Jeśli poszukujecie świątecznej lektury na ostatnią chwilę, mam coś w sam raz na zimowe wieczory. Nawet gdy nie ma śniegu i wcale nie mrozi aż tak bardzo, książka Natalii Sońskiej zaczaruje Was po uszy.
Autor: Natalia Sońska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: listopad 2015
Liczba stron: 364
Ocena: 8/10
„Garść pierników, szczypta miłości” to optymistyczna powieść o tym, że święta Bożego Narodzenia i ten magiczny czas tuż przed nimi, to najlepszy i najwłaściwszy moment, by i w naszym życiu zdarzył się cud.
Główna bohaterka - Hanna Bielska - to młoda kobieta pracująca w redakcji pewnego pisma, która całe swoje życie podporządkowała pracy. Niestety w redakcji rządzi żona jej dawnego ukochanego, która nie daje jej się wykazać i dlatego Hanka bez końca redaguje i poprawia cudze teksty, zamiast pisać i publikować własne. Nie marzy o miłości, bo już raz porządnie się sparzyła i ma serdecznie dość. Ale przekorny los ma dla niej małą niespodziankę i stawia na jej drodze Wiktora – przystojnego biznesmena. Ich znajomość potoczy się błyskawicznie, ale nie oznacza to wcale, że łatwo i bez zakrętów. Wiktor szybko zdobywa serce Hanki, ale niestety wokół niej nagle znowu zaczyna kręcić się Marek – jej były facet i wszystko się komplikuje.
''Garść pierników, szczypta miłości'' to debiut literacki Natalii Sońskiej – udany trzeba przyznać. Książkę czyta się szybko i z przyjemnością, choć nie zaskakuje niczym szczególnym.
Historia jest dość typowa i przewidywalna, ale postacie występujące w tej powieści są dość dobrze zarysowane i takie, jakie lubię. Główna bohaterka to silna, zdecydowana kobieta, która wie czego chce od życia i prze do przodu bez względu na przeciwności losu. Wiktor to niemal chodzący ideał, po prostu cud, miód i orzeszki, Marek też jest taki, jaki powinien być, czyli z jednej strony sympatyczny, ale nie za bardzo, żebyśmy my, czytelniczki, nie polubiły go zbytnio, a już szczególnie nie bardziej niż Wiktora, z którym to przecież Hanka ma w końcu być. Postacie drugoplanowe, czyli przyjaciółka Hanki i zarazem jej redakcyjna koleżanka, wredna szefowa, a także siostra Wiktora i jego mali siostrzeńcy są też świetnie wykreowani, przez co cała ta historia wydaje się prawdziwsza i taka swojska, że można uwierzyć, że zdarzyła się gdzieś blisko nas.
Szata graficzna też została dopracowana, szczególnie okładka, która jest po prostu fantastyczna. Patrzysz na nią i nie możesz się oprzeć, ręce same wyciągają się po tę książkę.
''Garść pierników, szczypta miłości'' to książka, którą naprawdę warto przeczytać i mieć u siebie na półce, żeby wracać do niej w chwilach, kiedy nastrój nam się pogarsza i jest nam źle, gdyż to doskonały lek na poprawę humoru. Z tą książką z pewnością poczujesz magię świąt.
Za możliwość przeczytania debiutu Natalii Sońskiej dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Zgadzam się z Tobą, że okładka jest wprost cudowan1, ale nie wiem czy ta książka jest akurat na mój gust. Jakoś nie mam pewności, czy mnie by się spodobała :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Proponuję zajrzenie na zaprzyjaźnione blogi w poszukiwaniu kolejnych recenzji - nie czytałam jeszcze żadnego negatywu ;)
UsuńNie są to moje klimaty i raczej nie przeczytam "Garści pierników...", jednak wydaje mi się, że będzie to idealna książka dla mojej mamy ;) Z pewnością polecę jej ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Wesołych Świąt :D
http://mybooktown.blogspot.com
Ja też podsunęłam ją mojej mamie ;)
UsuńKsiążka już za mną i bardzo pozytywnie ją wspominam.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, jest cudna :)
UsuńJestem tak bardzo szczęśliwa, że niedawno dostałam tę książkę w prezencie - biorę się za czytanie w te święta! :D
OdpowiedzUsuńUdanej lektury!
UsuńNie powinno oceniać się książek po okładce, wiem o tym, ale ten tytuł chciałabym przede wszystkim ze względu właśnie na nią :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że miałam identycznie? Okładka mnie oczarowała :)
UsuńBardzo lubię książki z taką świąteczną atmosferą, są idealne właśnie na ten okres ;)
OdpowiedzUsuńTo tym bardziej musisz się za tę zabrać :)
UsuńKsiążka ponoć jest fenomenem, chociaż jakoś mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńI wcale nie dlatego, że napisała ją Polka! Podziwiam to, że dziewczynie udało się zadebiutować!
Spróbuję kiedyś po nią sięgnąć.
Gratuluję naprawdę dobrego kawału roboty włożonego w recenzję.
Życzę wesołych świąt :)
Pozdrawiam,
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Podobała mi się ta powieść - niby schematyczna, ale ile ma w sobie uroku, ile świątecznego klimatu :)
OdpowiedzUsuń