Wulgarna nastolatka, romans ze starszym mężczyzną i dwie strony osobowości. Czy to przepis na sukces?
Autor: Renata Chaczko
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: styczeń 2016
Liczba stron: 288
Data wydania: styczeń 2016
Liczba stron: 288
Ocena: 4/10
"Aż do dna" Renaty Chaczko jest jedną z tych książek, które wolę Wam krótko opisać, cytując fragment. Niech on posłuży Wam za wskazówkę, czego można się spodziewać po tej historii.
"Mam na imię Roksana, choć nikt nigdy tak się do mnie nie zwraca. Wszyscy mówią na mnie Roxi, nawet moi rodzice. Moi rodzice... Jak ja ich nienawidzę! Mój ojciec to pijak, a matka nie ma mózgu. Brat to narkoman, a moja przyrodnia siostra ze strony ojca puszcza się z kim popadnie. Ojciec całymi dniami pracuje i nigdy nie ma go w domu, a jeśli nawet jest, to zazwyczaj pijany. Matka całe dnie spędza na wydawaniu forsy ojca u fryzjera, kosmetyczki, w SPA, ewentualnie na zakupach. Ciągle też lata na jakieś fitnessy, siłownię i jogę. Matka robi wszystko, aby zatrzymać czas i mojego ojca przy sobie. Bezskutecznie. Wszyscy oprócz mojej ślepej matki już wiedzą, że ojciec ma na boku inną kobietę, młodą kochankę, niewiele starszą ode mnie, która w tym roku robi licencjat. Chuj mu w dupę. Mam nadzieję, że zdechnie na zawał, jak będzie ją ruchał."
Jeśli lubicie takie klimaty, podobne tematy i nie przeszkadza Wam język, jakim ta powieść została napisana, to może przez nią przebrniecie. Ale ta książka taka już jest – mocno kontrowersyjna, dosadna, chwilami bardzo ostra. Nie mogę napisać, że jest dobra albo zła - to nie o to chodzi. Ona jest po prostu mocno specyficzna i nie dla każdego. Z pewnością żaden z jej czytelników nie pozostanie obojętny i albo ją zaakceptuje i polubi, albo zdecydowanie zaneguje i odrzuci.
„Aż do dna” to dość wulgarny pamiętnik dziewiętnastolatki, która jest tak samo ładna, jak próżna i chwilami zwyczajnie głupia. Jej życie to nieprzerwany ciąg balang, imprez i przypadkowego seksu z kim popadnie. Pewnego dnia poznaje dużo starszego od siebie mężczyznę i jest w stanie zrobić wszystko, by zatrzymać go przy sobie. Ale czy jej się to uda? O tym musicie przekonać się sami.
Jaka jest główna bohaterka? Bardzo ładna, pewna siebie, zimna, egoistyczna, pozbawiona zahamowań i chwilami mega wykurzająca. Jednak ma też drugą twarz, która ukazuje nam osobę ciepłą, wrażliwą, łaknącą zrozumienia i miłości, chociaż przyznam, że nie okazuje tego zbyt często.
Książka składa się niemal z samych opisów, czasami niestety zbyt długich i nużących. Wulgarny język może drażnić, ale rozumiem, że o to właśnie chodziło autorce, by właściwie przedstawić główną bohaterkę. Plusem jest ładna okładka.
„Aż do dna” to nie romans ani tym bardziej nie baśń o Kopciuszku, który czeka na swojego księcia. Określiłabym ją raczej jako zdecydowanie gorzką opowieść o poszukiwaniu własnego „ja” i odpowiedniego dla siebie miejsca w świecie dorosłych, i to z dość zaskakującym zakończeniem.
Jeśli więc szukacie czegoś ostrego, zupełnie nie romantycznego, to ta książka jest jak najbardziej dla Was.
Jeśli więc szukacie czegoś ostrego, zupełnie nie romantycznego, to ta książka jest jak najbardziej dla Was.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka!
Fragment bardzo dosadny! Doskonale rozumiem Twoje odczucia względem tej książki, choć nie czytałam. Myślę,że ukształtowanego dorosłego człowieka niesamowicie drażni takie wulgarne podejście do życia dzisiejszej młodzieży :)
OdpowiedzUsuń