Dziś przedstawię Wam najbardziej urokliwą książkę pierwszego kwartału roku 2016. Nie znajdziecie obecnie na rynku nic słodszego i bardziej rozczulającego.
Tytuł: Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno
Tytuł oryginalny: The Boy Who Sneaks In My Bedroom Window
Tytuł oryginalny: The Boy Who Sneaks In My Bedroom Window
Autor: Kirsty Moseley
Wydawnictwo: Harper Collins
Data wydania: marzec 2016
Natalia - ocena: 9/10
„Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno” to kolejna powieść Young Adult na rynku. Dla wielu czytelników nie różni się niczym od innych naiwnych historyjek. Dla mnie jednak słodkość tej powieści jest niepowtarzalna i uzależnia. Do dziś jestem zszokowana, jak bardzo mnie wciągnęła i zauroczyła.
Amber miała traumatyczne dzieciństwo. Gdy pewnego wieczoru płacze w pokoju, przez okno wchodzi do niej przyjaciel z sąsiedztwa - Liam. Gdyby nie pomoc jego oraz brata – Jake'a, jeden z epizodów skończyłby się tragicznie. Osiem lat później cała trójka stara się żyć teraźniejszością. Ona ma 16 lat, oni – 18. Widują się każdego dnia jako znajomi…do dnia, w którym coś zaczyna się zmieniać. Czy w przyjacielskim trójkącie jest miejsce na miłość? Czy ma ona szansę na przetrwanie, gdy przeszłość ponownie stanie się teraźniejszością?
Powieść Kirsty Moseley wielu osobom wydała się naiwna. Akcja toczyła się dla nich zbyt szybko, a autorka zapomniała o logicznym połączeniu kolejnych zdarzeń i stworzyła zbyt cukierkowych bohaterów.
Często sama narzekam na te elementy – tym razem jest inaczej.
Owszem, „Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno” przedstawia przesłodzoną historię miłosną dwójki nastolatków, w której jedna połówka próbuje ocalić drugą przed przeszłością. I tak, ich relacja powstaje poniekąd z powietrza i toczy się zbyt szybko. Całość jest naiwna, a jakże! Mimo to powieść chwyciła mnie za serce i wzbudziła mój niepohamowany zachwyt.
Do dnia, w którym poznałam Liama, żartowałam, że nikt nigdy nie zastąpi w moim rankingu miejsca Milesa Archera z „Ugly Love”. Tymczasem Liam niespostrzeżenie wkradł się na to samo miejsce na podium, przy okazji zajmując kawałek mojego serca. Był tak niesamowicie słodki i wyidealizowany na księcia z bajki, że kompletnie zapomniałam o Bożym świecie.
Jak wspominałam, akcja gna za szybko, związek głównych bohaterów rozwija się z dnia na dzień, ale mnie to kompletnie nie przeszkadzało. Nie w przypadku tej historii. Może po prostu potrzebowałam czegoś naiwnego i przesłodzonego, a książka Kirsty Moseley trafiła do mnie w odpowiednim momencie.
Czy muszę w ogóle wspominać o okładce? Jest obłędna i totalnie mnie zauroczyła.
Polecam gorąco powieść Kirsty Moseley każdej dziewczynie i kobiecie, która nie porzuciła jeszcze marzeń o księciu na białym koniu, który uratuje ją z każdej opresji. Moim zdaniem warto na chwilę porzucić krytyczne nastawienie do słodkich historii miłosnych i dać się tej jednej oczarować.
Jak wspominałam, akcja gna za szybko, związek głównych bohaterów rozwija się z dnia na dzień, ale mnie to kompletnie nie przeszkadzało. Nie w przypadku tej historii. Może po prostu potrzebowałam czegoś naiwnego i przesłodzonego, a książka Kirsty Moseley trafiła do mnie w odpowiednim momencie.
Czy muszę w ogóle wspominać o okładce? Jest obłędna i totalnie mnie zauroczyła.
Polecam gorąco powieść Kirsty Moseley każdej dziewczynie i kobiecie, która nie porzuciła jeszcze marzeń o księciu na białym koniu, który uratuje ją z każdej opresji. Moim zdaniem warto na chwilę porzucić krytyczne nastawienie do słodkich historii miłosnych i dać się tej jednej oczarować.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Harper Collins.
Cieszę się, że mamy podobne zdanie co do tej książki. Mnie też nie przeszkadzał ten cukier i lukier, ale czy znajomość bohaterów toczy się szybko? Przecież praktycznie znali się od dziecka, można powiedzieć, że śpią ze sobą dłużej niż chodzą... jakkolwiek dziwnie to nie brzmi :D
OdpowiedzUsuńKsiąża nie jest wyjątkowa, ale mnie też rozczuliła.
Nie czytałam tej książki, wiec ciężko mi się na jej temat wypowiedzieć, ale czasem też mam tak jak Ty w przypadku tej książki. Niby wiem, że jest nieco naciągane, niby wiem, że zbyt wiele zbiegów okoliczności, niby za dużo cukru, ale i tak się zakochuję. My czytelnicy nie musimy kierować się logika. :D
OdpowiedzUsuńKilogram cukru? Uhh, szkoda że za nim nie przepadam :D A już zwłaszcza w książkach! Choć o tej akurat słyszałam sporo dobrego i mimo wszystko chciałabym się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Całkowicie się z Tobą zgadzam. :) Mnie także oczarowała ta historia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ta książka bardzo by mi się podobała. Lubię takie ckliwe, przesłodzone historie o miłości :)
OdpowiedzUsuńChętnie ją poznam przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ^^
Ojej, jak słodko i uroczo ;) Książka ta bardzo mnie ciekawi, ale zastanawiam się jakim cudem rodzice dziewczyny nie zorientowali się, że ktoś przychodzi do ich córki, w dodatku notorycznie. O ile nic nie mam do słodyczy, o tyle nierealność mogłaby mnie wkurzyć ;)
OdpowiedzUsuńKsięcia na białym koniu to mam, ale książkę chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i również bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach, aczkolwiek jednak kiedy tak na nią patrzę, i widzę ten cukier to nie wydaje mi się aby książka przypadła mi do gustu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ^^
ja już po lekturze i w sumie mimo niedociągnięć nawet mi się podobało - taka przyjemna książka do poduszki ;)
OdpowiedzUsuńA mnie się jakoś nie bardzo podoba ta okładka. Trochę kiczowata jest. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze jak dla mnie nieznana, ale mam nadzieję, że szybko to się zmieni. ;)
OdpowiedzUsuńNamówiłaś mnie! Ostatnio szukam właśnie takich uroczych książek, a ta wydaje się być idealna! Zapisuję, żeby przy najbliższej okazji się w nią zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńOkradłaś mi Liama, nie wybaczę ci tego do końca życia. :P
OdpowiedzUsuńUwiekbiam tę powieść, to taka baśń osadzona w realiach. Ale wiesz co? Nie miałam wrażenia, że ich związek za szybko się rozwija, do pewnego stopnia byli razem od dawna tylko tego nie nazywali/nie rozumieli, a teraz po prostu przeszli na kolejny etap. ;)
Skusiłaś mnie :D Teraz z pewnością będzie mnie dręczyć myśl, żeby tą książkę dostać w swoje ręce i to jak najszybciej. :P
OdpowiedzUsuńJestem zainteresowana tą książką. Czytałam już o niej różne opinie i Twoja tylko potwierdza, że chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Jestem w połowie książki i w stu procentach zgadzam się z Twoją opinią! :D
OdpowiedzUsuńNjgorsza ksiażką jaką dane mi było ostatnimi czasy czytać. Opis książki bardzo mi się spodobał, czekałam na jej premiere, nawet zaczęłam czytać! Jednak ten cukierkowy świat o którym wspomiasz był dla mnie nie do przejścia. W niektórych momentach brak logiki aż bolał, styl autorki też. A szkoda. Bo historia miała potencjał
OdpowiedzUsuńMuszę to przeczytać i kropka. <3
OdpowiedzUsuńTaak, okładka zdecydowanie lepsza od tej co mam na Kindlu aka. Oryginalna :) Fakt, historia przesłodzona, wydarzenia (w szczególności jedno wydarzenie) przesadzone, ale historia jako taka jest super. Parę rzeczy pozmieniać i byłabym w pełni usatysfakcjonowana :)
OdpowiedzUsuńreviewjunkiebooks.wordpress.com
Już od jakiegoś czasu interesuję się tą książką. Okładka i opis zachęciły mnie do niej.Powinna być idealna na wakacje :)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu interesuję się tą książką. Okładka i opis zachęciły mnie do niej.Powinna być idealna na wakacje :)
OdpowiedzUsuńDobra do poduszki :)
OdpowiedzUsuń