22 czerwca 2015

Miłość z drugiej ręki
w "Narzeczonej z Second Handu" Agaty Bizuk


Znowu sięgnęłam po polską literaturę. Znowu dałam się skusić opisowi. Znowu się zdziwiłam, że dostałam coś innego, chociaż akurat tutaj wyszło to na plus, gdyż nie przepadam za humorem Woody'ego Allena. Pytanie tylko, jak tym razem wypadła sama fabuła.

~ * ~
Tytuł: Narzeczona z Second-Handu
Autor: Agata Bizuk
Wydawnictwo: Damidos
Data wydania: listopad 2014
Liczba stron: 238
Cena: 29,0 zł
Natalia & Dorota - ocena: 6/10

Kiedyś znacznie częściej spotykałam się z opiniami, że każda książka, która wyszła spod pióra polskiego autora jest fe i w ogóle niewarta zachodu. Ba, sama ten pogląd podzielałam. Pojawiły się jednak takie autorki jak Katarzyna Berenika Miszczuk czy Olga Rudnicka, które zmieniły moje zdanie. Teraz jednak coraz częściej zauważam, że opisy z okładek polskich książek są naprawdę mylące i kupując jedno, dostaję coś innego. Jak na tym polu prezentuje się "Narzeczona z Second-Handu" Agaty Bizuk?

Michalina Okońska wiedzie całkiem spokojne życie: ma męża (tyle, że hipochondryka, który wiecznie jest na coś chory i faszeruje się toną leków), dwuletniego synka (całkiem normalnego dwulatka) i pracę w redakcji pewnego brukowca (ale szef jakoś szczególnie za nią nie przepada). Nie jest może najszczęśliwsza, ale nie ma zamiaru niczego z tym robić ani tym bardziej zmieniać. Ale przewrotny los robi to za nią, bo pewnego dnia Michalina nakrywa męża na zdradzie, a zaraz potem traci pracę. Czy to ją kompletnie załamuje? Ależ nie, wprost przeciwnie, nagle zaczyna o siebie dbać i zmienia się nie do poznania, mężczyźni zaczynają tracić dla niej głowę – w tym krewny przełożonego jej męża - i co najważniejsze, wraca do pracy i dostaje awans. Teraz ona jest tu najważniejsza.

Czy warto sięgnąć po tę książkę? Jeśli ktoś lubi się pośmiać z dziwnych, czasami dość absurdalnych sytuacji, w jakie wplątuje się główna bohaterka, to owszem, warto. Humor jest, choć raczej nie porównywałabym go z humorem z filmów Woody'ego Allena, jak sugeruje okładka. Pomijając, że za takowym nie przepadam, więc całe szczęście, że Agata Bizuk go nie podzieliła.

Wątek kryminalny jakoś zupełnie do mnie nie przemówił. Chwilami Michalina zachowywała się jak zwariowana nastolatka, a nie jak "prawie czterdziestka”, ale zrzućmy to na karb zachłyśnięcia się niespodziewanie odzyskaną wolnością i atrakcyjnością. Zdarza się najlepszym.

Za to postacie drugoplanowe zostały całkiem ciekawie nakreślone – szczególnie grono bliskich znajomych Misi. Aż chciałoby się takich mieć i móc na nich zawsze polegać. Przyznam, że czasami brakuje mi porządnych przyjaciółek w książkach. Skoro występują w codziennym życiu, dlaczego fikcyjne bohaterki tak często zastępują je facetami?

Okładka jest dość ciekawa i przyciągająca wzrok, choć niewiele nam mówi o treści, opis zamieszczony z tyłu książki też jest za bardzo ogólnikowy. Można by się było jeszcze przyczepić do zbyt małego druku, bo to męczy wzrok, szczególnie, gdy się czyta wieczorem albo nocą, jak ja mam w zwyczaju. No i te wydumane imiona, jakie noszą tu niektóre osoby – o tak, to było lekko denerwujące, jednak nie aż tak, by przerwać lekturę. 

Mimo kilku minusów, książka jest lekka, całkiem przyjemna, czyta się ją dość szybko i bez przymusu. Może nie rozłożyła mnie na łopatki, ale dla miłośniczek książek polskich autorów lektura powinna być satysfakcjonująca.

Za egzemplarz dziękuję Autorce i Wydawnictwu Damidos!

19 komentarzy:

  1. Szkoda, że wątek kryminalny nie spełnił Twoich oczekiwań. Mimo to ogólnie fabuła prezentuje się całkiem obiecująco, więc jeśli kiedyś przypadkiem trafię na tę książkę to dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej podziękuję... Jakoś mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że to dobra książka na lato. Taka niezobowiązująca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Spokojna, w sam raz do zrelaksowania się.

      Usuń
  4. Wpisuję na swoją listę ale takich dalszych planów. Dziękuję i pozdrawima

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i miło ją wspominam. Uśmiałam się czasami :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że humor nie jest z filmów Woody'ego Allena, bo nie znoszę jego komedii.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli tylko na nią gdzieś natrafię, z chęcią przeczytam :)
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię polskie książki, ich lekkość i to, że są niewymuszone :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Irytujące jest to, co zauważyłaś - że opis z okładki często po prostu mija się z tym, co reprezentuje sobą książka. Tak, jakby ktoś, kto go układa nie wiedział, o czym ona jest i zależy mu tylko na chwytliwym haśle... Co do samej książki to mam wątpliwości, chyba nadal mam w sobie ten lęk do polskiej twórczości, o którym wspomniałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasa, Moja Droga. To niestety bardzo ważny czynnik w tworzeniu opisów :(

      Usuń
  10. Taka dość przeciętna :) moze sięgnę, jeśli wpadnie mi w ręce

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm kolejna autorka, o której nie słyszałam. Ja bardzo lubię polskich autorów i zawsze daje im szansę. Mimo pewnych minusów historia wydaje się ciekawa, więc czemu nie, z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.