05 sierpnia 2015

O zdradzie i zemście słów kilka:
"Plan Be" Anna Tymko

Wydawnictwo Amber, znane ze sprowadzania zagranicznych bestsellerów na polski rynek, w końcu otworzyło się na polskich autorów. Na pierwszy ogień poszła Anna Tymko i "Plan Be". Pytanie tylko, że wybór trafiony jak na pierwszą polską publikację.
Aktualizacja: Anna Tymko pisze kontynuację!

~ * ~
Tytuł: Plan Be
Autor: Anna Tymko
Wydawnictwo: Amber
Data wydania:
21 lipca
 2015
Liczba stron: 256
Cena: 29 zł 
Natalia & Dorota - ocena: 6.5/10

Kiedy usłyszałam, że Amber wydaje pierwszą powieść polskiej autorki naprawdę się ucieszyłam i pomyślałam „no nareszcie”. Ileż w końcu można czekać! Zapisałam sobie datę premiery i wypatrywałam jej niecierpliwie. Wreszcie dostałam w swoje łapki "Plan Be" Anny Tymko i mogłam zabrać się za czytanie. Zaparzyłam sobie kubek dobrej herbaty, rozsiadłam się wygodnie w wiklinowym fotelu i pogrążyłam się w lekturze…  

„Plan Be” to opis klasycznego trójkąta, w którym występują ona, on i jego kochanka. Autorka przedstawiła nam tę historię w taki sposób, że możemy ją zobaczyć oczami każdego z nich – przekonać się, jak to odbierali, czym się kierowali i jakie uczucia im towarzyszyły.  

Początek powieści jest dość mylący, gdyż sugeruje nam, że główną bohaterką tej historii jest czterdziestoletnia Agata, która akurat tego dnia obchodzi urodziny. Agata jest atrakcyjną, ale samotną rozwódką, skrycie marzącą o tym, by jeszcze kiedyś spotkać drugą połówkę. Zresztą wszyscy znajomi, i oczywiście cała rodzina, ciągle dopytują się, czy już kogoś ma. I tak oto w swoje urodziny Agata poznaje Krzysztofa i to w dość nietypowych okolicznościach, bo… wjeżdżając swoim autkiem w kufer jego samochodu. Krzysztof jest bardzo miły i w ramach przeprosin proponuje Agacie wino w „wymyślnym barze sałatkowym”, gdzie po bruderszafcie Agata zakochuje się w nim na zabój. Ich romans rozkwita, ale po upływie czterech miesięcy, kiedy Agata chce ukochanego przedstawić matce i przyjaciółce, on wyznaje jej, że… jest żonaty. Agata zrywa tę znajomość.   
I w tym momencie następuje zwrot w powieści i na scenę jako główni bohaterowie wstępują Krzysztof i jego żona Anita. Wówczas dowiadujemy się, że Krzysztof tak naprawdę nie kochał Agaty, był nią tylko mocno zauroczony, no i świetnie im było w łóżku. Małżonki też już właściwie nie kocha, ale dobrze mu z nią, bo nikt tak świetnie nie gotuje, nie prasuje mu koszul i nie dba tak o dom jak Anita. Można by więc przypuszczać, że Anita to chodzący ideał, ale nic bardziej mylnego, bo Anita ma jedną dość uciążliwą wadę – jest piekielnie zazdrosna o męża i wszędzie węszy zdradę. I oczywiście szybko połapuje się, że Krzysztof ma romans. Wynajmuje detektywa i odnajduje jego kochankę, a potem wraz z nim postanawia się zemścić na nich obojgu.

Długo zbierałam się do tej recenzji, gdyż nie byłam pewna, co napisać i co w ogóle sądzę o tej historii. Na pewno mnie zaskoczyła i to pod wieloma względami

Pierwszą rzeczą jest styl, jakim została napisana i cała budowa powieści. Charakterystyczna jest narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia całej trójki bohaterów, która uniemożliwia wyodrębnienie pierwszoplanowej postaci. Niektórym czytelnikom może się nie spodobać, że nie mogą utożsamić się z żadnym z nich, a inni zapewne uznają to za świetny pomysł.
Mamy też mieszankę czasów akcji. Powieść napisana jest częściowo w czasie teraźniejszym, za czym zazwyczaj nie przepadam, oraz w czasie przeszłym. Ni stąd, ni zowąd, forma "idziemy" zmienia się na "szliśmy" i odwrotnie. To bardzo mi utrudniało czytanie i przyznam, że zwyczajnie wywołało niepotrzebne zamieszanie.

Fabularnie mogę przyczepić się tylko do jednej rzeczy - intryga, którą uknuła żona, nie powala na kolana. Oczekiwałam czegoś znacznie ciekawszego, co by mnie zaskoczyło. I w tym miejscu, zamiast tej intrygi, mogę wstawić zakończenie. O tak, ostatnie strony zostawiły mnie w lekkim szoku. 
Aktualizacja: Anna Tymko pisze kontynuację "Planu Be", więc szansa na happy end dla całej historii ciągle jest!

Nie ma też obiecanego humoru albo po prostu ja go nie zauważyłam. Szkoda, gdyż to z pewnością nadałoby tej powieści lekkości i nieco pikanterii. Pomijając, że to nie pierwszy raz, gdy daję się przekonać obietnicą lektury z humorem, którego w książce nie znajduję.

Czy polubiłam jakoś szczególnie któregoś z bohaterów? Nie, raczej nie. Ale ich właściwie naprawdę trudno polubić. Zastanawiam się, czy autorka celowo tak ich stworzyła, chcąc, żeby potencjalny czytelnik nie faworyzował żadnego z nich i nie opowiadał się wyłącznie po jednej stronie, czy też wyszło tak zupełnie przypadkiem? 

Dużym minusem jest okładka, która bardziej zniechęca do sięgnięcia po tę książkę, niż zachęca. Dobrze, że nie kieruję się okładką, gdyż nie wiem, czy wówczas sięgnęłabym po tę historię.

Wobec "Planu Be" mam mieszane uczucia. Z jednej strony lubię miłosne trójkąty, ale z drugiej - uwielbiam szczęśliwe zakończenia, a to tutaj wywołało u mnie jedynie szok, bez nawet zalążku uśmiechu. Owszem, według informacji od wydawcy ciągle jest możliwe, że pojawi się happy end - i oby! Sądzę, że wiele by tej historii dodał.
Komu bym ją poleciła? Z pewnością nie tym, którzy oczekują po niej dużej dawki romantyzmu, humoru sytuacyjnego czy dowcipnych dialogów, gdyż w tej powieści ich raczej nie znajdą. Jeśli zaś lubicie obyczajówki i intrygi małżeńskie, to książka jest w sam raz dla Was. "Plan Be" jest dobry, ale nie rozłożył mnie na łopatki. Jak na początek, może być. 

PS. Liczę na to, że Wydawnictwo Amber nadal będzie wydawało powieści polskich autorek, gdyż tego mi u nich naprawdę brakowało i cieszę się, że w końcu odważyli się spróbować.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Amber!
A Wy, Kochani, oczekujcie konkursu z książką! :)

10 komentarzy:

  1. Raczej nie dla mnie - trójkącik miłosny to coś, czego nie lubię, a i dla Was ta książka nie była arcydziełem.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie trudno to nazwać trójkątem miłosnym, skoro Krzysztof nie kocha żadnej z nich.

      Usuń
  2. Intrygująca książka, powinnam po nią sięgnąć. Tylko ten czas...
    http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie mój typ książek. :)
    Ogólnie nie przepadam za tym gatunkiem, a i fabuła mnie nie zaciekawiła, więc..
    Jeśli bohaterowie chociaż byli godni uwagi, ale niestety nie zaciekawił mnie infantylny kretyn, zazdrośnica i naiwniaczka no więc nie mam zamiaru sięgać po tą książkę, zwłaszcza po waszej recenzji - nie ma humoru, happy endu... słabo. ;)
    Pozdrawiam i zapraszam Was do mnie:)
    wyspa-ksiazek1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś.... Nie trafia w me gusta ta książka :x

    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Od początku jakoś mnie do książki nie ciągnęło. A skoro nie polubiłaś bohaterów i nie było humory, to podtrzymuję swoją decyzję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To po prostu normalna obyczajówka ;) Bez specjalnego humoru i z bohaterami, których autorka być może stworzyła tak celowo.

      Usuń
  6. Szczerze mówiąc, to wolałabym by w tego rodzaju powieściach było więcej romantyzmu okraszonego sporą dawką intryg, które nie tworzą banalnego zakończenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Banalnego zakończenia to tutaj akurat nie ma, aczkolwiek spodziewałam się ciekawszej intrygi.

      Usuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.