Świat po wojnie bakteriologicznej. Wśród dorosłych, którzy przetrwali tylko jedno pragnienie - przeżyć młodość jeszcze raz, by zakosztować wszystkich radości życia. Wśród młodych tylko jedno marzenie - przeżyć, by w ogóle móc myśleć o jakimkolwiek życiu. Hasło SPRZEDAJ CIAŁO krąży po kątach, szeptane z ostrożnością. Starterze, czy sprzedasz swoją świadomość, aby przeżyć?
~ * ~
Tytuł oryginalny: Starters
Seria: Starters #1
Autor: Lissa Price
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: kwiecień 2015
Liczba stron: 400
Cena: 34,9 złData wydania: kwiecień 2015
Liczba stron: 400
Natalia - moja ocena: 9/10
Ostatnio co sięgnę po jakąś książkę, to okazuje się podoba do innej. Pal licho kontynuacje serii, których mam obecnie potąd <pokazuje wysoko nad swoją głową> do nadrobienia. Załamujące jest, ile debiutów zdaje się zawdzięczać swoje istnienie temu, że powstały takie "Igrzyska śmierci" czy "Pięćdziesiąt twarzy Greya". W przypadku "Startera" jest na szczęście inaczej - Lissa Price wymyśliła nowe uniwersum, nowe zasady życia, nowe podziały i nowe zagrożenia.
Świat po wojnie bakteriologicznej. Społeczeństwo podzielone na dwie grupy: Starterów (<16 lat) i Enderów (>60 lat). Enderom wolno wszystko, Starterzy są tępieni i zamykani w zakładach dla nieletnich. Jedyną szansą na przetrwanie jest oddanie swojego ciała Enderowi, by ten mógł przeżyć na nowo chwile młodości. Dzień, trzy, tydzień to pestka w porównaniu do miesiąca, który okazuje się być jedynie marnym początkiem odkrywania ukrytych zamiarów organizacji Prime Destinations, zajmującej się pozyskiwaniem nowych Starterów...a raczej ich ciał.
Callie rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy, by ocalić brata oraz wspomóc chłopaka, w którym jest zauroczona. Stawia wszystko na jedną kartę i ryzykuje. Tylko co ma zrobić w sytuacji, w której szef Prime Destinations okazuje się mieć wobec niej i innych chętnych nieco odmienne plany od pierwotnych?
Siadałam do lektury pełna wątpliwości. Kolejny tytuł porównywany do "Igrzysk śmierci" - ostatnie kilka okazało się dość przeciętnymi dystopiami, więc miałam prawo obawiać się kolejnej średniawej historii. Stało się jednak inaczej i książka przerosła moje oczekiwania. Okazała się powiewem świeżości wśród tony literatury opowiadającej tę samą historię, tylko pod innym tytułem i okładką.
Sam pomysł na oddawanie ciał młodych osób tym starszym, którym zostało mniej życia i zdrowia do szalonych nastoletnich ekscesów, wydał mi się bardzo interesujący. Nie kojarzę, bym czytała wcześniej coś takiego. Miałam jedynie małe wątpliwości co do charakteru Callie, głównej bohaterki, lecz i te szybko gdzieś prysły. Zastanawia mnie, skąd autorka wzięła taki pomysł. Być może porównała bibliotekę do Prime Destinations i książkę do Startera, którego wypożycza sobie czytelnik vel. Ender? Takie "co by było, gdyby..." można było wypożyczać ludzi.
Jak wspomniałam, z początku nie byłam pewna, co sądzić o Callie, jednak szybko mnie do siebie przekonała. Zależało jej na zdrowiu brata i zachowaniu pamięci o rodzinie. Powoli zaczynała pojmować, jak wiele znaczy dla niej Michael. Wydawałoby się, że nie potrzebowała już bardziej dojrzewać, ale jej przygody wyszły na dobre i sprawiły, że zdobyła cenne doświadczenia. Michael był trochę zbyt nieokreślony, bym mogła go konkretniej ocenić. O Blake'u wręcz nie mogę nic pisnąć, by czegoś nie zaspoilerować (jak to, że jest co spoilerować, więc uważajcie na recenzje!).
Nie mogę nie wspomnieć o okładce, która została wspaniale przemyślana i fenomenalnie wykonana. Mieni się srebrzyście w świetle i zachwyca blaskiem. Do tego wypukły tytuł i motyw dwóch różnych tęczówek - cudo! Nie do końca rozumiem tylko, dlaczego cała postać na okładce jest kompletnie biała.
"Starter" to start nowej trylogii. Rozpoczęcie niesamowitej przygody, która skradnie Wasz czas. Nie mogę zrobić nic innego, niż polecić ją każdemu czytelnikowi Książkowego, który lubi sięgnąć po dobre science-fiction. Lissa Price odwaliła kawał dobrej roboty, z którą warto się jak najszybciej zapoznać.
Koniecznie muszę przeczytać tę powieść. Recenzje, a także sama okładka i opis fabuły sprawiają, że po prostu... To trzeba znać :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Historia jest naprawdę świetna i cieszę się, że postanowiłam z nią zaryzykować :)
UsuńBędę ją niedługo mieć u siebie, ciekawa jestem bardzo jak ją odbiorę :D
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa, jak Ci się spodoba. Wyczekuję Twojej opinii!
UsuńTak wiele wiele recenzji jest teraz na bloga o właśnie "Starterze" i po prostu tak jestem zachwycona tą książką, że nie mogę doczekać się kiedy trafi w moje ręce. Podobno jest to "coś" dla fanów Igrzysk, więc mam nadzieję, że nie zawiodę się na tej książce :)
OdpowiedzUsuńhttp://mianigralibro.blogspot.com/
To jest zupełnie inna historia niż "Igrzyska śmierci", ale prawda, że też ma trójkąt miłosny i całkiem silną główną bohaterkę.
UsuńBardzo ciekawa pozycja, z chęcią bym po nią sięgnęła.
OdpowiedzUsuńja też już jestem po lekturze Startera i jestem dość pozytywnie zaskoczona książką :)
OdpowiedzUsuńDla zainteresowanych dodam, że do 10 maja można u mnie wygrać tę właśnie książkę :)
pozdrawiam
http://isztarbooks.blogspot.com/
Polecimy konkurs na fanpejdżu! :)
UsuńNa razie nie przeczytałam żadnej złej opinii na temat tej książki.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że również i mi się spodoba :))
http://ksiazkowa-mania.blogspot.com/
Aż dziwne, że wszystkim się aż tak podoba, nie? :)
UsuńA mi okładka nie podoba się nic a nic :)
OdpowiedzUsuńMi też się nie podobała, dopóki nie zobaczyłam jej na żywo.
UsuńCieszę się, że książka przyniosła świeżość :) Z chęcią przeczytam, tym bardziej, że nie spotkałam się z żadną złą opinią.
OdpowiedzUsuńAż dziwne, że nie ma żadnych złych opinii, nie?
UsuńBardzo jestem ciekawa tej książki, więc z pewnością przeczytam. Nie wspomnę już samej reakcji na okładkę - mieni się, błyszczy no po prostu rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
books-culture.blogspot.com
Prawda, prawda, taka ciekawa okładka :D Lubię wszelakie "pozytywne dziwactwa" :)
UsuńKsiążkę czytałam i uważam, że jest fenomenalna!
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo mi się podobała. A za młodzieżówkami nie przepadam. :D
OdpowiedzUsuńPamiętam jak Starter mnie zachwycił :) Czekam z niecierpliwością na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że dopiero we wrześniu, nie?
UsuńJeju! Aż tak pozytywna recenzja? Ostatnio czytałam książke tego typu jakieś dwa lata temu, a była nią "Nowa ziemia". Od tego czasu jakoś nie siegałam już po takie książki. Nawet nie wiem czemu. Chyba jest tak jak mówisz, zbyt wiele książek wydawało mi sie replikami "Igrzysk śmierci". Teraz jednak znalazła sie książka, która odbiega od schematu? Wszyscy ją zachwalają, wiec widocznie musi coś w niej być. A okładka na prawde jest wrecz cudowna! W przyszłości chetnie bym sie zabrała za czytanie "Startera". :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Jak zauważyli już Czytelnicy Książkowego, ta książka nie ma negatywnych opinii :) Wierz mi, że warto.
UsuńMnie książka nie spodobała się aż tak bardzo. Mam do niej wiele wątpliwości i wielu rzeczy mi tutaj brakowało. Może się czepiam, ale liczyłam na więcej na temat wojny bakteriologicznej i opisu świata bezpośrednio 'po'. Więc dla mnie, przeciwieństwie do reszty blogerów, to nie jest arcydzieło... Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńO, muszę jak tak sięgnąć po Twoją recenzję i zapoznać się dokładnie z Twoimi uwagami.
UsuńTemat rzeczywiście bardzo oryginalny i intrygujący. Muszę się za nią zabrać ♥ Recenzja wspaniała, jak zawsze, więc chyba nie muszę już o tym wspominać :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
isabelczyta.blogspot.com
Bardzo mi miło :)
UsuńKsiążka baaardzo mi się podobała!!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam oryginalność autorki i chyba zapoznam się z jej twórczością począwszy od "Starter"
OdpowiedzUsuńhttp://littlebooksmonster.blogspot.com