07 września 2016

Urodziła się, by pisać:
"Urodzeni, by przegrać" Igi Wiśniewskiej



Niektórzy autorzy są jak wino - im starsi, tym lepsi. Tak jest z Igą Wiśniewską. Mimo że już jej pierwsza powieść sprawiła, że polubiłam jej pomysły i styl pisania, tak z każdą kolejną doceniam je coraz bardziej.

~ * ~




Wierzysz w los?

Próbowałaś kiedykolwiek pokonać własne demony?

Zastanawiałaś się, jak walczyć z czymś, na co pozornie nie masz wpływu?

Lubisz wyjątkowe, szokujące zakończenia w książkach? 

Szukasz nietuzinkowej powieści polskiej autorki, pełnej głębi i dającej do myślenia?



Premiera już 12 września 2016! 

51 komentarzy:

  1. Nie mogę się doczekać, kiedy ją przeczytam! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się dobra powieść, co mnie niezmiernie cieszy, bo polscy autorzy to dla mnie nowość, ale powoli się wdrażam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Ostatnio bardzo dużo wychodzi książek polskich autorów i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Są one na wysokim poziomie, nie odbiegają od tych zagranicznych, a wiele z nich, bije te zagraniczne na głowę. :)

    Intryguje mnie też tytuł, ''Urodzeni, by przegrać''. Cóż, uważam, że nigdy z góry nie wiadomo co się nam przydarzy a każdy z nas, sam decyduje o swoim losie.

    OdpowiedzUsuń
  4. intryguje mnie ta książka chciałąbym ją bardzo przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  5. "Cudze chwalicie, swego nie znacie..!?" Znamy, znamy, czytamy i uwielbiamy!
    Wyczekuje ten powieści z niecierpliwością. Jeśli będzie przynamniej tak dobra, jak poprzednia to będę zachwycona!
    Obawiam się tylko jednego, "wyjątkowego, szokujacego zakończenia"! Ciekawe, co to będzie, mam nadzieję że jednak będzie to happy end ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Cudze chwalicie, swego nie znacie..!?" Znamy, znamy, czytamy i uwielbiamy!
    Wyczekuje ten powieści z niecierpliwością. Jeśli będzie przynamniej tak dobra, jak poprzednia to będę zachwycona!
    Obawiam się tylko jednego, "wyjątkowego, szokujacego zakończenia"! Ciekawe, co to będzie, mam nadzieję że jednak będzie to happy end ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo chetnie bym przeczytala ta ksiazeczke :-D piekna okladka ale jestem bardzo ciekawa srodka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Osobiście nie znam pióra autorki, ale już nie raz przekonałam się, iż na własnym podwórku mamy pisarzy potrafiących tworzyć niesztampowe i niepowtarzalne opowieści Chętnie zaryzykuję literacką podróż z nieznanym mi przewodnikiem, tym bardziej, że okładka w zestawieniu z tytułem i opisem pobudziła moją babską ciekawość. Mam również nadzieję, że książka okaże jedną z tych lektur, które nokautują emocjonalnie, rozdzierają serce i wywołują marzenia o wybiórczej amnezji żeby przeżyć to jeszcze raz. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo chetnie bym przeczytala ta ksiazeczke :-D piekna okladka ale jestem bardzo ciekawa srodka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Według mnie jest to powieść na miarę K. A. Tucker czy Colleen Hoover. Z reguły nie czytam polskich książek, ale za Twoją radą na pewno po nią sięgnę. Uwielbiam takie piękne wzruszające historie. Karol przypomina mi trochę mojego ukochanego Remiego z powieści Katy Evans - przystojny, niegrzeczny bokser :) Zaintrygowałaś mnie tym zakończeniem. I ta okładka...Nie mogę się doczekać premiery :)

    OdpowiedzUsuń
  12. i pomyśleć że jeszcze niedawno czytałam głównie horrory i kryminały :) a tu proszę jakie zmiany zaszły w człowieku. może się starzeję, ale ponoć tylko krowa nie zmienia upodobań czy jakoś tak. Zamierzam dorwać się do tej książki prędzej czy pózniej :D
    Powtarzając za Axl'em Rose: "you could be mine"!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Iga książkę napisała,
    i na jej wydanie czekała.
    Gdy września dwunasty był blisko,
    u Igi było nerwów kłębowisko.
    Ale u mnie jak to często bywa,
    sama okładka już moje serce zdobywa. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Własnie czytałam recenzje Angeliki z Lustra. Myślę, że to książka dla mnie intryguje mnie, a ze nie czytałam nic tej autorki to może zacznę od tej powieści? :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawy tytuł, seksowna okładka tak więc koniecznie chciałbym sprawdzić co skrywa w środku.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawy tytuł, seksowna okładka tak więc koniecznie chciałbym sprawdzić co skrywa w środku.

    OdpowiedzUsuń
  18. Śliczna okładka ale musiało być mokro im. ☔ Tytuł intrygujący !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Tytuł ciut inny niż wskazuje okładka. Bo cóż może łączyć zakochanych z przegrana?Czy miłość oznacza klęskę? Bo chyba wręcz na odwrót. Dlatego z przyjemnością przeczytalabym te lekturę żeby sprawdzić skąd ten kontrast.

    OdpowiedzUsuń
  20. To nie może być prawda! We mnie on razu rodzi sę bunt. Chcę się sprzeciwić! Jak można tak powiedzieć, że ktoś urodził się by przegrać! Ja zdaję sobię sprawę, że nasze życie , że życie w ogóle to walka... Ciężka codzienna walka i.... gra... Wszyscy umieramy, kończymy nasz ziemski rajd... Ale żeby przegrywać? Nie, z tym się nie zgadzam! Nasze życie to pasmo sukcesów małych, dużych i porażek... Przeplatają się one nawzajem.. I tworzą mozaikę naszego życia..Myślę, że ta powieść traktuje o miłości.. Której pewnie droga jest wyboista... Ale czy zawsze musi być łatwo?! Radość po chwilach zwątpienia smakuje o wiele lepiej niż wtedy, gdy jest czymś powszednim... Z chęcią przeczytam "Urodzonych by przegrać"... Mam nadzieję, że koniec okaże się optymistyczny i będą sami wygrani!

    OdpowiedzUsuń
  21. Wstałam dziś rano pozytywnie nakręcona,
    Poczytam sobie książkę, a tu bach...ostatnia strona!!!
    Nie lubię gdy takie rzeczy się dzieją od rana,
    A dodam,że w tej książce byłam zakochana.
    Nowy obiekt westchnień zatem znaleść muszę,
    Bo czytanie książek jest jak miód na mą duszę.
    Jednego dnia bez ciekawej lektury nie wytrzymam,
    I będę czytać do końca, słowa zawsze dotrzymam.
    Wchodzę sobie zatem na FB na Twojego bloga,
    Szukam inspiracji, bo u mnie już smutek i trwoga.
    Patrzę, a tu konkursik organizujesz, nowina niesłychana,
    Zatem znowu uśmiech na mej twarzy powraca jak to było z rana.
    Lubię książkowe wyzwania, choć czasem łezka w oku się zakręci,
    Ale emocje są wielki i to mnie właśnie kręci.
    A najbardziej jestem nakręcona, gdy krokami wielkimi zbliża się ostatnia strona
    Gdy autor swą pomysłowością sprawi że jestem zaskoczona,
    Gdy emocje zenitu sięgają i serce zatrzymuje się na chwilę,
    Wtedy czytanie ma sens i czuję, że żyję!
    Zatem chciałabym by to do mnie ta książka przyjechała
    Wtedy z radości bym na pewno oszalała:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Napisalas ,że pisarze sa jak wino -im starsze tym lepsze .....a ja myślałem ,że kobiety są jak wino -im starsze tym lepsze :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. W życiu nikt nie rodzi się przegrany. Od nas tylko zależy jak potoczy się gra zwana życiem. Mamy rozum, marzenia, plany. Wystarczy do tego odrobina woli walki i konsekwnencja w dążeniu do celu. Owszem niektórzy mają łatwiej, ale ich życie jest proste i przewidywalne. Nie wykracza poza schemat. Zaś inni mają pod górkę, ale nie ma przeszkód niedopokonania,a problemy po to są, by je rozwiązywać,a za nie dostajemy więcej punktów i wskakujemy na kolejny level;) chętnie po takiej rekomendacji przeczytam nową książkę Igi, mimo że nie mam jeszcze tamtej przeklętej wcześniejszej książki;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Okładka przykuwa uwage z premedytacją...
    To dobrze...czytelnik chętnie ją kupi...
    Co kryje sie za tytułem???
    Hmmm.....prawdopodobnie jakaś interesująca tajemnica.🍀
    Obserwuje jako Gosia H
    Lubie jako Małgorzata Heimel

    OdpowiedzUsuń
  25. Okładka przykuwa uwage z premedytacją...
    To dobrze...czytelnik chętnie ją kupi...
    Co kryje sie za tytułem???
    Hmmm.....prawdopodobnie jakaś interesująca tajemnica.🍀
    Obserwuje jako Gosia H
    Lubie jako Małgorzata Heimel

    OdpowiedzUsuń
  26. Nikt, by przegrać się nie rodzi,
    bo tak nie można i już.
    Tak po ludzku, się nie godzi,
    choć nie żyje się wśród róż.
    Po co żyję? - zapytacie,
    odpowiedź prosta przecie;
    sami róbcie, co kochacie -
    ja żyję w książkowym świecie.
    Na premiery wciąż czekam,
    w końcu wynagrodzone te chwile;
    z czytaniem dłużej nie zwlekam,
    ulegam pisanej sile.
    Tylu autorów i książek tyle,
    wybór jakże trudny!
    Czas można spędzić mile,
    i żywot nie jest nudny.
    Dryfuj na kartach powieści,
    sam spróbuj, innych nie pytaj;
    nikt tej przygody nie streści,
    zatem usiądź i książki czytaj!
    Każdy się rodzi, by wygrać marzenia,
    zatem naprzód gnaj!
    Przecież każde z nich jest do spełnienia,
    co lubisz i kochaj znajdź!
    Czyń swą powinność, jak i ja czynię,
    już zabieram się do kolejnej lektury;
    przerwę swą codzienną rutynę,
    wyjdę poza książki kontury.
    Będę podróżować, nie wstając z fotela,
    znów będę mieć wakacje;
    nie ważne czy powieść, czy też nowela
    zobaczysz, że mam rację!

    OdpowiedzUsuń
  27. Mi komentarz nasuwa sie tylko jeden:
    "Lata uciekaja a ja wciaz na rozdrozu drog.
    Ktoredy isc by wybrac spokoj, by w milach czas liczyc i slyszec cisze?
    Moze wybiore te druga, tez cicha ale inaczej, zmuszona by owa cisza tylko w glowie pobrzmiewala- bo ona przeze mnie tutaj siedzi i rozbrzmiewa glucho.
    Slysze te dzwieki i nie wiem co jest lepsze: byc gluchym na serce czy cierpiec z nim.."

    OdpowiedzUsuń
  28. No cóż takie jest nasze piękne życie - raz się wygrywa a raz się przegrywa. Tak na przemian i na tym polega jego cały urok.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam! Jaram się niezwykle, zakochałam się w okładce a opis? No cóż... po prostu zniewalający! Autorka porusza każdym tekstem, piszę niesamowicie i dogłębnie wpada wprost do mojego serca aż moja dusza się raduje. Zdałam sobie z sprawę, że ta książka może zagwarantować mi potok łez i taki ból wewnątrz od samego czytania. Historia momentami przerażająca, drastyczna, obrzydliwa i smutna to ona okazuje się taką okrutną bajką:) ma w sobie oryginalność i siłę, z jaką poprzez swoją brutalność wywołuje skrajne emocje. No i jak tu się w niej nie zakochać? Teraz tylko muszę czekać!

    OdpowiedzUsuń
  31. Zamężne kobiety w stanie Vermont (USA) muszą mieć pisemną zgodę męża, by nosić sztuczną szczękę. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Tytuł przykuwający uwagę, tajemniczy i nieprzewidywalny. Chociaż nie ocenia się książki po okładce to z przyjemnością bym ją przeczytała. :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Tytuł przykuwający uwagę, tajemniczy i nieprzewidywalny. Chociaż nie ocenia się książki po okładce to z przyjemnością bym ją przeczytała. :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Dobra, przyznam się do czegoś...słyszę głosy...już widzę wasze miny a ja tu poważnie mówię. Nie pamiętam dokładnej daty kiedy to się zaczęło. Będzie ze 12 lat. Na początku było to ledwie zauważalne. Nasiliło się z czasem. Nie znalam dnia ani nocy. To jeszcze nic. Cztery lata temu dołączył drugi głos. No poważnie... Nawet przez sen je słyszę. Nieważne czy jestem w domu, załatwiam coś na mieście. Nie ma znaczenia czy jestem sama czy w towarzystwie. Nawet kiedy szeptają jestem w stanie wyłowić je z morza słów. Wciąż i wciąż mnie nawołują. Nawet teraz! Muszę kończyć - one nie lubią czekać, muszą być na pierwszym miejscu. O znowu wołają... Maaaamooo! Maaaamooo! Kocham moje dzieci! :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie da się kichnąć z otwartymi oczami :o

    OdpowiedzUsuń
  36. Tytuł intrygujący,dlatego chciałabym go przeczytać i sprawdzić czy okładka kryje taką samą ciekawą tajemnicę jak tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Już sama okładka krzyczy do mnie: bierz mnie, bierz mnie. No to ja chętnie bym wzięła. Wyciągam rękę, chcę wziąć, próbuję chwycić i nic... w końcu budzę się ze snu i uświadamiam sobie, że nie mam mocy przyciągania przedmiotów. Myślę więc sobie: może jak ładnie poproszę i powiem, że marzę o tej książce, to moje marzenie się spełni??? :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Piszesz z pytaniem, czy kiedykolwiek próbowałam pokonać własne demony... Skojarzyły mi się słowa jednego z moich ulubionych bohaterów filmowych - Tonego Starka czyli Iron Mana: "SAMI TWORZYMY SWOJE DEMONY, KTÓRE NAS PRZEŚLADUJĄ".. Ciekawe czy w przypadku tej powieści jest tak samo? Chętnie bym to sprawdziła ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Okładka intrygująca i romantyczna, więc można wnioskować,że treść będzie dobra. Nigdy jeszcze na pięknych okładkach się nie zawiodłam. Liczę po cichu, że ta książka będzie w stylu mojej ukochanej Jessici Sorensen "Przypadki Callie i Kaydena":)

    OdpowiedzUsuń
  40. Hej :) kobieca intuicja podpowiada mi, że w tej powieści odnajde sytuację z własnych doświadczeń i jestem ciekawa jak to wszystko się skończy i czy "żyli długo i szczęśliwie" będzie zakonczeniem, czy może coś bardziej nieprzewidywalnego ;) moja historia nie skończyła się szczęście ale przeżyte chwile jak najbardziej były warte zachodu, być może jeszcze coś się wydarzy i moja historia także będzie miała zaskakujące zakończenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Chętnie podzielę się swoją historią i myślę, że jest coś wspólnego w tej historii z tą powieścią.
    Był wieczór, letni wieczór... on jechał sobie tym swoim czerwonym, super głośnym Oplem...
    Odziwo nie jechał zbyt szybko ;)
    Gdy mnie mijał miał takie urocze spojrzenie, zapadło mi w pamięci do dziś..
    Od tamtej pory co wieczór o tej samej porze wychodziłam z domu aby znowu go spotkać. 😉
    Nie znałam jego imienia więc nazwałam go "chłopakiem z czerwonego auta". 🚗
    Całymi dniami czekałam aż nadzieje ta chwila gdy przejedzie obok mojego domu...
    Pewnego dnia jechałam rowerem i natknęłam się przypadkiem na jego auto, jak się okazało było to jego podwórko...
    Po jakimś czasie dowiedziałam się jak na imię, pomyślałam, że teraz będzie z górki lecz nie było... jak w każdej historii zawsze musi być jakieś ale... był zajęty... odpuściłam...
    Minął jakiś czas gdy się dowiedziałam, że jest wolny więc pomyślałam, że to jest super okazja do poznania go bliżej...
    Dzięki super portalowi jaką była kiedyś nasza klasa odnalazłam go.
    Napisałam... odpisał... byłam w siódmym niebie.😍
    Od słowa do słowa przeszliśmy na sms-y... znajomość się rozwijała...
    Najpiekniejszy dzień w życiu nastąpił z chwilą dostania wiadomości o chęci spotkania się...
    Byłam zestresowana ale szczęśliwa, chłopak z czerwonego auta chce się ze mną spotkać - nie wieżę - mówię sobie w duchu... a jednak stało się.. spotkanie wypadło całkiem nieźle - tak myślę - potem były kolejne...
    Wtedy już wiedziałam, że chcę aby to trwało i nigdy się nie skończyło...
    Po prostu zakochałam się... 😊
    Znów jak to w miłosnej historii nie ma tak łatwo by powiedzieć "żyli długo i szczęśliwie"
    Co było dalej? ... jak pragnęłam go zatrzymać... nikogo innego tak nie starałam się zatrzymać jak jego...
    Wydawało by się, że to koniec...
    Nie widywaliśmy się w ogóle...
    Długo o nim myślałam, ale w końcu zaczęłam żyć dalej, spotykałam się z innymi...
    myślałam, że o nim zapomniałam aż do chwili gdy znowu go ujrzałam...
    wszystko wróciło, to zakochanie w nim było uśpione ale nigdy się nie skończyło...
    Teraz gdy go spotykam czuję to samo co wtedy za pierwszym razem...
    Na różne sposoby próbowałam zapomnieć ale o niektórych osobach się nie zapomina, może nasza historia nie trwała zbyt długo ale chwilę z nim to najwspanialsze w moim życiu...
    Serce mi pęka gdy go widzę, i nie mogę nic zrobić, ani dotknąć...
    Ta historia nie ma jeszcze zakończenia (mam nadzieję).
    Dalsze losy mogą być napisane tylko przez "chłopaka z czerwonego auta" ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Książka zapowiada się ciekawie :) takie pytania powinien każdy sobie zadac i pewnie każdy z nas odpowie inaczej. A poza tym uwielbiam powieści które trafią do głębi uczuć ale również boje się że rozbudze tą książką moje dawne demony do których niestety człowiek wraca bo los lubi zataczać koło :/

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja się powtarzam, ale... no muszę przeczytać! :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Mówią: nie oceniaj książki po okładce. I w życiu staram się do tego stosować. ALE(!) czasami same okładki intrygują, krzyczą "weź mnie!", "przeczytaj", "jestem warta Twojej uwagi", "znajdź dla mnie czas", "nie pożałujesz". Nigdy, podchodząc do danej książki i czytając często różne opinie, nie przenoszę owych opinii i nastawienia w swoim podejściu i próbie zgłębienia tematu książki. Bo to, jaki będzie mój odbiór i moje zdanie, zależy tylko ode mnie i TYLKO po przeczytaniu danej książki. A tą TUTAJ chętnie przeczytam.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  46. Każdy z nas walczy ze swoimi demonami i czasami nawet nie jest tego świadom, każdy w życiu raz wygrywa a raz przegrywa tylko dlaczego te przegrane dłużej i mocniej w nas siedzą? Ja nie jedną swoją prywatną bitwę przegrałam, oj bolało i to mocno ale kiedy co jakiś czas robię sobie taki bilans zysków i strat to okazuje się, że mimo tych przegranych jestem zwycięzcą i chyba każdy tak ma tylko może my za dużo chcemy? i nie umiemy się cieszyć malutkimi zwycięstwami. Książka zafrapowała mnie tytułem bo (może wywołam oburzenie ) autorki i jej twórczości jeszcze nie znam ale na "poprawę" jest zawsze czas tak jak na walkę o swoje marzenia i zwycięstwo nad.... właśnie nie nad innymi ale nad sobą bo to najtrudniejszy bój - walczyć ze sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Wyznaję zasadę,że każdemu z nas jest los gdzieś zapisany . Nic nie dzieje się bez powodu, choć czasem trudno uwierzyć i zrozumieć ,że na przykład kogoś tracimy, lub ciężko zachorujemy itp. Ale Bóg ma plany względem nas , czasem trzeba poczekać by wszystko ułożyło się w logiczną całość i miało sens. Ludzie się rozstają, potem wpadają na siebie niby przypadkiem i okazuje się że tęsknili i odświeżają kontakt . Ciekawa jestem jak potoczą się losy bohaterów tej książki , czy los połączy ich na dłużej tym razem i co z tego wyniknie :)
    Diana ma traumatyczne przeżycia , straciła brata , spotkanie Karola przypomni jej ten przykry fakt , czy da radę pokonać demony i "zapomnieć" o stracie brata i związać przyszłość z Karolem ? Mam ogromną ochotę poznać dalsze losy tej pary .

    OdpowiedzUsuń
  48. Jaka tajemniczośc w tym poście. I jak świetnie skonstruowane pytania. Na każde z nich odpowiedziałam. Tak. Tak. Tak. To odpowiedz na każde z pytań.
    Odnosząc się do konstrukcji tego postu. Każdy z nas potrzebuje w życiu takich pytań. Pytan o nas. Pytan, które utwierdzaja nas w przekonaniu, że jeszcze walczymy. I nasze życie.
    Urodzeni by przegrać. Tytuł intryguje. Bardzo.
    Przegrać.
    Urodzeni by przegrać.
    Co przegrać?
    Przegrać można wszystko.
    Przegrać można nic.
    Jednak tytuł jest tak naprawdę smutny. Od urodzenia skazani na porażkę. Na jakim polu? Na jaką skalę? Czy przegrana to zawsze porażka? Czy bycie przegranym to zawsze bycie gorszym? A może ten tytuł symbolizuje przegraną w pozytywnym znaczeniu. Przegrana w wyścigu o nieszczęście? Tak też przecież się da. Nie zawsze wygrana jest dobra. Nie zawsze jej chcemy.
    Więc? O czym jest ta książka? O jakiej przegranej? Chętnie sie o tym przekonam.

    OdpowiedzUsuń
  49. …URODZENI, BY PRZEGRAĆ…
    Czy to o mnie, Kochanie, czy o Tobie, a może o nas te słowa?
    „Mieli się już nigdy nie spotkać, a jednak los chciał inaczej…” – los zawiadowca i my jako marionetki, choć już nie pozytywistyczne.
    Zamknął oczy…
    Przypomniał sobie chwile, gdy stanęła raz pierwszy w jego drzwiach, gdy niezgrabnym i wstydliwym ruchem palca przycisnęła domofon.
    Szaleństwo w czystej formie, poznali się przecież zaledwie kilka miesięcy wstecz, w internecie.
    Z każdym stuknięciem w klawiaturę, z każdą rozmową, z każdym uśmiechem północnej godziny, z każdym wschodem słońca…
    Kilka lat miłości, czegoś, o czym teoria uczuć wyrokuje: bez szans na powodzenie… Dwoje ludzi, dwa krańce Polski, dwie połówki jabłka. Kilka lat, kilka spotkań, kilka spacerów, kilka… milionów wyznań!
    Światło zgasło…
    Nieuleczalna choroba… Przymusowe oddalenie… Tęsknota…
    Zamilkłaś, milczysz już 49 dni i nocy… Czym wiara, czym nadzieja, czym blask tej jedynej gwiazdy, która nigdy nie zgaśnie! Nawet jeśli i pomimo…
    Ech, poniosło faceta… Ale ta myśl, ten cytat, jakże życiowy i aktualny…
    Bo wierzę, że los chce inaczej!

    OdpowiedzUsuń
  50. Opis książki zachęca. Tytuł brzmi bardzo intrygująco. Chciałabym przeczytać tę powieść. Może kiedyś mi się uda :D Lubię takie niebanalne historie. Skłaniają do refleksji i pokazują co jest w życiu naprawdę ważne i o co powinniśmy zawsze walczyć. Chciałabym też dowiedzieć się czy Karolowi i Dianie uda się przezwyciężyć los. Myślę, że bohaterowie są jak dwa kawałki puzzli, które tylko razem mogą pokazać nam jak duża jest siła miłości. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tej książki dowiem się czy faktycznie tak jest :D

    OdpowiedzUsuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.