16 sierpnia 2016

Lek na wszystkie zmartwienia:
"Kuracja samobójców" Suzanne Young [patronat]

Okazało się, że kilka recenzji nie opublikowało się na blogu, mimo tego, że je zaplanowałam, a ja niestety straciłam kontrolę nad kilkoma aspektami przez pisanie pracy licencjackiej, naukę i obowiązki wynikające z zawodu.
Zaczynam nadrabiać to gapiostwo, zaczynając od recenzji drugiego tomu patronackiej serii "Program" Suzanne Young.

Uwaga, spoilery z pierwszej części!
~ * ~


Tytuł: Kuracja samobójców
Tytuł oryginalny: The Treatment
Seria: Program #2
Autor: Suzanne Young
Wydawnictwo: Feeria Young

Data wydania: styczeń 2016
Liczba stron: 448
Ocena: 8/10

Możecie teraz razem ze mną nakrzyczeć na Bloggera, że nawalił i nie opublikował mi aż tylu recenzji. Teraz nawet nie wiem, gdzie je powciskać, a że wyjeżdżam, to trochę u mnie krucho z czasem. Niemniej postaram się nadrobić tak wiele, jak mogę... zaczynając od recenzji tomów 2, 0 oraz 0,5 z serii "Program".

Rozstaliśmy się z bohaterami - Sloane i Jamesem, gdy zdecydowali się na życie uciekinierów. Niedługo po dotarciu do umówionego miejsca zostają odnalezieni przed innych buntowników, w tym odważną Dallas. Program jednak wciąż siedzi im na karku, a dopiero co poznana grupa sprzeciwiającej się młodzieży została wzięta na celownik jako towarzysze dwójki najbardziej poszukiwanych nastolatków w całym kraju. Muszą uważać, komu ufają, a od kogo powinni trzymać z dalekaCzy uda im się z tego wyjść? A jeśli nawet tak, to w jakim stanie?

Pierwsza część serii - "Plaga samobójców" - postawiła poprzeczkę niezwykle wysoko i niestety muszę przyznać, że kontynuacja ledwo jej dorównała. Niemniej niewiele zabrakło. Podczas lektury są momenty na wzięcie oddechu - jak dla mnie czasami odrobinę za długie - oraz na bieg aż do utraty tchu, nawet jeśli to tylko wysiłek emocjonalny. Czułam adrenalinę, która wręcz buchała z bohaterów. Czułam ich gniew, gdy coś szło nie po ich myśli i frustrację, gdy okazywało się, że obdarzyli zaufaniem złą osobę. Czułam pragnienie ucieczki i nieprzemijającą potrzebę wywalczenia swojej racji. 
Po prostu Suzanne Young niesamowicie opisała emocje i to w taki sposób, że jako czytelnik czułam się prawie, jakbym naprawdę uczestniczyła w wydarzeniach z książki. I właśnie to okazało się najlepszą rekompensatą za niezrównoważone tempo akcji.

Warto też zaznaczyć, że na końcu książki znajduje się dodatek - "Rehabilitacja", opisujący pewne wydarzenia z perspektywy jednego z drugoplanowych bohaterów. Jestem niesamowicie usatysfakcjonowana, że Suzanne Young zamknęła w ten sposób jeden z ciekawszych wątków drugiego tomu.

O ile James zaczynał mnie momentami - dosłownie chwilami! - irytować, to ze Sloanne pozostałam tak samo mocno zżyta jak w pierwszej części. Jest w jej charakterze coś tak uniwersalnego, że każdy czytelnik odnajdzie tu cząstkę siebie i zacznie zastanawiać się nad różnymi podjętymi w życiu decyzjami i ich konsekwencjami oraz wszelkimi mniej i bardziej smętnymi myślami, które od czasu do czasu nawiedzają głowę. 
I tu niespodzianka. Równie mocną perełką są postaci drugoplanowe. Najbardziej spodobała mi się Dallas - dziewczyna z dredami, która niejedno przeżyła, kształtując w ten sposób oryginalny charakter. Realm również zyskał nieco w moich oczach dzięki różnym akcjom, mimo że nie raz miałam ochotę go udusić.

Nie pojawia się tu już wszechobecny, niemal wiszący nad głową czytelnika w "Pladze samobójców", problem relacji z rodziną. A przynajmniej nie w aż tak dużym stopniu. Z jednej strony to dobrze, ponieważ już to przerabialiśmy w poprzednim tomie. Z drugiej jednak brakowało mi ponownego wejścia w te zakamarki psychiki bohaterów.

Suzanne Young utrzymała warsztat z pierwszej części. "Kurację samobójców" czyta się szybko i płynnie, nawet przy wolniejszej akcji. Język jest dostosowany do odbiorcy, czyli młodzieży, dzięki czemu książkę pochłania się z przyjemnością.

Podsumowując, gorąco polecam. Seria "Program" zdobyła serce nie tylko moje, ale też tysięcy czytelników na całym świecie. Rzadko kiedy jestem aż tak dumna z objęcia patronatem bloga jakiejkolwiek książki, a tu dostałam aż cztery w pakiecie. 

Na dniach będziecie mogli zapoznać się z recenzjami "Remedium" i "Epidemii" - jako że "Remedium" również mi się nie opublikowało w terminie, to pójdzie właśnie teraz. Prawie cała seria - dzień po dniu. Niemal jak relacja z czytania :)



Za książkę dziękuję Wydawnictwu Feeria Young!