Coś, czego jeszcze nie było.
Coś, co być może Was zafascynuje.
Coś, czym być może przekonam Was, że nie warto wierzyć wszystkiemu, co się czyta i słyszy.
Coś, czym złamię tematy tabu.
Coś, co zapewne część z Was zszokuje.
Coś, co wywołało liczne dyskusje na całym świecie i nie ma dnia, w którym ktoś nie skomentowałby tematu.
Coś kontrowersyjnego, ale jednocześnie bliskiego w jakiś sposób mnie i Martynie.
Coś, co uzależniło już wiele kobiet na ziemi.
Coś zajmującego miejsce #1 na listach bestsellerów na całym świecie w roku 2012 i 2013 (i wciąż trzymającego się w większości krajów w pierwszej 100 bestsellerów!).
Coś... a nawet pięćdziesiąt cosiów.
Coś, czyli "Pięćdziesiąt twarzy Greya"!
Fani rozpoczęli wielkie odliczanie do premiery ekranizacji pierwszej części serii. Wczoraj wszelkie grupy i fanpejdże zagarnęło hasło "50 dni do 50 twarzy" i fani zaczęli odliczać dzień po dniu do premiery, która ma mieć miejsce 13 lutego.
Razem z Martyną wliczamy się do tego grona. Nie możemy się doczekać ekranizacji, chociaż zdaje mi się, że znacznie pozytywniej do niej podchodzę od M. :)
W związku z tym odliczaniem przygotowałam dla Was cykl NOC Z GREYEM, w którym pojawi się "trochę" wpisów związanych z książkami E.L. James, ekranizacją, szumem medialnym w temacie "porno dla mamusiek", książek greyopodobnych etc.
Mam nadzieję, że chociaż kilka osób skłonię do dania szansy tej książce i spojrzenia na nią pod kątem analizy psychologicznej bohaterów, jeśli naprawdę romans tak Was zniesmaczy. Owszem, jest tu dużo pikantnego seksu, lecz udowodnię Wam, że historia Christiana i Any to w rzeczywistości love story, a nie porno czy encyklopedia BDSM.
Wierzę, że dacie szansę temu cyklowi, a tymczasem rozpocznijcie odliczanie razem z nami.
Zostało... 49 dni!