Tytuł oryginalny: Hidden Huntress
Seria: Trylogia Klątwy
Autor: Danielle L. Jensen
Seria: Trylogia Klątwy
Autor: Danielle L. Jensen
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: lipiec 2016
Liczba stron: 512
Ocena: 9/10
Jeśli
ktoś czytał już „Porwaną pieśniarkę”, jestem pewna, że nie muszę specjalnie
zachęcać do lektury drugiego tomu. Pierwszy po prostu nie może nikogo do siebie
zrazić. Jednakże jeżeli jakimś cudem przygoda z tą serią kogoś ominęła, spieszę
ze słowami najszczerszej zachęty do lektury obu tomów (recenzja pierwszego tutaj).
Po
podstępie Tristana, zrozpaczona Cécile wraca do rodzinnej miejscowości. Próbuje
żyć bez ukochanego, jedynie czując jego cierpienie i wymuszoną okolicznościami
rozłąkę. Pamiętając jego ostrzeżenie i jednocześnie będąc pod stałą opieką
przyjaciół, wyrusza do miasta, w którym mieszka jej matka – Genevieve, słynna
pieśniarka. Marzenia Cécile też były do niedawna związane ze śpiewem, więc
postanawia dać szansę nowej drodze życia. Nie umie jednak zapomnieć o trollach
i swojej miłości. Gdy więc król trolli zaprasza ją na spotkanie u bram Trollus,
wyrusza bez większego wahania. Ku nieszczęściu Tristana, przysięga mrocznemu
władcy, że znajdzie i sprowadzi czarownicę odpowiedzialną za klątwę więżącą
całe miasto, by w końcu uwolnić jego mieszkańców. Z czasem jednak okazuje się,
że jej zadanie jest znacznie bardziej niebezpieczne, niż komukolwiek się
wydawało, a czarownica nie tylko chce powstrzymać trolle przed wydostaniem się
do świata ludzi, ale też czyha na życie bliskich Cécile.
Danielle
L. Jensen wywołała u mnie burzę emocji, jakiej już dawno nie czułam podczas
lektury powieści fantastycznej. Co więcej, nigdy nie sądziłam, że polubię
jakąkolwiek postać z gatunku trolli. W końcu i mnie zawsze kojarzyły się one z
brzydkimi, niskimi, okrągłymi stworzonkami, mającymi więcej wspólnego z
kamieniem i błotem niż czymkolwiek ludzkim. Pani Jensen udało się to jednak
zmienić. Wprowadziła ogromne spektrum postaci, zależne od tego, czy dany
bohater był stuprocentowym trollem, czy też w jego żyłach płynęła namiastka
ludzkiej krwi. I chociaż ciężko było polubić tych z najwyższych warstw, tzn. o
krwi pochodzenia trollowego w stu procentach, to niestety padłam kolejną ofiarą
uroku Tristana i kilku innych bohaterów.
Tristan
został moim pierwszym trollim faworytem. Odwaga, wola walki, troska o
bezpieczeństwo bliskich i dobrobyt poddanych, wrażliwość – to wszystko
sprawiło, że oddałam mu serce, zanim dotarłam do połowy pierwszego tomu. Drugi
jedynie mnie utwierdził w słuszności tej decyzji. Nawet w ciężkich
okolicznościach chłopak się nie poddawał. Cierpienie nie sprawiało, że zapominał
o bliskich i skupiał się na własnej udręce, a jedynie napędzało kolejne akcje i
decyzje.
Nie
mniejsze uwielbienie żywię wobec Cécile. Byłam pod wrażeniem jej sprytu i pomysłów, które ani trochę nie
przerastały jej wieku, a jednocześnie pokazywały, że należy do tych bohaterek
powieści fantastycznych, które na zawsze zapiszą się w pamięci czytelników jako
odważne i pełne determinacji w drodze do celu.
Nie mogę nie wspomnieć też o bohaterach
drugoplanowych. Płakałam za Markiem, Élise czy Pierrem, chciałam mieć Sabine
czy Chrisa za przyjaciół, za to Freda i Genevieve posłać w diabły (nawet jeśli
ten pierwszy myślał, że dobrze czyni).
Jedynym minusem, za który nie mogę przyznać
tej książce maksymalnej oceny, jest jej przewidywalność. Niemal od samego początku
wiedziałam, jaka jest prawdziwa tożsamość Anushki. Wystarczyła do tego jedna
jedyna scena z pierwszych rozdziałów, bym do końca lektury z niemal
stuprocentową pewnością wyczekiwała potwierdzenia teorii.
Bardzo dobry warsztat pisarski autorki
również ukazuje się nam w każdej linijcie, na każdej stronie tekstu. Przez jej
powieści dosłownie się przepływa. Nie dość, że wie, jak skonstruować fabułę, to
również umie wszystko opisać przy pomocy takiego słownictwa i form, by
czytelnik nie mógł oderwać się od historii i z trudem przyjmował, że właśnie
dotarł do końca, a kolejny tom dopiero za kilka miesięcy.
Podsumowując, gorąco polecam każdemu fanowi
fantastyki, łamania schematów, zakazanych romansów i klątw lekturę całej serii
Danielle K. Jensen. Na dniach wychodzi trzecia część – „Waleczna
czarownica”, a ja już jestem pewna, że będzie równie niesamowita, epicka, pełna
emocji i niezapomnianych wrażeń jak
poprzednie dwa tomy.
Za egzemplarz dziękuję portalowi DużeKa oraz wydawnictwu Galeria Książki.