Tytuł oryginalny: El libro de los portales
Autor: Laura Gallego
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: październik 2014
Data wydania: październik 2014
ISBN: 978-83-63579-45-6
Liczba stron: 570
Cena: 44,9 zł
Natalia - moja ocena: 8/10
Liczba stron: 570
Cena: 44,9 zł
Natalia - moja ocena: 8/10
Zachęcona opiniami o "Tam gdzie śpiewają drzewa", sięgnęłam wpierw po nowość Laury Gallego na polskim rynku. "Księga portali" miała być oryginalna i była. Miała fascynować - zgadzam się, fascynowała. Mimo to lektura okazała się dla mnie wyboistą drogą, na której nie mogłam utrzymać stałego kursu i ciągle zbaczałam na trawy i polany wokół.
Laura Gallego pochodzi z Walencji, gdzie czytelnicy zakupili już ponad milion egzemplarzy wydanych przez nią książek. W wieku 11 lat napisała z koleżanką pierwszą powieść fantasy i od tego czasu zapałała pasją do pisania, której efekty możemy dziś podziwiać.
Tabit jest studentem ostatniego roku Akademii Portali. Jej Mistrzowie jako jedyni potrafią malować niezwykłe portale służące do podróżowania z miejsca na miejsce, stanowiące wielką sieć komunikacyjną w Daruzji. Obowiązują ich ścisłe zasady, dzięki stosowaniu których ich prace są wykonywane z najwyższym profesjonalizmem i jakością techniczną. Gdy Tabit dostaje swoje pierwsze zlecenie na namalowanie portalu biednemu wieśniakowi jako pracę zaliczeniową, wpada w pewną pułapkę. Na drodze jej realizacji niespodziewanie zostaje uwikłany w różnorodne intrygi, poznaje nowe osoby, zawiera zaskakujące przyjaźnie i odkrywa tajemnice, które mogą zniszczyć Akademię Portali, zaś czytelnik dostaje możliwość zajrzenia do daruzyjskiej kopalni bodarytu i odkrycia jej sekretów.
Muszę przyznać, że niesamowicie ciężko było mi "wejść" w tę historię. Początek mnie nużył, szykowałam się na dłużące się czytadło o wszystkim i o niczym. Pierwsze pięćdziesiąt stron było istną drogą przez mękę. Mówiłam sobie "czytaj, czytaj, czytaj" i czytałam... po kilka stron na kilka dni. W końcu zawzięłam się i zmusiłam do dłuższej lektury, w wyniku czego, ku mojemu zdziwieniu, wreszcie się wkręciłam w akcję!
Było tak dlatego, iż autorka postawiła na wprowadzenie czytelnika w utworzony świat i dopiero potem rozwijanie akcji i napędzanie wydarzeń. Najpierw przedstawiła, jak Daruzja funkcjonuje, opisała istotę portali oraz strukturę Akademii i kopalń. Następnie zaczęła rozwijać wątki i dokładniej przedstawiać bohaterów, pozwalając na porządne zagłębienie się w historii. Pod tym względem "Księga Portali" jest świetnym przykładem powieści, której warto dać szansę i przeczytać te pierwsze 100 stron, by dać się wciągnąć.
Sami bohaterowie byli różni, różniaści. Każdy dźwigał własny bagaż doświadczeń, które nieustannie wpływały na jego zachowanie i dokonywane wybory. Żadnego nie można uznać za papierowego ani sztucznego. Spotkania ze sobą nawzajem w różnych sytuacjach ujawniały kolejne cechy i rozwijały ich osobowości.
Nie oznacza to jednak, że wszyscy mnie zachwycili. Część mnie zaciekawiła - jak Tabit i Cali. Bardzo polubiłam ich rozmowy, osobowości i sam pomysł autorki na nich. Co prawda, czasami Cali wydawała mi się nieco dziwna, ale szybko do tego przywykłam. Za to Tash wywołał we mnie mieszane uczucia. Z początku byłam obojętna, ale gdy poznałam pierwszą ważną informację na temat tej postaci, najpierw trochę zbaraniałam...a potem momentami biłam głową o ścianę, czytając o jej zachowaniu.
W nowej historii Laury Gallego nie znajdziecie żadnych schematów. Oparta została na świeżym pomyśle i przedstawiona w sposób mający utrzymać uwagę czytelnika (tylko ten wstęp był zbyt rozwlekły).
Autorka ma bardzo lekkie pióro, pisze językiem w sam raz dla starszej młodzieży. Skupia się na szczegółach, wywołuje w nas emocje, pozwala wyobrazić sobie nawet najbardziej abstrakcyjne kształty i obrazy.
Każdy miłośnik fantastyki znajdzie coś dla siebie w "Księdze portali". Niepowtarzalną przygodę, wątek kryminalny, nieco romantycznej atmosfery, sekrety, piękne malunki i odległe miejsca. Całkiem smaczna uczta dla wyobraźni. Dlatego zastanówcie się nad tą książką oraz nad faktem, że zbiera tyle pozytywnych opinii i nie zrażajcie się po pierwszych stronach. Ja potrzebowałam okołu stu, żeby się przekonać.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dreams.
Mam w planach tę książkę, odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach. Myślę, że mogłaby mnie zafascynować.
OdpowiedzUsuńTeż sądzę, że mogłaby Ci się spodobać, ale jest naprawdę specyficzna.
UsuńTeż bym chciała :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie coś w moim guście. Chętnie przeczytam też "Tam gdzie śpiewają drzewa", trochę na ta książkę choruję. Zobaczymy, czy mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńTeż się do niej przymierzam. Kupiłam w zeszłym roku na warszawskich targach i jakoś nie mogę się za nią zabrać od tego czasu.
UsuńChętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńPokochałam "Tam, gdzie śpiewają drzewa" i jestem pewna, zwłaszcza po przeczytaniu Twojej recenzji, że "Księga portali" zgarnie moje serce. Must have! :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, na ile jest podobna do TGSD, ale naprawdę mi się podobała.
UsuńIle ludzi, tyle opinii. Sama już nie wiem czy chcę sięgnąć po tę lekturę. Jednak, chyba najlepiej przekonać się na własnej skórze?
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie, chętnie bym się skusiła ;)
OdpowiedzUsuńZ Twojej recenzji wynika, że książka mogłaby mi się spodobać, więc być może ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńCóż, od dłuższego czasu zastanawiam się, czy sięgnąć po Laurę Gallego, ale właśnie trochę mnie odstrasza istniejąca ponoć w jej książkach pewna sprzeczność: jednocześnie są ciekawe, ale ich lektura bywa nużąca z różnych powodów. Jedni się zachwycają, inni są zawiedzeni, obawiam się, że będę musiała to sprawdzić sama :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ,,Tam, gdzie śpiewają drzewa", ale o ,,Księdze portali" nie słyszałam. Muszę się rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że książka jakoś umykała mojej uwadze, choć słyszałam o niej parę razy. Chyba pasowałoby to nadrobić, mam wrażenie, że "Księga portali" jak najbardziej przypadnie mi do gustu. Nawet jeśli początki będą trudne. ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale Twoja recenzja mnie zachęciła. Jeśli książka jest specyficzna,a to dobrze, bo na rynku mało jest "innych" książek. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń