybrać, ja tam od razu wiedziałam... Choć i Maxon teraz trochę mnie rozczarowała.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też od razu wiedziałam, którego wybrać :) Czytałaś już może trzeci tom?

      Usuń
  19. Słyszałam różne rzeczy o tej serii, zniechęcały mnie oczywiście porównania do "Igrzysk śmierci", które uwielbiam. Chcę jednak ją kiedyś przeczytać i sama się przekonać dlaczego tak o niej głośno. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ta seria ma naprawdę cudowne oprawy graficzne. Piękne są. Słyszałam o niej jeszcze na długo przed polską premierą w kontekście serialu, który się niestety nie przyjął. Zakup "Rywalek" mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  21. Przeczytałam tylko 1 tom i średnio mi się spodobał. Zgadzam się, że Ami i jej miłostki to materiał na telenowelę. Osobiście też bym chciała rozwinięcia wątku z rebeliantami. Ale coś za coś. Nie wiem czy przeczytam tę część czy nie. Może kiedyś ...

    OdpowiedzUsuń
  22. Ta część podobała mi się trochę mniej niż "Rywalki", ale i tak nie mogę się doczekać ostatniej części pt.: "Jedyna"!

    Mój blog: http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.