Tytuł oryginalny: Beautiful Bastard
Autor: Christina Lauren
Seria: Beautiful SeriesWydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 9 lutego 2015
ISBN: 978-83-7785-637-6
Natalia - ocena: 8/10
"Piękny drań" Christiny Lauren jest jedną z tych książek, które znałam przed polskim wydaniem. Nie tylko dzięki temu, że od roku jestem posiadaczką oryginału. Znałam tez pierwowzór książki, która na wzór Greya została przeniesiona z fan-ficka "The Office" na kartki. Jako że oryginał czytałam mniej więcej na bieżąco w 2010 roku, byłam ciekawa, na ile autorki (Christina Hobbs and Lauren Billings ukrywają się pod wspólnym pseudonimem) pozostały przy oryginalnej historii. Lubiłam "The Office" i chciałam, by moje zauroczenie rozciągnęło się też na "Pięknego drania".
Chloe Mills i Bennetta Ryana łączy wiele cech. Obydwoje są inteligentni, bystrzy, pracowici... a do tego samotni i napaleni na siebie nawzajem. Oficjalnie się nienawidzą, prywatnie rozgrzewają się do czerwoności i to nie tylko kłótniami. Co więcej, Bennett jest szefem Chloe, przez co coraz trudniej trzymać mu się postanowienia, że z pracownicami nie romansuje. Gdy podążanie zacznie ostrzegać przed ostatecznym wybuchem wulkanu żądzy, czy bohaterowie będą w stanie zdecydować, na którą kartę warto postawić swoją przyszłość?
Autorki obiecywały, że z oryginalnego "The Office" zostało tylko około 20%. TO było kilka lat temu jedynie kolejnym tworem fan-filtrom, które jednak zebrało tylu fanów i czytelników na całym świecie, że autorki postanowiły spróbować je wydać.
Czytając, nie czułam tej świeżości - powiedziałabym, że "Piękny drań" to w 80% "The Office", o ile dobrze pamiętam po takim czasie od czytania oryginału. Kojarzyłam większość scen. Nie zmienia to faktu, że dalej mnie bawiły i wciągały, chociaż często można było przewidzieć finał kolejnej potyczki między Chloe i Bennettem. Za to z pewnością nie pamiętałam wydarzeń z finału, jak i zauważyłam zmiany w małych szczególikach wśród tych 300 stron. Niby nic, ale miło, że jednak trochę tej świeżości zostało wprowadzonej.
Historia, jakby nie było, opiera się na jednym konkretnym wątku - rozwijającej się relacji Chloe i Bennetta. Nie przeczytamy rozbudowanych profili innych postaci, nie zgłębimy tajników firmy ani nie wdamy się w żadne spory między wielkimi rybami. "Piękny drań" skupia się tylko i wyłącznie na głównych bohaterach, nie pozwalając na żadne wtrącenia, za to szczegółowo przedstawiając wszelkie motywy, którymi się oni kierują.
Wszystko opisane zostało z dwóch punktów widzenia: Bennetta i Chloe, dzięki czemu dostajemy damsko-męski pogląd na związek zbudowany z nienawiści. I oparty głównie na seksie.
Kreacje postaci, mimo że również dość typowe dla tego rodzaju literatury, bardzo mi się spodobały. Lubię takich przystojnych drani jak Bennett - jakoś się z częścią z nich dogaduję. Zdecydowany, uparty, inteligentny, do tego nie oszukuje się w tym, co czuje. Walczy o swoje i wspiera ukochane osoby. Przy tym ma wszystkie cechy, które kochamy nienawidzić. Chamski, cyniczny, łatwo denerwujący się. Tylko Chloe ma odpowiedni charakterek, by dotrzymać tempa Bennettowi w tym szaleństwie. Jest odważna, nie boi się powiedzieć tego, co jej leży na sercu i dba o swoją karierę. I co najważniejsze - seks tu, tam i siam nie zmienia ich nastawienia do siebie. Wyładowują napięcie seksualne i są zadowoleni. Na krótko, bo na krótko, ale są. I potem chcą siebie znowu.
Warto podkreślić, że w końcu coraz częściej udaje się odejść od schematu potyczek szarej myszki z wszechwładnym szefem. Najpierw "Zaplątani" Emmy Chase, teraz "Piękny drań" Christiny Lauren. Dobrze widzieć, że kobiety w końcu zaczęły akceptować silne damskie charaktery i coraz chętniej odchodzą od księżniczki w opresji do Mulan idącej na wojnę (ze schematami).
Historia może wzbudzić pewne kontrowersje. Znowu dostajemy szefa, który z początku może zdawać się molestować swoją pracownicę. Tylko że ona przyjmuje jego odważne posunięcia z ciekawością. Potem się kłócą, ale seks nieco pomaga... i ani trochę nie zmienia ich podejścia do siebie, wręcz przeciwnie - pozwala obydwojgu, szczególnie Chloe, na wymyślanie coraz bardziej ciętych ripost. Humor jest jednym z większych plusów tej powieści. Dialogi głównych bohaterów kochałam od zawsze i tym bardziej się ucieszyłam, że będę mogła do nich wrócić po tylu latach.
Mimo iż znałam i pamiętałam tę historię sprzed lat, czytałam o kolejnych schadzkach bohaterów z wypiekami na twarzy. Nie było w nich wiele finezji, ale autorki starały się nie dać nam odczuć żadnego deja-vu w trakcie lektury. Każda scena erotyczna czymś się od siebie różniła. I wyróżniała zachowaniem Chloe i Bennetta przed, w trakcie i po. Chwała za zachowanie jako takiej oryginalności w erotyku.
Jedyne, o co mogę się przyczepić, to język. Spotkałam naprawdę dużo powtórzeń i nie podobały mi się momentami wulgarne opisy i odwołania do seksu. Nigdy nie rozumiałam fenomenu tak okropnego zachowania u facetów, ale rozumiem, że taki był zamysł autorek.
Muszę zgodzić się z Chloe i jej przyjaciółkami, Sarą i Julie... "Piękny drań" jest cudowny. Wciąga, hipnotyzuje i nie pozwala odejść. Nie oczekujcie żadnej głębi, gdyż jej tu nie znajdziecie. Dostaniecie za to dużo seksu, porządną relację damsko-męską i zabawne dialogi. Czas spędzony na czytaniu zleci błyskawicznie Potwierdziłam już, iż wiele osób nastawionych negatywnie do powieści greyopodobnych, zachwyciło się powieścią Christiny Lauren, więc radzę każdej, choć trochę ciekawej, osobie wpadnięcie do księgarni i zakupienie "Pięknego drania" jako idealny prezent na dzień kobiet.
Historia, jakby nie było, opiera się na jednym konkretnym wątku - rozwijającej się relacji Chloe i Bennetta. Nie przeczytamy rozbudowanych profili innych postaci, nie zgłębimy tajników firmy ani nie wdamy się w żadne spory między wielkimi rybami. "Piękny drań" skupia się tylko i wyłącznie na głównych bohaterach, nie pozwalając na żadne wtrącenia, za to szczegółowo przedstawiając wszelkie motywy, którymi się oni kierują.
Wszystko opisane zostało z dwóch punktów widzenia: Bennetta i Chloe, dzięki czemu dostajemy damsko-męski pogląd na związek zbudowany z nienawiści. I oparty głównie na seksie.
Kreacje postaci, mimo że również dość typowe dla tego rodzaju literatury, bardzo mi się spodobały. Lubię takich przystojnych drani jak Bennett - jakoś się z częścią z nich dogaduję. Zdecydowany, uparty, inteligentny, do tego nie oszukuje się w tym, co czuje. Walczy o swoje i wspiera ukochane osoby. Przy tym ma wszystkie cechy, które kochamy nienawidzić. Chamski, cyniczny, łatwo denerwujący się. Tylko Chloe ma odpowiedni charakterek, by dotrzymać tempa Bennettowi w tym szaleństwie. Jest odważna, nie boi się powiedzieć tego, co jej leży na sercu i dba o swoją karierę. I co najważniejsze - seks tu, tam i siam nie zmienia ich nastawienia do siebie. Wyładowują napięcie seksualne i są zadowoleni. Na krótko, bo na krótko, ale są. I potem chcą siebie znowu.
Warto podkreślić, że w końcu coraz częściej udaje się odejść od schematu potyczek szarej myszki z wszechwładnym szefem. Najpierw "Zaplątani" Emmy Chase, teraz "Piękny drań" Christiny Lauren. Dobrze widzieć, że kobiety w końcu zaczęły akceptować silne damskie charaktery i coraz chętniej odchodzą od księżniczki w opresji do Mulan idącej na wojnę (ze schematami).
Historia może wzbudzić pewne kontrowersje. Znowu dostajemy szefa, który z początku może zdawać się molestować swoją pracownicę. Tylko że ona przyjmuje jego odważne posunięcia z ciekawością. Potem się kłócą, ale seks nieco pomaga... i ani trochę nie zmienia ich podejścia do siebie, wręcz przeciwnie - pozwala obydwojgu, szczególnie Chloe, na wymyślanie coraz bardziej ciętych ripost. Humor jest jednym z większych plusów tej powieści. Dialogi głównych bohaterów kochałam od zawsze i tym bardziej się ucieszyłam, że będę mogła do nich wrócić po tylu latach.
Mimo iż znałam i pamiętałam tę historię sprzed lat, czytałam o kolejnych schadzkach bohaterów z wypiekami na twarzy. Nie było w nich wiele finezji, ale autorki starały się nie dać nam odczuć żadnego deja-vu w trakcie lektury. Każda scena erotyczna czymś się od siebie różniła. I wyróżniała zachowaniem Chloe i Bennetta przed, w trakcie i po. Chwała za zachowanie jako takiej oryginalności w erotyku.
Jedyne, o co mogę się przyczepić, to język. Spotkałam naprawdę dużo powtórzeń i nie podobały mi się momentami wulgarne opisy i odwołania do seksu. Nigdy nie rozumiałam fenomenu tak okropnego zachowania u facetów, ale rozumiem, że taki był zamysł autorek.
Muszę zgodzić się z Chloe i jej przyjaciółkami, Sarą i Julie... "Piękny drań" jest cudowny. Wciąga, hipnotyzuje i nie pozwala odejść. Nie oczekujcie żadnej głębi, gdyż jej tu nie znajdziecie. Dostaniecie za to dużo seksu, porządną relację damsko-męską i zabawne dialogi. Czas spędzony na czytaniu zleci błyskawicznie Potwierdziłam już, iż wiele osób nastawionych negatywnie do powieści greyopodobnych, zachwyciło się powieścią Christiny Lauren, więc radzę każdej, choć trochę ciekawej, osobie wpadnięcie do księgarni i zakupienie "Pięknego drania" jako idealny prezent na dzień kobiet.
Za możliwość przeczytania od nowa historii Chloe i Bennetta dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka!
Ej! Jak to możliwe, że mimo tego jak śledziłam zagraniczne recenzje tej książki i jak jej wyczekiwałam, nigdy nie wyczytałam nigdzie, że pierwowzorem było moje TO?! :O
OdpowiedzUsuńNie mam zielonego pojęcia, jak mogłaś tego nie zauważyć :D To jest "The Office", tylko z dodatkami :) Żałuję, że nie ukazało się wiele innych fenomenalnych fan-fiction z tamtego okresu jak zagraniczne "The Red Line" czy polskie "One Step Closer".
UsuńAle właśnie w recenzji piszesz, że to były ff Greya, a ja bym dała sobie uciąć łeb, że Zmierzchu :D
UsuńAleż nic takiego nie napisałam! To był ff Zmierzchu, pewnie. Z Greyem miałam na myśli to, że TO autorki postanowiły wydać za przykładem E. L. James :)
UsuńDobra... Widocznie czytanie ze zrozumieniem średnio mi dziś wychodzi :D
UsuńA mnie ta książka rozczarowała na całej linii. Bardzo, ale to bardzo przeciętny erotyk. Sto razy wolę Greya.
OdpowiedzUsuńTo teraz mnie trochę zdziwiłaś, bo pamiętam z Twojej recenzji, że nie żałujesz czasu poświęconego książce i że wszystko było w miarę w porządku.
UsuńZamówiłam tę książkę, ale przyjdzie mi na nią długo poczekać. Fanką Graya i ogólnie erotyków nie jestem. A te powtórzenia to chyba cecha wspólna wszystkich. Dobrze, że przynajmniej jest trochę oryginalności, a mniej schematów ;)
OdpowiedzUsuńNie ma tak pikantnych scen jak w Greyu. Ot, dobry erotyk.
UsuńRecenzja bardzo rzeczowa,jednakze ja nie jestem fanka literathry erotycznej i wszystkiego podobnego do niej,wiec odpuszczam tym razem.
OdpowiedzUsuńJa również.
UsuńZdecydowanie nie zmuszam. Nie jest to wybitna historia, po prostu nieco więcej niż dobra.
UsuńTeraz po Twojej recenzji, książka interesuje mnie jeszcze bardziej. Ostatnio coraz częściej mam ochotę na takie lekkie i pikantne historie czytane dla odprężenia :)
OdpowiedzUsuń"Piękny drań" jest idealny do odprężenia się! :D Też nabrałam do nich większej ochoty ostatnio.
UsuńJak widać - kto się czubi, ten się lubi. ;-) "Piękny drań" bardzo mnie intryguje, więc na pewno przeczytam tę książkę, tym bardziej, że lubię powieści erotyczne.
OdpowiedzUsuńJak ja lubię widzieć, że coraz więcej osób przyznaje się, że lubi powieści erotyczne. Nie wiem, dlaczego dla wielu to wstyd. Przecież to jedynie fikcja :)
UsuńZe względu na tytuł bym przeczytała, choć rzadko czytuję ten gatunek literacki.
OdpowiedzUsuńA co Cię zaintrygowało w tytule?
UsuńRachunek za majtki? Seriously? XD
OdpowiedzUsuńCoż, Bennett ma ciekawy fetysz w związku z Chloe... :)
UsuńMuszę to przeczytać, uwielbiam takie książki, gdzie jest jakiś drań i bohaterka się w nim zakochuje, często mimo woli :)
OdpowiedzUsuńHahaha :D Takie książki zdobywają serca wielu czytelniczek, podobnie jak takie dranie. Najpopularniejszy drań ostatnich lat? Damon Salvatore. Jak książki "Pamiętniki wampirów" uważam za infantylne, a serial po drugim sezonie za naciągany, tak Damona ciągle uwielbiam.
UsuńOk, już od jakiegoś czasu mam ochotę na tę książkę, ale teraz szczególnie :)
OdpowiedzUsuńTaaaaaaaak bardzo chcę przeczytać tę książki, że aż mi smutno jak widzę tytuł, bo w tej chwili nie mogę jej mieć :(
OdpowiedzUsuńTo zamień inicjały PD na Prezent Dominiki i poproś, by ktoś Ci go sprawił :D
UsuńSuper książka! Jestem zadowolona i czekam na kolejne części :)
OdpowiedzUsuńPiękny drań jest rewelacyjny ☺ co prawda jeśli się głębiej zastanowić to wiesz, fabuła jest w zaniku... ale takich słownych przepychanek nie ma nigdzie. Co do wulgaryzmów, w oryginalnej wersji było ich dużo więcej ☺
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, fabuł tu nie ma za dużo, tylko seks, seks i seks :P Lecz dla tych słownych przepychanek naprawdę warto!
UsuńI pamiętam o tych wulgaryzmach. Kurczę, fanficki Zmierzchu były dobre!
Hm, kusisz oj kusisz! Myslę, ze polubiłabym głównego bohatera, jak się patrzy :) Aż zapiszę sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńTo jeden z tych typów, które się lubi :D
UsuńPrzeczytałam i jestem mile zaskoczona, czyta się szybko, wciąga.No tylko majątek można wydać na te majtki :) Czyżby miałby być jakiś cd.... ?? Polecam, jak kogoś wulgaryzmy denerwują, można ominąć. Ja nawet o nich już nie pamiętam! Niech ktoś podniesie rękę kto nie przeklina??!! hmmmm...... Nie widzę ! ALINA
OdpowiedzUsuńHej , a wiadomo coś o następnych częściach czy będą w wersji polskiej..??? a może ma już ktoś ??
OdpowiedzUsuń"Piękny drań" dla mnie jest płytki, ale charakterystyczni bohaterowie oraz dowcipne dialogi sprawiły, że książka utkwiła mi w pamięci i wspominam ją w uśmiechem na ustach. Dopiero teraz sobie uświadomiłam, ile czasu minęło już od jej wydania :)
OdpowiedzUsuń